Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rozmawiano o Uniwersytecie Medycznym. Radnych zdominowały partyjne spory

Dodano: 29.02.2016 | 18:06

Podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta radni nie potrafili powstrzymać się od partyjnych sporów.

Na zdjęciu: W poniedziałek w ratuszu dyskutowano o Uniwersytecie Medycznym.

Fot. archiwum

W poniedziałek odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta dotycząca powstania Uniwersytetu Medycznego, w której wzięli udział także parlamentarzyści i profesorowie. Znaczną część dyskusji zdominowała jednak kłótnia radnych.

Na poniedziałkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta zjawili się m.in. bydgoscy posłowie i radni wojewódzcy. Zabrakło rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prof. dr. hab. Andrzeja Tretyna oraz przedstawicieli ministerstw. Jako pierwszy głos zabrał prezydent Rafał Bruski, na którego wniosek zwołano sesję. – 12 lat temu nikt nie pytał Bydgoszczy o włączenie Akademii Medycznej do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Zdaję sobie sprawę z autonomii uczelni wyższych, ale nie oznacza ona moim zdaniem prawa do ignorowania społeczeństwa, które zdecydowanie wypowiedziało się za powstaniem Uniwersytetu Medycznego – mówił Bruski. – Minister Gowin jest zwolennikiem dużych uczelni, ale warto się zastanowić, czemu Uniwersytet Medyczny w Warszawie nie łączy się z Uniwersytetem Warszawskim, a Uniwersytet Medyczny z Poznaniu z Uniwersytetem Adama Mickiewicza – argumentował Bruski, który zaznaczył, że Bydgoszcz wspiera Collegium Medicum, a na wsparcie uczelni ze strony władz samorządowych Torunia nie można było dotąd liczyć.

Zbigniew Pawłowicz podziękował wszystkim, którzy poprali pomysł utworzenia uniwersytetu  i tym, którzy pomogli zorganizować akcję – Mieszkańcy potwierdzili, ze nie zaakceptowali włączenia Akademii Medycznej do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Ta decyzja nie była racjonalna i nie wynikała ze współpracy i wspólnych dążeń obu uczelni – mówił poseł.

Po wystąpieniu Bruskiego i Pawłowicza do głosu doszli radni i szybko rozgorzał spór między przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości wspieranymi przez Bogdana Dzakanowskiego a politykami Platformy Obywatelskiej. – Mieli tu być zwolennicy i przeciwnicy. Czy jest tu ktoś przeciwny powstaniu Uniwersytetu Medycznego? – zapytał Marek Gralik, któremu odpowiedziała cisza. Następnie Bogdan Dzakanowski zarzucił zarówno prezydentowi, jak i Markowi Gralikowi kłamstwo w sprawie aktywności radnych przed dwunastoma laty i zwrócił się do Pawła Olszewskiego. – Cieszę się, że jest z nami pan poseł, który mówił wówczas, że na zwołanie sesji jest za późno i apel nic nie da – wypominał radny, który po chwili zapytał, czemu prezydent nie spotkał się z rektorem UMK oraz ministrami i posłami. Bruski odpowiadał: Czy chcemy, aby powstał Uniwersytet Medyczny, czy chcemy uprawiać politykę i rozliczać prezydenta? Nikomu nie odbieram tego prawa, ale tym właśnie różnimy się od naszych sąsiadów zza Wisły. Oni potrafią się dla wspólnych spraw jednoczyć – mówił prezydent, któremu radni PO odpowiedzieli brawami, a Dzakanowski śmiechem. Następnie głos zabrał jeszcze Stefan Pastuszewski, a Maciej Zegarski przeprosił zebranych za „polityczną pyskówkę”. Po chwili zasugerował jednak, że po wypowiedziach Marka Gralika sprawie, jaką jest powołanie Uniwersytetu Medycznego, należy podać antybiotyk, a po słowach Bogdana Dzakanowskiego – zastosować amputację. W ramach kontry na mównicę wszedł Rafał Piasecki, który początek swojej wypowiedzi skierował do przedmówcy. – Lekarzem pan nie będzie. Tyle pan myślał, ale przez ostatnich pięć lat nic pan nie wymyślił – mówił Piasecki, który następnie zwrócił się do Zbigniewa Pawłowicza. – Jest pan lekarzem najwyższej klasy, ale jest mi niezmiernie przykro, że zdecydował się pan na drogę polityczną. Skoro już się pan zdecydował, należało zadać sobie pytanie, dlaczego wcześniej nikt ze środowiska PO nie wyszedł z taką inicjatywą. Dzisiaj państwo bijecie pianę polityczną, teraz tylko zrobić ciasto i smacznego życzę. Wciągnął pan polityków i 160 tysięcy mieszkańców w ślepy zaułek, bo powinno się zacząć od sesji nadzwyczajnej i rozmów z ministerstwem – mówił Piasecki.  Gdy radny PiS-u zszedł z mównicy, Jakub Mendry przeprosił za jego wystąpienie. – To jest kabaret. Ośmieszamy się jako miasto. W Toruniu to by było nie do pomyślenia – mówił radny klubu SLD – Lewica Razem.

