Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Sławomir Marcysiak: Wiedza o najstarszych dziejach Bydgoszczy będzie rosnąć [STUDIO METROPOLIA]

Dodano: 13.07.2018 | 09:23
Sławomir Marcysiak

Rozmowa z miejskim konserwatorem zabytków o Starym Rynku, parku Witosa i bydgoskich znaleziskach.

Na zdjęciu: Sławomir Marcysiak w swoim biurze.

Fot. Błażej Bembnista

Wywiad trzeba zacząć od remontu Starego Rynku. Co tak naprawdę znajduje się pod płytą placu?

Badania przeprowadzone kilka lat temu przez Instytut Archeologii UMK wykazały istnienie bardzo dobrze zachowanych murów piwnicy ratusza, wraz z fragmentami sklepień. Do niego, przy ścianach wschodniej i zachodniej, przylegały fundamenty kramów kupieckich. Odkryliśmy również fragment fundamentowania wieży ratusza.

Jaką wartość mają te odkrycia?

Są to bardzo cenne i atrakcyjne znaleziska. Przede wszystkim poszerzają one wiedzę o staropolskiej Bydgoszczy. Komisja, do której zostali zaproszeni rzeczoznawcy spoza miejskich i wojewódzkich służb konserwatorskich, ustaliła, że udokumentowanie znaleziska – co także jest działaniem konserwatorskim – będzie takim działaniem, które pozwoli nam na jego zachowanie bez zbędnych ingerencji.

Mimo różnych pomysłów i apeli rozmaitych środowisk, podziemia nie będą jednak eksponowane. Jak Pan uzasadnia tę decyzję?

Forma wyeksponowania jest bardzo istotna. Wymaga ona jednak użycia bardzo skomplikowanych urządzeń. Gdybyśmy zdecydowali się na przesłonięcie tego miejsca przezroczystą, zbrojoną płytą, to byśmy przede wszystkim musieli utrzymać we wnętrzu wykopu, przez cały rok, odpowiednią wilgotności, temperaturę i inne parametry fizyko-chemiczne, które wpływają na kondycję murów. Trzeba pamiętać, że przy dużej wilgotności mury porastają glonami i mikroflorą. To stanowi dla nich zagrożenie. Z tymi problemami mierzono się w Krakowie, gdzie powstała najbardziej spektakularna prezentacja podziemi. Tam jednak znaleziska prezentowane są zabudowanej przestrzeni podziemnego pawilonu.

Po drugie – fundamenty ratusza zajmują dosyć dużą powierzchnię rynku. Żeby pokazać je w całości, trzeba by przeszklić około 1/3 płaszczyzny rynku. Oznaczałoby to wykonanie sporej konstrukcji, która musiałaby utrzymać przechodniów i różne urządzenia służb komunalnych. Braliśmy pod uwagę realizację takiej ekspozycji, ale z powyższych powodów zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Możliwe, że za jakiś czas technologia muzealna tak się rozwinie, że nie będziemy mieli problemu z ekspozycją takich miejsc. Najważniejsze, by nie dopuścić do zniszczenia murów podziemi. To jest dziedzictwo wieków i należy podejmować tylko takie działania, które uchronią pozostałości staropolskiego ratusza.

Na ostatniej sesji rady miasta prezydent Rafał Bruski przedstawił pomysł przeniesienia pomnika Kazimierza Wielkiego ze skweru przy Wałach Jagiellońskich na Stary Rynek. Popiera go m. in. społeczna rada ds. estetyki. Jak pan ocenia tę inicjatywę?

Nie mamy na razie projektu zagospodarowania płyty rynku, który uwzględniłby lokalizację pomnika. Nie wiemy, w którym miejscu byłby on stawiony i jak wpisałby się w przestrzeń rynku. Na razie jest to pomysł – ale na pewno wart rozważenia. Trzeba jednak uwzględnić wszystkie uwarunkowania, zarówno przestrzenne, jak i symboliczne. Rynek jest dominantą. To miejsce w Bydgoszczy, które wyznacza symboliczny centrum miasta.

Pamiętajmy, że w czasach pruskich na rynku stał pomnik Fryderyka II. Inicjatywa jest warta uwagi, ale o jej powodzeniu będą decydowały szczegóły.


CZYTAJ WIĘCEJ: Pomnik Kazimierza Wielkiego trafi na Stary Rynek? Zaskakująca koncepcja zmian [SONDA]


W ostatnich dniach temat tego, co skrywa się pod ziemią poruszano głównie w aspekcie Parku Witosa. Po odkryciu zachowanych grobów zapadły pierwsze decyzje co do losów tego miejsca. Jak upamiętnić pochowanych tam bydgoszczan?

