Monka przyciąga? Testujemy nową restaurację w Młynach Rothera [ZDJĘCIA, WIDEO]
Zdjęcia: Błażej Bembnista, Alicja Chrobak
Gastronomicznym hitem lata 2024 w Bydgoszczy jest restauracja Monka w Młynach Rothera. Wyczekiwany lokal został otwarty na początku sierpnia i przyciąga ciekawych śródziemnomorskich smaków, neapolitany i tego, czy jest tak dobrze, jak w Toruniu.
Monka i Woda – dwa koncepty toruńskich właścicieli – połączyły się w Młynach Rothera. Na początku była Woda – klubokawiarnia doceniana za design, będąca bydgoską namiastką wielkomiejskich knajpek, ale też krytykowana za średnią obsługę. Wraz z nadejściem sierpnia w spichrzu (lewe skrzydło Młynów) otworzyła się Monka. To dwupoziomowy lokal z dużym, letnim ogródkiem zajmującym część tarasu placówki na Wyspie Młyńskiej. Na parterze lokalu powstała strefa dla klientów indywidualnych, zaś drugi poziom służy głównie obsłudze grup zorganizowanych czy organizacji wydarzeń (pomieści on do 100 osób).
ZOBACZ: Restauracja Monka w Młynach Rothera. Jak wygląda wnętrze?
W linku powyżej dowiedzieliście się, jak wygląda Monka i co kryje jej menu. Przyszedł czas na to, by opisać dania i obsługę lokalu. Zrobiliśmy to dla Was – całkiem incognito. W upalne, wczesne popołudnie lokal odwiedziło kilkanaście osób – niemal każdy wybrał ogródek. Jest on dość duży i komfortowy – są stoliki dla dwóch i czterech osób, odległość od pozostałych jest akceptowalna. Klient oczekuje na wskazanie stolika przez kelnera na wejściu, a ten od razu podaje menu i zachęca do wybrania napoju.
Menu Monki – jakie ceny są w restauracji w Młynach Rothera?
Przed przyjściem do restauracji każdy może zapoznać się z menu Monki w mediach społecznościowych, lecz nie znajdzie tam cen. Dla niektórych to sygnał ostrzegawczy, że może być to droga wizyta. Ile zatem zapłacimy za poszczególne pozycje w nowej bydgoskiej gastronomii? W podanym menu (trochę już wysłużonym) wyszczególniono już kwoty. Za przystawki zapłacimy od 12 (chleb monkowy z masłem i oliwą) do 18 złotych (papryczki padron – opiekane hiszpańskie papryczki z solą).
Monka oferuje dwie zupy: rybną nazywaną bouillabaisse (39 złotych) i sezonową (26-29) złotych. Wybraliśmy obie, więc do szczegółowego opisu przejedziemy w dalszej części artykułu. Restauracja stawiająca na kuchnię włoską i francuską ma w karcie kilka mącznych dań rodem z Półwyspu Apenińskiego. Foccacia z majonezem chipotle i bazyliowym pesto to koszt 28 złotych, ravioli – 49 złotych (składniki to ricotta ze szpinakiem, szałwia, prażone orzeszki pinii, bób, beurre noisette), gnocchi – 55 (składniki to chorizo w pomidorach, mascarpone, fasolka szparagowa i cytrusowy pak choi – kapusta chińska), a papardelle z wołowiną, suszonymi pomidorami, czerwoną cebulą, cukinią, rukolą i polskim serem długo-dojrzewającym emilgrana – 65 złotych. Klienci mogą też zamówić makaron tygodnia (cena nie została podana).
