Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Sypniewski obiecuje Bydgoszcz bez tajemnic. Deklaruje pełną jawność urzędniczych decyzji

Dodano: 02.10.2018 | 13:02

Na zdjęciu: Marcin Sypniewski podczas wtorkowej konferencji prasowej.

Fot. BB

Dobrze zarządzane miasto nie ma tajemnic przed swoimi mieszkańcami – stwierdza Marcin Sypniewski. We wtorek przedstawił on swoje propozycje programowe dotyczące transparentności wydatków miejskich.

Kandydat Czasu Bydgoszczy na prezydenta poruszył dziś temat jawności urzędu miasta. Jak deklaruje, Bydgoszcz pod jego rządami ma nie mieć żadnych tajemnic przed mieszkańcami – powinni oni wiedzieć, na co wydawane są publiczne pieniądze. Pierwszym pomysłem Sypniewskiego jest usprawnienie rejestru umów urzędu miasta, gdyż obecne rozwiązanie ma pewne wady.

Dzisiaj, żeby znaleźć rejestr umów w Biuletynie Informacji Publicznej, trzeba go trochę poszukać. Poza tym, nie jest on na bieżąco aktualizowany. Oczywiście są chlubne wyjątki, ale są takie wydziały, gdzie ostatnie informacje są sprzed kilku miesięcy. Publicznie dostępna powinna być też treść tych umów – powiedział kandydat Czasu Bydgoszczy.

Przejrzysty i jawny – zdaniem Sypniewskiego – powinien być także system wynagradzania i zatrudnienia w urzędach, spółkach oraz miejskich jednostkach organizacyjnych. – Wprowadzę publiczny rejestr urzędników z podaniem przynależności partyjnej, w ogłoszeniach o prace będzie zawarta informacja o wynagrodzeniu. Ogłoszenia będą też publikowane w lokalnej prasie. Największa przejrzystość powinna być na stanowiskach kierowniczych – konkursy będą otwarte i jawne. Będę transmitował przesłuchania konkursowe, żeby mieszkańcy mogli ocenić, czy wybrany został właściwy kandydat – przedstawił swoje pomysły.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Władysław Gollob nie jest już prezesem Polonii Bydgoszcz


Czas Bydgoszczy postuluje też wprowadzenie publicznie dostępnego kalendarza pracy prezydenta miasta, tak by bydgoszczanie mogli widzieć, czy pracuje on efektywnie i kto ma dostęp do osób sprawujących władze. Innym pomysłem – tym razem skierowanych do radnych jest stworzenie kodeksu etyki. – Ograniczyłby on – przynajmniej w sferze deklaratywnej – możliwość zajmowania się niektórymi zajęciami – stwierdził Sypniewski. Podał on przykład „radnego, który ostatnio bronił spółki, w której grupie pracuje” – chodzi o Mirosława Jamrożego, wiceprezesa spółki Enea Pomiary. Na ostatniej sesji rady miasta radny PiS przekonywał, że jego grupa jest profesjonalna, a podwyżki cen prądu nie są efektem polityki Enei, a niekorzystnego dla miasta przetargu, wygranego przez firmę GOEE – ostatecznie wycofała się ona z podpisania umowy na dostawę prądu na potrzeby m.in. zasilania latarni miejskich czy tramwajów, dlatego też Bydgoszcz musiała wybrać droższą ofertę Enei.

Ja nie boję się przejrzystości. Będę się szczycił, że miasto i urząd są przejrzyste i dostępne dla mieszkańców – zapewnia Sypniewski. Deklaruje też ograniczenie wydatków na promocję, gdyż mają być one opłacalne dla miasta. – Taki powinien być klucz przy podejmowaniu decyzji – stwierdził, powołując się przy okazji na postać Roberta Biedronia.

On w Słupsku ustalił budżet na promocję o wysokości 0 złotych. Powiedział, że to on jest najlepszą formą promocji miasta. Do tego powinniśmy dążyć. Będziemy oceniać imprezy pod kątem tego, ile na ich organizacji zarobią mieszkańcy Bydgoszczy – powiedział Sypniewski. Na sugestię dziennikarzy, że Robert Biedroń w czasie objęcia urzędu prezydenta Słupska był bardziej rozpoznawalną postacią niż kandydat Czasu Bydgoszczy, Sypniewski wyraził nadzieję, że po roku swoich rządów będzie tak znany, jak Biedroń.

Kolejna konferencja Czasu Bydgoszczy odbędzie się w czwartek i będzie dotyczyła opłat za parkowanie przy Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym.