Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

SKM Warszawa zrywa wielomilionowy kontrakt z bydgoską PESĄ. „Jesteśmy zaskoczeni”

Dodano: 17.10.2019 | 16:49
Elf II Pesa Bydgoszcz

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Elf II to jeden z flagowych produktów bydgoskiej Pesy. Do SKM Warszawa te pojazdy jednak ostatecznie nie dotrą.

Fot. PESA Bydgoszcz

SKM Warszawa zerwała wartą niemal 400 milionów złotych umowę z Pesą na dostawę trzynastu elektrycznych zespołów trakcyjnych. Swoją decyzję motywuje opóźnieniami w produkcji i ryzykiem utraty unijnego dofinansowania. „Decyzję przyjęliśmy z ubolewaniem i zaskoczeniem” – napisał w lakonicznym oświadczeniu bydgoski producent.

Zgodnie z deklaracją złożoną w przetargu pierwszy pojazd z Bydgoszczy miał trafić do SKM Warszawa już w lipcu. Kolejne dwa – odpowiednio w sierpniu oraz wrześniu. Dziesięć z trzynastu zamówionych pojazdów miało być gotowych do końca 2019 roku. Ale dopiero na początku października Pesa zaprezentowała pierwszego Elfa II dla stołecznego kontrahenta i skierowała go do testów. Kolejnym krokiem miało być dopuszczenie do ruchu przez Urząd Transportu Kolejowego. „Pomimo opóźnienia pierwszych planowaliśmy dostarczenie ostatnich egzemplarzy przed terminem” – twierdzi w swoim stanowisku przekazanym do mediów Pesa.

W czwartek okazało się, że SKM Warszawa dłużej nie zamierza jednak czekać. Spółka wydała oświadczenie, w którym informuje o zerwaniu umowy z bydgoskim producentem. Kluczowy powód to właśnie niewywiązanie się z harmonogramu dostaw. „W chwili obecnej Pesa ma opóźnienia w dostawach: pierwszego pojazdu – 87 dni, drugiego – 56 dni, a trzeciego – 25 dni” – wyliczają władze SKM. I dodają, że zapisy umowy (podpisanej w maju ubiegłego roku) umożliwiają odstąpienie od umowy w całości lub części, jeśli zwłoka w dostawie któregokolwiek z pojazdów wyniesie powyżej 30 dni.

Ważną składową decyzji SKM Warszawa są oczywiście pieniądze. A konkretnie – te pochodzące ze środków unijnych. Spółka otrzymała bowiem w ramach konkursu Centrum Unijnych Projektów Transportowych ponad 200 milionów złotych dotacji. Dzięki temu nie tylko mogła zamówić wspomnianych trzynaście EZT w ramach zamówienia podstawowego, ale również skorzystać z prawa opcji na dodatkowych osiem pojazdów. „Zarząd SKM został poinformowany przez CUPT, że zmiana terminów dostaw pojazdów i niektórych innych warunków umowy może się wiązać z zatrzymaniem dofinansowania unijnego dla 25 procent wartości kontraktu” – czytamy w oświadczeniu SKM Warszawa. W liczbach oznaczałoby – jak twierdzą władze warszawskiej spółki – zamrożenie łącznie nawet 100 mln zł wsparcia i konieczność zwrotu 20 mln zł ze środków unijnych. „W tej sytuacji zarząd SKM musiał wziąć pod uwagę przede wszystkim potencjalne straty spółki” – piszą władze SKM.

Pesa w krótkim oświadczeniu wskazała, że decyzja o zerwaniu umowy została przyjęta w Bydgoszczy z „ubolewaniem i zaskoczeniem”. Jak tłumaczy producent, w ostatnich miesiącach trwały „intensywne prace” nad rozwiązaniem sytuacji, które „byłoby korzystne dla obu stron”. SKM Warszawa fakt takich rozmów – prowadzonych między innymi z przedstawicielami Pesy, Polskiego Funduszu Rozwoju czy Ministerstwa Inrastruktury i Rozwoju – zresztą potwierdza. Tyle że z jej perspektywy nie przyniosły one widoków na nagłą poprawę sytuacji. SKM Warszawa poinformowała również, że zamierza nałożyć na Pesę zapisane w kontrakcie kary umowne. Chodzi o ponad 60 milionów złotych.

Projekt warszawskiego przewoźnika zakłada pozyskanie wszystkich pojazdów do 2022 roku. Jego władze zapewniają, że pracują już nad ogłoszeniem nowego przetargu.