Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Saga z wykupem mieszkań na Kapuściskach dobiega końca. Po dwudziestu latach batalii

Dodano: 13.10.2020 | 13:16

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Sprawą wywłaszczenia w latach 50. XX wieku działki na Kapuściskach zajmowało się przez lata wiele ministerstw, w tym resort infrastruktury. Decyzję wydało ostatecznie Ministerstwo Rozwoju.

Fot. Stanisław Gazda / archiwum

Ministerstwo Rozwoju podtrzymało decyzję o odmowie unieważnienia wywłaszczenia właścicielki terenów na Kapuściskach w latach 50. XX wieku – ustaliła MetropoliaBydgoska.PL. Toruje to drogę do wykupu mieszkań komunalnych kilkudziesięciu mieszkańcom osiedla. Choć spadkobiercy wspomnianej właścicielki mogą jeszcze rozstrzygnięcie resortu zaskarżyć do sądu. 

27 marca br. ministerstwo, po blisko dwudziestu latach, wydało postanowienie, w którym odmówiło unieważnienia decyzji z grudnia 1951 roku. Właśnie wtedy prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej (instytucji powołanej na początku lat 50. w miejsce zlikwidowanego urzędu wojewody) zdecydowało o wywłaszczeniu blisko hektarowej działki przy ówczesnej ulicy Bełzy należącej do nieżyjącej już Władysławy Czajkowskiej. Stanęły na niej następnie bloki mieszkalne znajdujące się dzisiaj przy ulicach: Wojska Polskiego, Baczyńskiego, Kapuściska i Ciesielskiej. Mieści się w nich niemal dwieście mieszkań. Połowę wykupiono jeszcze w latach 90. Na wykup drugiej połowy mieszkańcy czekają od dwóch dekad. Wszystko z uwagi na wniosek (złożony w maju 2000 roku) spadkobierców dawnej właścicielki, którzy domagali się unieważnienia decyzji WRN.

Po marcowej decyzji spadkobiercy (bądź ich pełnomocnicy) złożyli do Ministerstwa Rozwoju wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Jest to swoisty środek odwoławczy na decyzję ministra. Ale, jak dowiedziała się MetropoliaBydgoska.PL, 27 września ministerstwo podtrzymało decyzję wydaną wczesną wiosną. Udało nam się uzyskać kopię tego dokumentu. W liczącym dziesięć stron postanowieniu Monika Jędrzejewska, zastępczyni dyrektora Departamentu Orzecznictwa, wskazuje, że decyzja z 27 marca (w pierwszej instancji) została wydana prawidłowo. Przypomina między innymi, że „stwierdzenie nieważności stanowi wyjątek od zasady trwałości decyzji ostatecznych”. I dodaje, że nie ma przesłanek, aby decyzję z połowy ubiegłego roku unieważnić.

Saga z wykupem mieszkań na Kapuściskach dobiega końca. Po dwudziestu latach batalii

Zobacz również:

Zawieszeni. Czy mieszkańcy Kapuścisk po dwudziestu latach będą mogli wykupić mieszkania?

Takie przesłanki widzieli spadkobiercy dawnej właścicielki. Twierdzili między innymi, że decyzję ministerstwo podjęło na podstawie niepełnej dokumentacji. Podkreślali też, że urzędnicy nie zwrócili się do wszystkich instytucji, gdzie mogły znajdować się materiały będące podstawą decyzji sprzed blisko 70 lat. W swoim postanowieniu Ministerstwo Rozwoju odpiera jednak te zarzuty, twierdząc, że wystąpił do wielu instytucji, w tym do Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. I że pomimo tego materiał dowodowy ma charakter „szczątkowy”. A wszelkie wątpliwości wynikające z braku dokumentów przemawiają za utrzymaniem decyzji prezydium WRN w mocy.

Następcy prawni Władysławy Czajkowskiej chcieli również uzyskać odszkodowanie za wywłaszczony w latach 50. teren. Ale i tutaj ministerstwo stwierdza, że nie jest organem, który może taką decyzję wydać. Ewentualnymi wnioskami o odszkodowanie powinien bowiem zająć się starosta. Czyli – w przypadku Bydgoszczy – prezydent miasta. Jest to bowiem jedno z zadań rządowych, które delegowane jest do samorządów.

Decyzja z końca września jest ostateczna i otwiera mieszkańcom lokali komunalnych na Kapuściskach drogę do podpisania umów o wykupie mieszkań na własność. Do tej operacji od wielu miesięcy przygotowuje się Wydział Mienia i Geodezji. Ale jego dyrektor Andrzej Bereda w rozmowie z nami zastrzega, że decyzji formalnie jeszcze nie otrzymał. – Gdy to się stanie, skonsultuję z zespołem prawnym, czy możemy przystąpić do wykupów – wskazuje Bereda. Wszystko dlatego, że spadkobiercom dawnej właścicielki przysługuje jeszcze skarga do sądu administracyjnego. A ten może wstrzymać wykonanie decyzji Ministerstwa Rozwoju.

Jak się dowiedzieliśmy, miejscy urzędnicy zwrócili się już do Administracji Domów Miejskich, aby sprawdzić, czy udziały w częściach wspólnych budynków przy ul. Wojska Polskiego, Baczyńskiego, Kapuściska i Ciesielskiej są prawidłowe. Miałoby to znacząco skrócić procedurę wykupów, której długość dyrektor Bereda szacuje na około osiem miesięcy.