Czy w Dzikowisku jest smacznie? Sprawdziliśmy bydgoski lokal po Kuchennych Rewolucjach [ZDJĘCIA]
Zdjęcia: Alicja Chrobak
Od kilku dni adres Fredry 1 w Bydgoszczy stał się jednym z najpopularniejszych w Bydgoszczy, a termin „Dzikowisko” zaczyna być coraz bardziej popularny w wyszukiwarce Google. Wystarczyła do tego jedna osoba – Magda Gessler, która przeprowadziła Kuchenną Rewolucję niedawno otwartego lokalu Gusto. Jak smakuje menu lokalu Dzikowisko w Bydgoszczy, stworzone wraz z jedną z najbardziej rozpoznawalnych restauratorek w Polsce?
Jeszcze do niedawna w budynku przy Fredry 1 mogliśmy zobaczyć czarnego niedźwiedzia, lecz wiosną tego roku Orso Nero (które współtworzył m.in. Bartosz Wolski, prowadzący klubokawiarnię Zakład? przy Gimnazjalnej) zastąpiło Gusto. Właściciele marki znanej z cateringu i lokalu przy ulicy Gdańskiej zaadaptowali sporą przestrzeń nieopodal dworca Bydgoszcz Główna na lokal Gusto Kuchnia & Wino. Po kilku miesiącach postanowili jednak zmienić koncept i wzbudzić ciekawość bydgoszczan startem w Kuchennych Rewolucjach.
Dzikowisko w Kuchennych Rewolucjach
Programu stacji TVN, którego gwiazdą jest Magda Gessler, nie trzeba nikomu przedstawiać. Lokale po „Rewolucjach” budzą zawsze dużą ciekawość, a na wielu portalach możemy znaleźć informacje o ich dalszych losach.
Nie inaczej jest z Dzikowiskiem – bo od środy, 18 października tak właśnie nazywa się dawne Gusto. Wcześniej przez kilka dni Gessler przeprowadzała rewolucję, zmieniając nie tylko wystrój i menu, ale też nazwę restauracji.
W piątek, 13 października zorganizowano tradycyjną kolację, w czasie której prezentowano nowe menu. Goście w samych superlatywach oceniali podane dania, a wiele pozytywnych opinii i zdjęć można było znaleźć na ich profilach w mediach społecznościowych.
Restauracja Dzikowisko w Bydgoszczy. Jak smakuje „rewolucyjne” menu?
Pierwsza Kuchenna Rewolucja w Bydgoszczy budzi zainteresowanie, stąd też w naszym gronie redakcyjnym zapadła decyzja, że trzeba będzie na gorąco sprawdzić jej efekty. Co ważne dla Czytelników tej recenzji, do restauracji Dzikowisko wybraliśmy się incognito, bez porozumienia z właścicielami.
Pierwsze wrażenie każdego lokalu buduje jego wnętrze – wyraźnie postawiono na leśny, dziki klimat, zachowując jednak sporo elementów z poprzednich odsłon lokalu. Dużo zieleni (także w elementach wystroju), na stolikach sosnowe gałęzie, świeczki na drewnianych podstawkach, a także zdjęcia leśnej zwierzyny czy grzybów – to buduje dobry nastrój do konsumpcji.
Większą rewolucję niż we wnętrzu zobaczymy w menu Dzikowiska przygotowanym przez Magdę Gessler. Znalazło się w nim na razie kilka pozycji – co też jest dobrą informacją. Im większy wybór, tym trudniej się zdecydować – a i kucharzowi łatwiej przygotowuje się kilka potraw niż kilkanaście różniących się nieomal wszystkim. Mamy zatem dwie zupy, które prezentują się następująco: dziki rosół z grzybowymi naleśnikami (34 złote) i barszcz czerwony jak rubin na zakwasie podawany z puree ziemniaczanym ze skwarkami (26 złotych).
Rosół oferowany przez Dzikowisko nie jest tłusty, ale wyraźnie aromatyczny. Naleśnik jest nietypowym, acz dobrym zastępcą tradycyjnego makaronu. Te składniki idealnie się komponują, naleśnik jest bowiem delikatny i rozpływa się w ustach. Barszcz – cedzony w taki sposób, że z 20-litrowego zbiornika powstają trzy litry prawdziwe esencjonalnej zupy – jest rubinowy, tak jak napisano w karcie. W pierwszych łykach czujemy jego wyraźny aromat, który zmienia się pod wpływem puree i przede wszystkim skwarków. Słonina jest najbardziej przebijającym i słonym elementem zupy; w połączeniu z barszczem daje ciekawe doznania smakowe – wyczuwalne są nuty grzybowe czy aromat wędzonego mięsa.
Kotlet z dzika i rewelacyjne placki w Dzikowisku w Bydgoszczy
Dziczyzna nie jest częstym gościem na polskich stołach, także w restauracjach. Kotlet z dzika (68 złotych) serwowany w lokalu przy Fredry 1 przekonuje do dalszego próbowania tego rodzaju mięsa. Panierka nie odpada, jest chrupiąca i czuć w niej posmak prawdziwej bułki oraz orzechów laskowych, będących jej elementem.
Dziczyzna kojarzy się z mięsem twardym i o ostrym zapachu, lecz w Dzikowisku jest miękka, a w smaku czujemy naprawdę delikatny aromat. Dodajmy, że to mięso ma wiele wartości odżywczych. Do kotleta serwowane jest miękkie i delikatne puree z ziemniaków i – po raz kolejny – mocno wyraziste i chrupiące skwarki (zdecydowanie najbardziej charakterystyczny w smaku element potraw serwowanych przy Fredry) oraz do wyboru mizeria albo buraczki. Mizeria jest słodka – ogórki są miękkie, posypane sporą ilością koperku.
Rewelacją są placki ziemniaczane (38 złotych) okraszone borowikami w śmietanie. Z zewnątrz chrupiące, w środku miękkie, delikatne, rozpływające się w ustach. Z pewnością są wykonane z tartych ziemniaków. Borowikowa okrasa dobrze komponuje się ze smakiem placków, a same grzyby nie dominują potrawy, tylko stanowią jej delikatne uzupełnienie.
Jedyny obecnie deser, jaki oferuje Dzikowisko, to beza ze śliwkami z koglem moglem, musem z kasztanów, armaniakiem i syropem klonowym. Na tle innych testowanych pozycji wypada jedynie dobrze. Zimne śliwki zaskakują, lecz mimo miksu smaków z deseru najbardziej wybijają się orzechy włoskie. Beza nie była zbyt krucha, a ciekawa z pozoru konsystencja nie ożywia kubków smakowych – większe doznania czerpiemy z kontrastu temperatur. Słodkie zwieńczenie obiadu kosztuje 36 złotych; w zimny dzień dobrym dodatkiem są napary (herbaciany i imbirowy, oba z dodatkiem owoców – 16 złotych).
Dzikowisko będzie hitem? Na razie korzysta z efektu Gessler
Nowa-stara restauracja w centrum Bydgoszczy już korzysta na uczestnictwie w Kuchennych Rewolucjach – do lokalu przychodzą bowiem teraz osoby, które sprawdzają, co wymyśliła Magda Gessler. Smakowo koncept broni się całkiem nieźle, ale na dłuższą metę trzeba będzie walczyć o klienta nowymi daniami, promocjami czy większymi zmianami we wnętrzu, ale także na zewnątrz lokalu.
Pierwszym krokiem w tym celu jest rozszerzenie menu, które nastąpi już dziś (21 października). Weekend to doskonała okazja, by je sprawdzić – i do tego zachęcamy, gdyż sporym plusem lokalu jest także sympatyczna, otwarta na klienta, dzieląca się wiedzą obsługa kelnerska.
Efekt „Kuchennych Rewolucji” w Dzikowisku utrzyma się pewnie przez najbliższe kilka miesięcy oraz po emisji odcinka w TVN. Bydgoskich lokali prowadzonych z pasją i nietypowym menu jest coraz mniej, dlatego liczymy, że Dzikowisko zostanie stałym punktem na gastronomicznej mapie miasta – także gdy wszyscy już zapomną o wizycie Magdy Gessler.
Aktualizacja: Nowy sezon Kuchennych Rewolucji zaczyna się w czwartek, 7 marca. Wizyta w restauracji Dzikowisko w Bydgoszczy została zaplanowana już na pierwszy odcinek! Początek o godz. 21:35 w TVN. Program będzie dostępny także w serwisie Player.pl.
- Posłowie Bogucki i Schreiber przekonują: Sytuacja finansowa samorządów nie uległa zmianie - 11 grudnia 2024
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024