Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Reżyser filmowej Bydgoszczy [FELIETON SZCZAPY]

Dodano: 23.09.2022 | 13:56

Na zdjęciu: Nasze miasto dorobiło się mecenasa sztuki z prawdziwego zdarzenia,- pisze Wojciech Szczapa Romanowski.

Fot. Magazyn VIP

Adam Gudell, założyciel i prezes Grupy Moderator, zrobił w pięć lat dla filmowej Bydgoszczy więcej niż wszystkie instytucje kultury razem wzięte przez ostatnie 50 lat. Dzięki jego zaangażowaniu nasze miasto wyrosło na jeden z ważniejszych ośrodków filmowych w Polsce.

Piszę ten felieton kilka godzin po zakończeniu premierowego pokazu filmu „Johnny”, biograficznej opowieści o ks. Janie Kaczkowskim. Miałem to szczęście, wraz z publicznością, która wypełniła do ostatniego miejsca salę MCK-owskiego Kina Orzeł, obejrzeć przedpremierowo ten znakomity obraz, mądry, wzruszający, pozostający głęboko w sercu. Pokaz uświetnili swoją obecnością twórcy filmu – scenarzysta Maciej Kraszewski, producent Robert Kijak (bydgoszczanin), aktor Piotr Trojan i reżyser Daniel Jaroszek. Na scenie pojawił się też sprawca zamieszania – Adam Gudell z Grupy Moderator, coraz śmielej poruszający się w świecie filmu mecenas sztuki, który w ciągu ostatnich kilku lat wszedł do ekstraklasy polskiej sztuki filmowej.

Przygoda Gudlla z filmem zaczęła się od produkcji Wojciecha Smarzowskiego i finansowego uczestnictwa w słynnym „Klerze”. Następnie było „Wesele” (również Smarzowski), „Jak zostałem gangsterem”, „Inni ludzie”, „Szarlatan” (Agnieszka Holland), „Najmro”, „IO” (Jerzy Skolimowski, polski kandydat do Oscara), wspomniany „Johny” oraz „The Silent Twins”, film który nie miał jeszcze polskiej premiery, zwycięzca głównych nagród na najważniejszych polskich festiwalach filmowych. Przyznacie państwo – dorobek imponujący.

Dodam, że większość z tych filmów miała dzięki zaangażowaniu Gudlla specjalny pokaz w Bydgoszczy, zawsze z obecnością aktorów, reżysera, produkcji. Co to oznacza dla miasta? Po pierwsze – wielki zaszczyt. Po drugie – trudna do oszacowania, niezwykle cenna promocja Bydgoszczy. Po trzecie – frajda dla widzów, docenienie ich, budowa miejskiego środowiska filmowego. Po czwarte – skonsolidowanie twórców filmowych z Bydgoszczy. I ostatni, piąty atut – nasze miasto zwyczajnie w jakiejś dziedzinie, prestiżowej i trudnej, nie tylko się liczy w skali kraju, jest liderem.

Tak się złożyło, że jesteśmy świeżo po decyzji kapituły przyznającej autografy na ul. Długiej dla zasłużonych Bydgoszczan. W tym roku złożą swoje podpisy bracia Abramczykowie i dziennikarka Hanka Sowińska. Myślę, że zgodzi się ze mną większość bydgoszczan – w przyszłym roku przez aklamację autograf należy się Adamowi Gudllowi.

Niech inni przedsiębiorcy biorą z niego przykład – oto nasze miasto dorobiło się mecenasa sztuki z prawdziwego zdarzenia, który swoimi działaniami rozsławia Bydgoszcz i wpływa realnie na pozytywne postrzegania miasta w Polsce i na świecie. Filmowa Bydgoszcz ma wiele matek i jednego ojca – Adama Gudlla.

Niech ten serial trwa nadal. Zyskują na tym nie tylko kinomani.

Wojciech Szczapa Romanowski