Od 12 lutego wraca sport amatorski. Co z rundą wiosenną w regionie?
Dodano: 05.02.2021 | 10:54Na zdjęciu: Zawisza i KS Brzoza występują w jednej lidze. Bydgoszczanie mogą trenować, a beniaminek z Brzozy - nie może.
Fot. Jakub Soboczyński / archiwum
12 lutego zostanie przywrócona możliwość trenowania amatorskich zespołów piłkarskich. Stanie się to więc na niespełna miesiąc przez rozpoczęciem rozgrywek w regionie. Czy ten czas wystarczy, aby przygotować się do gry?
Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od 12 lutego przywrócona zostanie możliwość uprawiania sportu amatorskiego. Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi wcześniej przepisami, trenować mogli tylko sportowcy zawodowi, a także grupy młodzieżowe. Według wykładni rozporządzenia Rady Ministrów, którą przytaczał Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej, do grona sportowców zawodowych zaliczani byli ci, którzy uprawiając sport, świadczą pracę lub usługi za wynagrodzeniem. Nie miało znaczenia, czy związali się z klubem umową o pracę. Decydujące było pobieranie wynagrodzenia, które przekracza koszty uczestnictwa i stanowi znaczącą część dochodu. Zwrot kosztów podróży czy zakwaterowanie nie był uznawane.
Taka interpretacja prowadziła do sytuacji, w której nawet klub z B klasy, jeśli zatrudnia piłkarzy na podstawie umów i płaci im wynagrodzenie, mógł trenować w przeciwieństwie do ligowych rywali. Za to jeśli klub w wyższych ligach zwraca zawodnikom tylko koszty dojazdu, to nie mógł prowadzić zajęć.
– Nasi piłkarze mają umowy z klubem. Poza tym, zdecydowaną większość kadry zespołu seniorów stanowią zawodnicy do 19. roku życia, którzy zgodnie z przepisami mogą brać udział w zajęciach. Trenujemy na pełnych obrotach i jesteśmy gotowi na każdy scenariusz – mówił nam kilka dni temu prezes Chemika Bydgoszcz Dominik Malicki. Podobnie było w Zawiszy, Włocłavii czy wielu innych klubach IV ligi, w których piłkarze grali za wynagrodzeniem. W tych samych rozgrywkach występuje jednak KS Brzoza. – My trenować nie możemy – odpowiadał wiceprezes klubu Maciej Ślesiński. Obostrzenia tylko pogarszały i tak fatalną już sytuację beniaminka, który po rundzie jesiennej zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma tylko trzy punkty na swoim koncie. Zimą zespół opuściła znaczna grupa zawodników, a nowych trudno było pozyskać. – Piłkarze wybierają oczywiście te kluby, które trenują – wyjaśniał Ślesiński.
ZOBACZ ZESTAWIENIE – TRANSFERY W IV LIDZE KUJAWSKO-POMORSKIEJ
Im niższa liga, tym problem pojawia się częściej. – Ubiegłoroczne treningi zakończyliśmy w grudniu, więc jesteśmy po dwóch miesiącach bez zajęć grupowych. Od początku stycznia zawodnicy otrzymują rozpiski i każdy trenuje indywidualnie, ale wiadomo, że wówczas kontrola intensywności i objętości treningu nie jest równie dobra jak w grupie – mówił trener Victorii Niemcz Osielsko Marcel Żyra.
Niezadowolenie w klubach narastało, gdyż w środowisku coraz więcej mówiło się o zespołach, które trenują w ukryciu albo podpisują z zawodnikami umowy na niskie kwoty, aby zgodnie z prawem wznowić treningi. Decyzja ogłoszona przez premiera sprawia, że od przyszłego piątku możliwe będzie trenowanie i rozgrywanie meczów sparingowych. Pozostaje jednak pytanie, czy runda wiosenna rozpocznie się w pierwotnie planowanym terminie. Po pierwsze, obecne warunki pogodowe nie pozostają bez wpływu na stan boisk, które już na początku marca muszą nadawać się do gry. Po drugie – nawet jeśli rząd zezwolił na treningi grupowe, to pozostaje niewiele czasu, aby przygotować się do rundy wiosennej. – Trzy tygodnie to dość mało. Nie mówię nawet o zgraniu czy aspektach taktycznych, ale zwyczajnie o wydolności. Po tak krótkim okresie przygotowawczy dużo łatwiej będzie o różne kontuzje – ostrzega Marcel Żyra.
Rozgrywki piłkarskie w regionie mają rozpocząć się 6/7 marca od meczów Okręgowego Pucharu Polski, a także spotkań zaległych w rozgrywkach ligowych. Tydzień później później odbędzie się pierwsza wiosenna kolejka ligowa.