Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Radni chcą przywrócenia ulicy Piechockiego. Teraz czas na decyzję IPN i wojewody

Dodano: 30.04.2018 | 19:00

Na środowej sesji rady miasta przyjęto uchwałę w tej sprawie.

Na zdjęciu: Grupa mieszkańców Fordonu nie zgadza się z decyzją o zmianie nazwy ich ulicy. Dają temu wyraz na transparentach.

Fot. Błażej Bembnista

Plakaty wywieszone przez mieszkańców na płotach swoich posesji zostały zauważone w ratuszu. Radni miasta zgodzili się na przyjęcie uchwały, w której zwracają się do IPN i wojewody o przywrócenie ulicy Jana Piechockiego. Pomysł Rafała Bruskiego poparł nawet jeden z radnych PiS.

Przypomnijmy: Mieszkańcy osiedla Przylesie nie zgadzają się z decyzją Mikołaja Bogdanowicza o zmianie nazwy ulicy dr. Jana Piechockiego na Zbigniewa Raszewskiego. W grudniu skierowali oni protest do wojewody, a w marcu podjęli decyzję o kolejnych środkach sprzeciwu – na terenie swoich posesji umieścili banery. Dzięki nagłośnieniu tematu przez Radę Osiedla Nowy Fordon inicjatywę w tej sprawie podjął również prezydent Rafał Bruski, który na ostatnią sesje rady miasta skierował projekt uchwały o zwrócenie się do IPN i wojewody o wyrażenie zgody na przywrócenie dawnej nazwy.


CZYTAJ WIĘCEJ: Rafał Bruski działa w sprawie ulicy Piechockiego. Będzie projekt przywrócenia jej nazwy


Temat związany z dekomunizacją wywołał dyskusję wśród radnych. Przewodniczący Zespołu ds. Nazewnictwa Miejskiego Janusz Czwojda cytował list syna Jana Piechockiego Andrzeja. „Uczestnictwo ojca w takich ciałach jak rady narodowe – MRN, WRN czy Ruch Obrońców Pokoju nie wynikało z gloryfikacji komunizmu, ale było koniecznością w ówczesnych realiach. W gremiach podejmowano decyzje ważne dla Bydgoszczy i województwa, m. in. kierunku rozwoju miasta, wydatków na kulturę i szkolnictwo. Uważam, że inkwizytorzy z IPN i pan wojewoda powinni cofnąć swoją decyzję i przywrócić ojcu nazwę ulicy jego imienia” – pisał Andrzej Piechocki. Radny PO uzasadniał też poparcie dla inicjatywy prezydenta i mieszkańców ulicy. – Młodzi pracownicy IPN nigdy nie żyli w tych czasach. Nie rozumieją, jak w tych czasach należało żyć – stwierdził Czwojda.

Radna Prawa i Sprawiedliwości Grażyna Szabelska powołała się za to na biogram Piechockiego przygotowany przez historyka IPN Remigiusza Ławniczaka. Swój sprzeciw wobec przywrócenia dotychczasowej nazwy ulicy na Przylesiu argumentowała tym, że osoby, które znalazły się na liście patronów do dekomunizacji mogły mieć pewne zasługi dla Bydgoszczy, ale ich określone postępowanie spowodowało, że IPN podjął taką, a nie inną decyzję. Według Ławniczaka, w początkowym okresie PRL Piechocki pełnił funkcję zastępcy kierownika wydziału prasowo-propagandowego przy komitecie wojewódzkim Stronnictwa Demokratycznego (był też członkiem jego prezydium). Według narracji Stronnictwa Demokratycznego, ZSRR był gwarantem bezpieczeństwa i pokojowego rozwoju Polski. Zasiadający przez wiele lat w Miejskiej Radzie Narodowej Piechocki uczestniczył w podejmowaniu propagandowych uchwał, np. zmiany nazwy ulicy Czartoryskiego na Mariana Buczka.

– Powinniśmy polegać na opinii specjalistów. W tym przypadku są nimi historycy z Instytutu Pamięci Narodowej. Nasza wiedza jest wiedzą potoczną, zabarwioną emocjonalnie. Nazwa ulicy ma duże znaczenie w aspekcie kształtowania historycznej świadomości i tożsamości obywateli, stąd też powinna mieć wydźwięk edukacyjny – argumentowała Szabelska.

Nieco inną opinię w tej sprawie wyraził klubowy kolega radnej Szabelskiej Paweł Bokiej. W swoim wystąpieniu zaznaczył, że ustawa dekomunizacyjna jest potrzebna, ale nie jest doskonała – czego przykładem jest sytuacja wokół ulicy Piechockiego. Przypomniał, że nie była ona wcześniej na liście tych, które będą musiały zmienić nazwę.

Mieszkańcy nie mogli oswoić się z tą zmianą. Przyjęli ją z dużym zaskoczeniem. Nie kwestionuję faktów, do których doszli naukowcy z IPN, natomiast wydaję mi się, że takie stawianie sprawy i pokazywanie tylko tej negatywnej roli odziera tego człowieka z godności. Protest mieszkańców był dość racjonalny i pomysłowy. Zorganizowali również debatę na temat dra Piechockiego przybliżającą jego postać. Nie wiem, jaki skutek będzie miało skierowanie naszego wniosku do IPN, natomiast uważam ten krok za potrzebny – stwierdził radny PiS.

Wiceprzewodniczący rady miasta Lech Zagłoba-Zygler zauważył, że IPN powinien wycofać się z błędu, którym była dekomunizacja ulicy Piechockiego. Według radnego PO historycy instytutu powinni zająć się postacią Józefa Twardzickiego – patron jednej z najważniejszych ulic w Fordonie był członkiem PZPR, lecz został pominięty w wykazie osób objętych przepisami ustawy.

Po kilkunastominutowej dyskusji radnych, w których nie padły merytoryczne argumenty na temat poruszanej sprawy, zarządzono głosowanie. Bokiej jako jedyny radny opozycji poparł przyjęcie prezydenckiego projektu uchwały, a od głosu wstrzymali się Szymon Róg i Stanisław Grodzicki. Łącznie za przyjęciem uchwały głosowało 16 radnych, a ośmiu było przeciw. Propozycję radnych rozpatrzy teraz IPN i wojewoda kujawsko-pomorski.

Błażej Bembnista