Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaREGIONNa sygnaleŚledczy mają pierwsze wyniki sekcji zwłok ofiar tragicznego wypadku na S5
06.04.2024 | 09:20

Śledczy mają pierwsze wyniki sekcji zwłok ofiar tragicznego wypadku na S5

Zdjęcia: KMP Bydgoszcz

Śledczy z prokuratury mają już na biurkach wstępne wyniki sekcji zwłok ofiar tragicznego wypadku na drodze S5 w pobliżu Szczutek, do którego doszło w połowie stycznia. 

– Zdecydowana większość czynności w tym postępowaniu już została zrealizowana – mówi w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią Arkadiusz Nowak, bo to właśnie śledczy z nakielskiej jednostki nadzorują śledztwo, które ma na celu dokładne wyjaśnienie okoliczności tragedii.

Prokurator potwierdza nam informację, która pojawiła się już kilkadziesiąt godzin po tym tragicznym zdarzeniu: – Kierowca opla wjechał na drogę ekspresową S5 pod prąd już w okolicach Stryszka. To oznacza, że przejechał dobrych kilkadziesiąt kilometrów, nim czołowo zderzył się z mercedesem vito. W aktach sprawy znajdują się także zabezpieczone nagrania z kamer, a prokuratorzy przesłuchali także świadków. Wiadomo również, że z wyników sekcji zwłok ofiar wypadku wynika, że wszystkie poniosły śmierć w wyniku obrażeń doznanych w wypadku komunikacyjnym. Jak udało nam się dowiedzieć, zarówno kierowca opla, jak i prowadzący busa nie byli pod wpływem alkoholu. – Oczekujemy na kompleksowe wyniki badań z zakresu toksykologii, które zostały zlecone – dowiedzieliśmy się w prokuraturze. Śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 177 p. 2 kodeksu karnego, tj. spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Przypomnijmy: do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę, 13 stycznia na drodze ekspresowej S5 w pobliżu Szczutek. Jadący pod prąd kierowca opla czołowo zderzył się z busem. Kierujący oplem 69-latek zginął na miejscu, zaś w szpitalu zmarł kierowca mercedesa oraz czteroletnia dziewczynka, która była pasażerką.

Śledczy potwierdzają informacje, że czterolatka, która zginęła w wypadku, pochodziła z Ukrainy. Dziewczynka – jak opisywała m.in. Gazeta Wyborcza Kalisz – wraz ze swoją mamą uciekły z kraju tuż po wybuchu wojny. W sierpniu ubiegłego roku, czterolatka jechała wraz ze swoją 17-letnią ciocią i 47-letnim dziadkiem do Częstochowy. Na kilka kilometrów przed dotarciem do miasta, w ich auto wjechało rozpędzone BMW. 47-latek i 17-latka zginęli na miejscu w wyniku doznanych obrażeń, zaś 4-latkę zabrano do szpitala, a dziewczynka miała złamany kręgosłup i miednicę.

Wiadomo, że mercedesem podróżowały także mama dziewczynki oraz żona kierującego (69-latek był zaangażowany w pomoc w rehabilitacji rannej czterolatki). Obie doznały obrażeń ciała i były hospitalizowane.