Wczoraj brałem udział w spotkaniu specjalnej komisji, w skład której wchodzą również autorytety spoza branży konserwatorskiej i samorządu, która debatowała na temat parku Witosa. Dzięki badaniom archeologicznym wiemy, że jest to obszar cmentarza niepoddany wcześniejszym pracom ekshumacyjnym. Dlatego należy traktować park jako były cmentarz. Podczas obrad komisji nie było żadnego głosu, który by negował zamiar Prezydenta miasta zrezygnowania z projektowanego rekreacyjno-rozrywkowego charakteru parku. W ten sposób myślenia również wpisała się poniekąd likwidacja muszli koncertowej. Wszyscy zdają sobie sprawę, że ten obszar powinien pozostać terenem parkowym, miejscem pamięci o pokoleniach bydgoszczan, które budowały potęgę i wizerunek miasta. Wydaje się, że to jedyny właściwy sposób zagospodarowania parku. Należy zrezygnować z funkcji rekreacyjnych, pozostawiając zieleń w obecnej kompozycji.

W związku z tym, że odkrycia miejsc pochówków dokonano na terenie alejek spacerowych, czy nie należy rozważyć zmiany układu komunikacyjnego w parku?

Ten temat również pojawił się na wczorajszym posiedzeniu. Alejki na cmentarzu zmieniały się wraz z zmianą jego obszaru. Obszar cmentarza były często przekomponowywany – aleja główna w XIX wieku biegła w innym miejscu, niż centralna aleja XVIII-wiecznego cmentarza. Doszliśmy do wniosku, że powrót do starego rozplanowania jest już niemożliwy, ponieważ w wielu miejscach wyrosły drzewa. Dlatego należy pozostawić współczesną kompozycję parku. Nie możemy twierdzić, że bydgoszczanie zapomnieli o charakterze tego miejsca. To nieprawda – bydgoszczanie o cmentarzu pamiętali, lecz zabrakło wiedzy o charakterze ekshumacji. Wykonano tylko fragmentaryczne prace w obszarach, na których budowano różne obiekty – Pałac Młodzieży, bloki po zachodniej stronie czy zlokalizowaną na środku cmentarza muszlę. Świadomość, że park Witosa był cmentarzem, istniała od zawsze. Teraz nadamy temu miejscu charakter memoratywny, takiej symbolicznej przestrzeni, która może dopełniać tożsamość bydgoszczan.


CZYTAJ WIĘCEJ: 80 tysięcy ciał spoczywa na terenie parku Witosa. „Ekshumacja jest najgorszą opcją”


Jak miasto zamierza wykorzystywać ostatnie odkrycia, takie jak skarb z katedry czy polichromie w budynku Muzeum Okręgowego przy ulicy Gdańskiej?

Bardzo się cieszę, że w panujący obecnie duży ruch remontowy przyczynia się do odkryć związanych z okresem staropolskim w dziejach Bydgoszczy. Okres ten jest dobrze udokumentowany źródłowo, ale posiada luki w materialnym dziedzictwie. Dzięki obecnym pracom, odkryto kilka interesujących pozostałości kultury materialnej. To nie tylko skarb z katedry, ale także polichromie w prezbiterium katedry. Wnoszą one wiedzę o gospodarczym i duchowym aspekcie historii miasta. Polichromie wskazują między innymi na oczekiwania estetyczne ówczesnych bydgoszczan, a także na ich zasobność materialną i wybór warsztatu malarskiego. To są informacje, które w sposób znakomity poszerzają wiedzę o staropolskiej Bydgoszczy. Odkryte obecnie w budynku muzeum XVII – wieczne polichromie i drewniana konstrukcja stropu uświadomiły nam, że w tym miejscu znajdował się refektarz klasztoru klarysek. Wiemy też, że autor polichromii powiązany był z Gdańskiem i Wielkopolską. Odkrycie wpłynęło na zmianę sposób użytkowania tej części muzeum – refektarz , który zachował historyczny wystrój, będzie salą ekspozycyjną.

Lata temu odkryto fragmenty grodziska bydgoskiego z 1037 roku. To było niesamowite znalezisko, które przesunęło historię Bydgoszczy do początku XI wieku. Takie znaleziska poszerzają udokumentowaną wcześniej wiedzę historyczną.

Gdzie w Bydgoszczy można jeszcze spodziewać się niesamowitych odkryć?

Odkrycia mają to do siebie, że pojawiają się nagle i w miejscach przewidywalnych, ale niespodziewanych. Zapewne będzie to obszar Starego Miasta, szczególnie podziemia kamienic, które są starsze niż pozostałe mury. To miejsce, gdzie możemy się spodziewać odkryć, takich jak mury gotyckie czy późnogotyckich oraz związanych z czasami lokacji miasta. Równie interesująca jest przestrzeń miasta nowożytnego, która też skrywa wiele zagadek. Pracy dla historyków sztuki i dla konserwatorów nie zabraknie. Bydgoszcz się intensywnie rozwija. Liczba remontów i inwestycji powoduje, że wiedza o najstarszych dziejach Bydgoszczy będzie się zwiększać..