Zobacz nagranie z restauracji Monka
@metropoliabydgoska.pl Sprawdziliśmy lokal Monka, który z początkiem sierpnia otworzył się w Bydgoszczy. Zobaczcie, co tam zjecie ???????????????? #bydgoszcz #jedzenie #restauracja #food #młynyrothera #kujawskopomorskie #metropoliabydgoska #bydgoszczanie #metropoliabydgoskapl ♬ Modern city pop, fashion, Vlog(1430789) – Loquat Music
Śródziemnomorska kuchnia nie obędzie się bez ryb i owoców morza. W Monce zjemy scampi za 65 złotych (krewetki i mięso małż z pieczywem, agrentyńskim sosem chimichurri i grillowaną cytryną), okonia morskiego z dodatkami (79 złotych) oraz tatatki z tuńczyka (55 złotych). W daniach mięsnych mamy „monkową” wersje sałatki cezar (49 złotych), tatar z polędwicy wołowej za 53 złote, o trzy złote droższy sznycel wieprzowy oraz droższe dania: sezonowany rostbef z jałówki (102 złote) i stek z sezonowanego antrykotu (130).
Monka szczyci się licznymi wariantami pizzy napoletany – od klasycznej margherity, czterech serów, salame czy marinary, przez pizzę na smalcu gęsim, z mozzarelą di bufala, burattą po wersję z mortadelą. Ceny – od 28 do 54 złotych, a jak się przekonacie placek jest dość spory i sycący. Do każdej części menu Monka proponuje różne rodzaje win (m.in. Giannitessari do mącznych, Von Winning do mięs czy Barbera do pizz). Desery to lody z owocami, tiramisu i beza pavlova.
Jak smakuje pizza cięta nożyczkami i kremowa zupa rybna?
By dać Wam próbkę smaku z Młynów Rothera, zamówiliśmy kilka pozycji. Zaczynamy od zup – wspomniana bouillabaisse to francuska kremowa zupa rybna z dodatkiem owoców morza (krewetek i małż) oraz ryb i warzyw (pomidor sezonowy, koper, cebula). W smaku intensywnie rybna, ale kremowa konsystencja sprawia, że nawet osoby nie przepadające za nimi mogą ją zjeść ze smakiem. Przy wyciąganiu małż czy krewetki trzeba się napracować, ale owoce morza są wysokiej jakości. Wyczuwalne są również nuty cytrynowe. Porcja duża i warta swojej ceny, do tego podana w ciekawy sposób – do dużej misy wypełnionej już frutti di mare obsługa nalewa krem ze specjalnego naczynia.
Zupa sezonowa to gazpacho – hiszpański chłodnik warzywny. Na taki dzień jak wczoraj – idealna. Tańsze wersje gazpacho czy produkty gotowe z popularnych dyskontów są często bardzo kwaśne – w Monce tak nie jest. Dodatek oliwno-warzywny ożywia zupę i redukuje kwaśny posmak, który jednak jest ledwo wyczuwalny.
Specjalnością restauracji Monka jest pizza napoletana. Przysmak z południa Włoch, z miasta Diego Maradony jest dostępny w wielu wersjach – zdecydowaliśmy się na Parmę. Wszystkie placki są podawane zaraz po wyjęciu z pieca. Na cieście z prawdziwym pomidorowym sosem i rozpływającą się mozzarellą fior di latte (poczujecie to jedząc końcówki) zapieczono rukolę – nie każdy za nią przepada, więc dzięki temu nie było czuć jej gorzkości – oraz szynkę prosciutto crudo. Wszystko to posypane intensywnym w smaku serem grana padano, który ożywiał kubki smakowe po każdym kęsie z jego udziałem.
CZYTAJ TAKŻE: Terminal Emilianowo do likwidacji. To porażka bydgoskich elit politycznych
Sama pizza wygląda jak w Neapolu – ma wielkie i bardzo miękkie brzegi, wyczuwalne zwłaszcza zaraz po podaniu. Sprężyste, miękkie ciasto ma swoją specyfikę; widać ślady podpieczenia, ale smakuje bardzo dobrze. Środek jest także bardzo miękki. Podawanie kultowego dania jest w Monce nieco inne, niż w innych lokalach – obsługa radzi, by zgodnie z radą szefa kuchni delikatnie je naciąć, ponieważ jest bardzo gorąca. Tę procedurę – jak i dalszego krojenia pizzy – przeprowadzamy za pomocą nożyczek do pizzy. To sposób stosowany już w kilku lokalach, ale w Bydgoszczy to nowość. I całkiem ciekawe doświadczenie.