Po zaakceptowaniu propozycji wycofania radnych z dyskusji głos zabrał Jan Styczyński, prorektor UMK ds. Collegium Medicum, który przedstawił ostatnie działania CM UMK i przebieg głosowań w sprawie jednolitości Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Poseł Tomasz Latos zwrócił uwagę, że termin sesji został wybrany niefortunnie, gdyż przedstawiciele rządu nie mogli przyjechać do Bydgoszczy na spotkanie, a władze UMK i UKW są ograniczone z uwagi na zbliżające się wybory na stanowiska rektorów. – 160 tysięcy zebranych podpisów to skala frustracji mieszkańców Bydgoszczy. Nie tylko dlatego, że Uniwersytet Medyczny tak ich rozpala. To też sprawy metropolii czy inwestycji. To jest frustracja wobec tego, co marszałek Całbecki ze swoimi poplecznikami robi w Toruniu – mówił Latos, dodając, że liczba osób, które zdecydowały się wesprzeć inicjatywę stanowi poważny argument w dyskusji.

Dziekan Wydziału Lekarskiego CM UMK Jacek Kubica omówił statystyki pracy Collegium Medicum w ostatnich latach, a także liczby przedstawiające jakość kształcenia oraz sytuację kadrową uczelni. – Ambicje Bydgoszczy są słuszne. Nikt z Torunia nam nie pomagał, ale też nikt nie przeszkadzał – mówił Kubica. Do jego słów odniósł się potem Bruski. – Toruń wam nie pomagał i nie przeszkadzał? Uważam, że władze powinny pomagać, a brak przeszkadzania nie jest zaletą – odpowiedział prezydent.

Prof. Maciej Świątkowski, występując jako przedstawiciel NSZZ Solidarność, zwrócił uwagę na niekorzystny dla Collegium Medicum podział środków, a prof. Małgorzata Tafil-Klawe odniosła się do często postulowanych pomysłów utworzenia w Bydgoszczy związku uczelni lub nawet jednego dużego uniwersytetu. – Nie chcemy po prostu zmienić szyldu z jednego na drugi.  Nam chodzi o powstanie autonomicznej uczelni, Uniwersytetu Medycznego, który będzie mógł współpracować i z UMK, i z UKW. Nie decydujmy dziś za uczelnię i za rektorów – podkreśliła Tafil-Klawe.

Głos do dyskusji wniósł również Piotr Niedźwiecki, którzy przedstawił stanowisko samorządu studenckiego i samorządu doktorantów Collegium Medicum oraz zwrócił uwagę na brak współpracy między kołami naukowymi z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Collegium Medicum. – Na liście dziesięciu najbardziej obleganych kierunków UMK jest siedem kierunków z Bydgoszczy. Pytanie więc, czy Collegium Medicum zyskało na przyłączeniu do UMK, czy po prostu podwyższyło prestiż tej uczelni – mówi Niedźwiedzki, który odniósł się także do roli studentów w procesie tworzenia nowej uczelni. – Uniwersytet to przede wszystkim studenci, a ci zostali pominięci. Zabrakło otwartego spotkania dla wszystkich studentów. Nie zadbał o nas ani rektor, ani prorektor, ani władze miasta. Kluczowy powinien być dialog, a studenci zostali z niego wykluczeni.

W dyskusji wzięli też udział Łukasz Schreiber i Teresa Piotrowska, którzy mówili o potrzebie mówienia jednym głosem i rozmowy z innymi parlamentarzystami. Na zakończenie dyskusji Rafał Bruski odniósł się do słów prof. dr. hab. n. med. Wojciecha Zegarskiego o Collegium Medicum jako porzuconym dziecku. – Bydgoszcz jest jak matka, której odebrano dziecko. I ta matka będzie walczyć o to dziecko do samego końca – zapowiedział Bruski.

Sesja zakończyła się po przyjęciu jednogłośnie uchwały o utworzeniu zespołu ds. wsparcia utworzenia Uniwersytetu Medycznego. W jego skład weszli Maciej Zegarski, Jakub Mikołajczak, Ireneusz Nitkiewicz, Jakub Mendry, Bogdan Dzakanowski i Stefan Pastuszewski.

Sebastian Torzewski