Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Ratusz mówi TAK dla Festiwalu Prapremier. Trwają rozmowy nad przyszłością imprezy

Dodano: 17.07.2017 | 11:26

Sprawdziliśmy, jakie są szansę na kolejną odsłonę Festiwalu Prapremier.

Na zdjęciu: Podczas Festiwalu Prapremier na deskach bydgoskiego teatru prezentują się polskie oraz zagraniczne grupy.

Fot. ST / archiwum

Brak dofinansowania ze strony ministerstwa kultury i gęsta atmosfera związana ze zmianą dyrektora – te dwie kwestie postawiły pod znakiem zapytania tegoroczną edycji Festiwalu Prapremier. Ale władze miasta zapewniają, że rozmawiają z nowym szefem bydgoskiej sceny Łukaszem Gajdzisem nad jego kontynuacją.

ZOBACZ TEŻ: Festiwal Prapremier nagrodzony! Europejskim wyróżnieniem

Wątpliwości dotyczące organizacji imprezy pojawiły się wraz z decyzją Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o braku wsparcia Festiwalu Prapremier w ramach programu „Teatr i taniec”. To pierwsza taka sytuacja w piętnastoletniej historii imprezy, która w ostatnim okresie otrzymywała z budżetu państwa nawet 300 tysięcy złotych.

Na ministerialną decyzję zareagował prezydent Rafał Bruski. Skierował on do Warszawy list, w którym spytał resort kultury o przyczyny decyzji odmawiającej bydgoskiemu festiwalowi pomocy. W otrzymanej kilka tygodni później odpowiedzi ministerstwo tłumaczyło, że dysponuje kwotą, która pokrywa zaledwie kilkanaście procent zapotrzebowania zgłoszonego we wszystkich wnioskach, więc zdecydowało bardziej wesprzeć imprezy o mniejszym zasięgu oraz słabszej renomie. Natomiast, według resortu kultury, prestiż Festiwalu Prapremier jest na tyle duży, że umożliwia organizatorom samodzielne pozyskanie sponsorów. – Takie założenie, zgodne z rządową polityką zrównoważonego rozwoju, legło u podstaw wielu decyzji dotyczących rozdysponowania środków w obrębie programów ministra, choć oczywiście jakość merytoryczna aplikujących projektów oraz ich zgodność z priorytetami MKiDN miała kluczowe znaczenie – wyjaśnia przedstawiciel MKiDN.

O przyszłości festiwalu na Facebooku

Obecne władze bydgoskiego teatru doszukują się w decyzji ministerstwa motywów ideologicznych, a nie merytorycznych. Wiceszef bydgoskiej sceny Bartosz Frąckowiak w swojej wypowiedzi w maju br. określił ją jako „kolejne antyeuropejskie działanie polskiego nacjonalistycznego, prawicowego rządu”.

Pojawiły się również spekulacje, że odmowa przyznania środków na realizację Festiwalu Prapremier to swoista kara za zaprezentowanie podczas zeszłorocznej edycji imprezy kontrowersyjnego spektaklu „Nasza przemoc i wasza przemoc”. Ministerstwo nie odpowiada wprost, czy zeszłoroczny skandal ma wpływ na tegoroczną decyzję o przyznaniu środków, lecz zapewnia, że nie ma uwag odnośnie organizacji imprezy. – Dotychczasowe dotacje przyznawane w ramach programów ministra zostały rozliczone poprawnie, zatem minister kultury nie ma uwag dotyczących organizacji festiwalu – podkreśla przedstawiciel ministerstwa.

Po otrzymaniu ostatecznej decyzji ministerstwa, w sieci pojawiła się zaskakująca informacja: – Nie będziemy z Pawłem Wodzińskim oraz Piotrem Grzymisławskim organizować tegorocznej edycji – pisał na Facebooku Frąckowiak. Okazało się, że ta decyzja zapadła bez jakichkolwiek rozmów z miastem. – Poznaliśmy ją za pośrednictwem portali społecznościowych – podkreśla Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. [CZYTAJ WIĘCEJ] 

Dlatego też miasto, jeden z mecenasów imprezy, nie zamierza zrezygnować z możliwości zorganizowania festiwalu, a za jego organizację miałby odpowiadać nowy dyrektor. – Jesteśmy w bieżącym kontakcie z Łukaszem Gajdzisem, który od 1 września będzie dyrektorem Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Zależy nam na festiwalu, który przez lata stał się marką kulturalną miasta i ubolewamy, że odchodzący dyrektor nie poczynił przygotowań, by Festiwal Prapremier mógł się odbyć w dotychczasowej formule – mówi Stachowiak.

Obecny dyrektor bydgoskiego teatru Paweł Wodziński twierdzi, że podjęcie jakichkolwiek decyzji związanych z organizacją imprezy uniemożliwia mu zapis w umowie pomiędzy nim a miastem. – Moja umowa kończy się z dniem 31 sierpnia i mam w niej zapis, który zabrania mi podejmowania jakichkolwiek decyzji artystycznych wykraczających poza datę mojego kontraktu. Nie mogę samozwańczo, poza terminem powołania, przygotować poważnej imprezy, zaciągać zobowiązań finansowych, a nie rozmawia się z ludźmi, jeśli tych zobowiązań zaciągnąć nie można – tłumaczy Wodziński.

Festiwal może się odbyć, ale…

Umowa zabrania podpisywania umów, lecz nie uniemożliwia realizacji innych działań. – W poprzednich latach, gdy następowała zmiana na stanowisku dyrektora teatru, nie miały miejsca takie sytuacje, jak w tym przypadku. Dochodziło do porozumienia między dyrektorem ustępującym a przychodzącym. Ustępujący dyrektor zostawał kuratorem Festiwalu, a kolejną edycję przygotowywał już nowy dyrektor – twierdzi Stachowiak.

Podjęciu wspólnych działań nie sprzyja atmosfera towarzysząca zmianie kadry zarządzającej teatrem. Członkowie zespołu artystycznego od początku nie kryją swojego niezadowolenia związanego ze zmianą dyrektora teatru. Co więcej, większość aktorów zamierza odejść razem z Wodzińskim.

Pomimo takich problemów, wiele wskazuje na to, że Festiwal Prapremier się jednak odbędzie, lecz w późniejszym terminie. Zmieni się również formuła wydarzenia, która będzie ograniczona ze względu na brak ministerialnego dofinansowania. Środki na organizację festiwalu mogłyby pochodzić na przykład z budżetu teatru przeznaczonego na realizację imprezy. Według przedstawicieli miasta, brak ministerialnej dotacji ma wpływ na zakres merytoryczny festiwalu, lecz nie uniemożliwia jego organizacji.

Decyzje o organizacji tegorocznej edycji festiwalu, a szczególnie jego formuły, podjęte zostaną wspólnie przez miasto i nowego dyrektora, kiedy dokonamy oceny możliwości finansowych i organizacyjnych instytucji w tym zakresie – podsumowuje Stachowiak. Decyzja powinna być znana we wrześniu.