Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Świąteczne zwyczaje znanych bydgoszczan (2)

Dodano: 24.12.2020 | 09:31

Na zdjęciu:

Fot.

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia. Choć będzie różnić się od poprzednich, spytaliśmy osoby związane z Bydgoszczą, jakie są ich świąteczne zwyczaje.

Iwona-Waszkiewicz_SG-1Iwona Waszkiewicz
Zastępca Prezydenta Bydgoszczy

Choinkę staramy się przystroić w jak najwięcej światełek i drobiazgów, które nas wprowadzają w świąteczny nastrój. Każdy każdemu robi prezent pod choinkę i oczywiście otwieramy je w Wigilię po kolacji.

Bardzo mile wspominam świąteczne wizyty u dziadków, którzy żyli na wsi. Zawsze zjeżdżało się tam kilkanaście osób. Dzisiaj rodzina jest rozproszona, ale zawsze staramy się, żeby być razem.

Jeśli chodzi o potrawy, to zawsze są pierogi z kapustą i grzybami, śledzie w oleju i śmietanie, ryba po grecku i w galarecie, sernik, piernik i sałatki. W pierwsze święto mamy za to kaczkę, pieczeń z wołowiny i bigos. Kiedyś gotowała moja mama, a ja się tego uczyłam. Ponoć całkiem dobrze mi to wychodzi.


franczak asia

Joanna Franczak
współwłaścicielka hotelu Bohema i wiodących bydgoskich restauracji

Ja mam taką tradycję, że raz w roku przed Bożym Narodzeniem zamykam się na pięć dni w kuchni i tam się wyżywam. Wspólnie z rodziną i znajomymi pieczemy i dekorujemy pierniki wg przepisu mojej babci Basi. Żeby wszyscy mieli co jeść przy pracy, wcześniej gotuję jedyny w swoim rodzaju świąteczny bigos, w którym jest niezmierzona liczba gatunków mięs, suszonych śliwek i grzybów oraz piekę wielką szynkę w piwie. W ostatni dzień przed Wigilią robię makowce zawijane z kruszonką i w tym czasie zbieramy się rodzinnie, aby udekorować choinkę.

Co roku, gdy nasza Karczma Rzym już pustoszała po wydaniu ostatnich dań i cateringów, zbieraliśmy się w niej całą rodziną i ustawialiśmy długi wigilijny stół. Każdy przygotowuje jedną potrawę i opiekuje się nią w naszej karczemnej kuchni. Jedno z dzieci zawsze odczytuje fragment z Biblii, później jest opłatek, życzenia i – ponieważ są u nas w rodzinie dzieci uzdolnione muzycznie – wspólne śpiewanie kolęd. Oczywiście przychodzi też Święty Mikołaj.

Mamy mnóstwo nagrań z wieczorów wigilijnych, a na koniec zawsze robimy sobie wspólne zdjęcie. Mam już całą kolekcję takich fotografii, co daje niesamowity obraz i skłania do refleksji. Dzięki tym zdjęciom widzę, jak każdy się zmienia, ktoś odchodzi, a ktoś inny się pojawia. Nigdy nie ma dwóch takich samych spotkań wigilijnych.


[ZOBACZ CZĘŚĆ 1 ŚWIĄTECZNYCH OPOWIEŚCI ZNANYCH BYDGOSZCZAN]


paweł olszewski

Paweł Olszewski
poseł na Sejm RP

Moje święta od ośmiu lat, czyli od kiedy pojawił się mój syn, wyglądają trochę inaczej. Ważnym momentem stało się przybycie gwiazdora, który wręcza prezenty.

Poza tym co roku są oczywiście kolędy i tradycyjne potrawy.

 


Krzysztof-Gawkowski-SFKrzysztof Gawkowski
poseł na Sejm RP

Jestem z Lewicy, ale wierzę, chodzę do kościoła i biegam z dziećmi na pasterkę. Dla mnie wyjątkowe znaczenie podczas świąt Bożego Narodzenia ma kolęda Wśród nocnej ciszy. Zakorzeniła mi się w głowie w czasie dzieciństwa, użyłem jej w jednej z moich książek i jest dla mnie szczególna.

Jestem też fanem dobrze wysmażonego karpia. Mój teść jest mistrzem przyrządzania go. Ta ryba nie jest u nas na co dzień podawana, jem ją tylko w Wigilię i wtedy mam wielką satysfakcję.

Lubię święta rodzinne, z bliskimi osobami. Można wtedy odłożyć na bok politykę i zajęcia naukowe.


dr_pawel_rajewski_konsultant_chorob_zakaznych_SFPaweł Rajewski
lekarz, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych

Co roku czekam na święta z uwagi na potrawy, szczególnie barszcz czerwony. Nie jestem za to zwolennikiem karpia, ale z uwagi na polską tradycję jem go także. Przede wszystkim jednak święta kojarzą mi się z czasem spędzonym z najbliższymi. Zawsze śpiewamy kolędy, a dzieci zapewniają występy artystyczne, grają na pianinie. Są oczywiście prezenty, które przynosi Gwiazdor. Aby je dostać, trzeba powiedzieć wierszyk.

Zawsze też odwiedzamy groby bliskich, których z nami już nie ma.  Ja przez ostatnich piętnaście lat wiele Wigilii spędziłem w pracy, ale zawsze starałem się dzielić dyżur albo zaczynałem go o 19, żeby móc spędzić trochę czasu z rodziną.

Wojciech Szczapa Romanowski