
Refleksje po debacie. Zgoda w kwestii nabrzeży Brdy, spory co do zabudowy
Błażej Bembnista z Fordon na co dzień dzieli się swoimi przemyśleniami po premierowej dyskusji w sprawie zagospodarowania przestrzennego Bydgoszczy.
Na zdjęciu: Nabrzeże Brdy powinno być ogólnodostępne - twierdzili zgodnie uczestnicy dyskusji w auli WSB.
Fot. Eryk Dominiczak / archiwum
Za nami pierwsza w historii debata z mieszkańcami dotycząca zagospodarowania przestrzennego Bydgoszczy. Tematem spotkania w auli WSB była zabudowa nabrzeża Brdy. Uczestnicy mogli poznać różne poglądy dotyczące urządzenia terenów nadrzecznych.
Jako osoba, która podczas debaty reprezentowała środowiska społeczne, optujące za wysoką zabudową w obszarze centrum miasta, podzielę się kilkoma refleksjami dotyczącymi czwartkowego wydarzenia. Przede wszystkim było ono przeprowadzone w sposób profesjonalny i stało na wysokim poziomie merytorycznym. Obawy (zarówno moje, jak i MPU) okazały się bezzasadne – wśród uczestników nie znaleźli się żadni pieniacze i krzykacze, którzy próbowaliby rozmyć dyskusję.
Dobrym pomysłem organizatora było zaproszenie do rozmowy ekspertów: architektów (Andrzeja Bulandy, Grzegorza Rosy, Katarzyny Łaskarzewskiej-Karczmarz) oraz przyrodników (Katarzyna Marcysiak, Marek Machnikowski). Każdy z nich wygłosił swoją opinie na temat otoczenia Brdy. Abstrahując od przesłania – najciekawsze było wystąpienie pana Bulandy, który swoimi tezami wzbudził aplauz pewnej części widowni. Współautor słynnego budynku BRE Banku odnosił się do książki „Miasto szczęśliwe” i postulował przywrócenie przestrzeni publicznej pieszym, lecz jego zdaniem w mieście wielkości Bydgoszczy nie powinny powstawać wysokie budynki. Jak poinformowały po debacie lepiej zorientowane osoby, pan Bulanda głosi podobne tezy od lat. Niemniej trzeba mu oddać, że jest dobrym mówcą, który nie musi podpierać się pokazem slajdów.
W drugiej części głos mogli zabrać uczestnicy spotkania. Wśród przedstawicieli publiczności aktywny był architekt Krzysztof Łukanowski, autor m. in. powstającego przy ulicy Szpitalnej Osiedla Horyzont czy Anna Zabojszcz-Pawlicka. Oboje nie popierali jednak wysokiej zabudowy: generalnie poza osobami związanymi z forum Skyscrapercity i Grzegorzem Rosą (jego pracownia Arsplan jest twórcą kontrowersyjnego projektu Nordic Astrum) większość wypowiadających była sceptyczna wobec postulatów zwiększenia limitu wysokości nowych budynków.
Wszyscy są zgodni co do tego, że obszar tuż nad samą rzeką ma służyć mieszkańcom w postaci bulwarów i terenów rekreacyjnych. Bardzo ważne jest to, by nabrzeże (koniecznie po obu stronach) poza ciągiem pieszym zawierało także drogę dla rowerów – trasa wzdłuż Brdy pełni bowiem funkcję komunikacyjną. Podkreślano też poparcie dla zakazu grodzenia terenów nadrzecznych i stworzenia przyjaznych dla pieszych dojść na bulwary. W swoim wystąpieniu przedstawiłem pomysł przekształcenia urokliwej ulicy Krakowskiej w woonerf – wzorem Łodzi, gdzie od kilku lat śródmiejskie przecznice przekształca się w podwórce pełniące jednocześnie funkcję ulicy, deptaka, parkingu i miejsca spotkań mieszkańców. Taka forma przebudowy Krakowskiej zachęcałaby bydgoszczan do odwiedzenia nabrzeża, a z drugiej strony nie utrudniłaby prowadzenia tam działalności gospodarczej.
Warto jednak podkreślić, że pojęcie „wyższej zabudowy” nie oznacza wyłącznie stawiania, cytując myśl Bulandy, „wysokich pał”. Przede wszystkim chodzi o zwiększanie wysokości budynków powstających na osiedlach mieszkaniowych – przede wszystkim w bezpośredniej okolicy Śródmieścia. Jestem zdania, że zwiększenie gęstości zaludnienia w okolicach centrum wpłynęłoby na ożywienie Starego Miasta. Te 6-7 pięter w niektórych lokalizacjach byłoby znacznie lepszym rozwiązaniem niż stawianie wyłącznie trzy-, czterokondygnacyjnych bloków.
Środowiskom społecznym bardzo zależy też na poprawie estetyki przestrzeni publicznej. Uważam, że projekty nowych inwestycji powinny powstawać pod ścisłym nadzorem władz miejskich, by nie psuły swoim wyglądem otoczenia – tak jak nieszczęsny kompleks postawiony na terenie dawnego basenu przy Nakielskiej. Na szczęście – nasze obawy przed grodzeniem bulwarów wydają się nieuzasadnione. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż mamy do czynienia ze stawianiem płotów przy okazji realizacji wielu nowych inwestycji mieszkaniowych. Nie róbmy z miasta getta pod pretekstem wątpliwego prestiżu i nieuzasadnionego strachu.
Z pełną oceną tej debaty wstrzymałbym się jednak do czasu opracowania nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Bydgoszczy. Bardzo się cieszę z faktu, że przyciągnęła ona wielu mieszkańców. Pozytywnie oceniam też przygotowanie przez MPU ankiet, w których każdy z gości mógł wyrazić swoje zdanie dotyczące wizji zagospodarowania terenów nad rzeką. Z perspektywy zwolennika wysokiej zabudowy warto docenić akceptację ekspertów co do umożliwienia jej w obszarze ronda Fordońskiego – zwłaszcza w kontekście trwających i planowanych tam inwestycji.
Podczas debaty zabrakło jednak głosu przedstawicieli deweloperów oraz typowych pytań do ekspertów. Mieszkańcy chcieli jednak – mówiąc kolokwialnie – wreszcie się wygadać i przedstawić specjalistom swoje oczekiwania.
Debata na temat zabudowy terenów nad brzegiem Brdy ma być początkiem serii spotkań z mieszkańcami na temat urbanistyki Bydgoszczy. Kolejne z nich mają dotyczyć zagospodarowania parków osiedlowych oraz północnej skarpy Fordonu. Z uwagi na to, że tematy związane z tą dzielnicą są mi szczególnie bliskie, chciałbym od razu prosić MPU o zorganizowanie spotkania właśnie w Fordonie. Dzięki temu przyciągnie ona znacznie więcej mieszkańców tej części miasta.
Po wielu latach zbytniego dystansu, urzędnicy otwierają się na głos zwykłych bydgoszczan. Liczę, że zaprocentuje to dobrymi rozwiązaniami i mniejszą krytyką wobec działań ratusza. Dziękuję za możliwość wystąpienia na debacie i możliwość przedstawienia opinii grupy, która kocha to miasto i chce, by wciąż się rozwijało.
- Zielona perła Bydgoszczy. Co się w niej zmienia, a co można w niej zmienić? - 25 sierpnia 2018
- Smart Outlet Bydgoszcz Center oficjalnie otwarty. Niebawem rozbudowa [ZDJĘCIA] - 24 maja 2018
- Jagiellońska straszy chaosem i brudem. Czas to uporządkować! - 3 października 2017