Spróbowaliśmy też foccaci – pieczywa stanowiącego dodatek albo osobne danie. W Monce jest podawana prosto z pieca – tak jak pizza – z bazyliowym pesto (bardzo oliwne, bardzo intensywne smakowo, praktycznie doskonałe) oraz majonez chipotle. Alternatywa dla pomidorowego pesto jest oparta na papryczkach nadających nazwę temu wyjątkowemu sosowi – pasuje do włoskiego pieczywa, które było miękkie, świeżutkie, dobrze przyprawione, posolone i pokropione oliwą. Jest pikantny, ale nie przesadnie ostry; wyczuć można też lekko słodkawy i rześki posmak.
Jeśli nie pizza, to co? Wybraliśmy coś włoskiego – makaron pappardelle z wołowiną oraz suszonymi pomidorami, cienko pokrojoną cukinią, rukolą i serem, który jest podawany do starcia – obok talerza wypełnionego świeżą pastą al’dente otrzymujemy małą tarkę i kawałek sera emilgrana. Świetny patent. Danie godne polecenia – cukinia rozpływa się w ustach, nie jest przytłaczająca i ciężka, a mięsne kawałki nadają dodatkowy smak makaronu.
Po takiej porcji pyszności, które zdecydowanie nasycą Was na cały dzień (a spokojnie wystarczy wybrać np. zupę i danie) czas na desery. Poprawna kulka lodów z owocami i posypką przegrywa jednak z REWELACYJNYM tiramisu. Bierzcie i jedzcie niezwykle puszysty deser – krem jest świetny! Ten deser jest znacznie lepszy, niż beza z testowanego wcześniej Dzikowiska. Z napojów polecamy lemoniady – korzystne cenowo i smaczne; spróbowaliśmy.
Podsumowanie
Monka Młyny Rothera korzysta z efektu nowości i włoskiej pogody w Europie Środkowej. Każdy chce sprawdzić i zobaczyć, co to za nowa, modna i wyczekiwana knajpa, zwłaszcza po wizytach lokalnych instagramerek. Czy spełnia oczekiwania? Tak, choć na pewno da się zjeść taniej, ale parę dań zasługuje na swoją cenę. Czy obsługa jest dobra? Na opiniach Google padają krytyczne komentarze, ale czuliśmy się dobrze obsłużeni, szybko dostaliśmy swoje zamówienia (i zgodnie z życiem każde danie podawano po kolei) – miejmy nadzieję, że przy większym ruchu tempo nie spada.
Ogródek, którym dysponuje Monka, jest bardzo duży i osłonięty estetycznymi, kremowymi parasolami. Na minus mało serwetek – otrzymujemy dwie pod sztućcami, a przy licznych daniach pełnych sosów i oliwy deserach regularnie trzeba oczyścić okolicę ust i dłonie; jedząc foccacie rękoma czy jedząc zupę rybna z małżami i krewetkami warto wytrzeć później ręce; menu też powinno być „sztywniejsze”.
Monka jest dobrym miejscem dla smakoszy kuchni śródziemnomorskiej i wprowadza nowe doznania smakowe: sam fakt powstania restauracji w perle miasta, na Wyspie Młyńskiej to bardzo korzystna zmiana, ale taką lokalizację trzeba też wykorzystać. Warto samemu ocenić te smaki, zwłaszcza że Bydgoszcz ma wielu specjalistów od win i włoskich smaków. Jeśli znasz Pappardelle tylko z utworu rapera Belmondo, a po wysłuchaniu „Prosciutto Crudo” Kaza Bałagane chcesz sprawdzić, co to jest – to masz szansę!
Błażej Bembnista, Alicja Chrobak
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024
- Przystanki wiedeńskie przy Placu Praw Kobiet już czynne. Prace przy placu Wolności jeszcze trwają - 11 grudnia 2024