Tomasz Gollob wydał oświadczenie. Pierwsze słowa żużlowca po wypadku

Dodano: 03.05.2017 | 09:40

Mistrz świata z 2010 roku swoje słowa do kibiców skierował przez doktora Cezarego Rybackiego.

Na zdjęciu: Tomasz Gollob podczas jednego z turniejów Grand Prix.

Fot. Sebastian Torzewski

– Wsparcie kibiców daje mi siłę i wiele dla mnie znaczy – to słowa Tomasza Golloba, który niespełna dwa tygodnie temu uległ groźnemu wypadkowi na torze motocrossowym w Chełmnie i obecnie przebywa w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy.

Oświadczenie zawodnika, które przekazał mediom opiekujący się Gollobem doktor Cezary Rybacki, to pierwsze publiczne słowa, które popłynęły od żużlowego mistrza świata sprzed siedmiu lat. „Dziękuję za wszelką udzieloną pomoc i każde dobre słowo. Jestem tym wzruszony i bardzo serdecznie za to dziękuję” – napisał młodszy z braci Gollobów, który po kilku dniach pobytu na oddziale intensywnej terapii został przeniesiony do kliniki neurochirurgii, gdzie czeka go dalsze leczenie.

46-letni żużlowiec zapewnia też, że zamierza walczyć o powrót do zdrowia. „Robię wszystko, aby zmierzyć się z tą sytuacją i wyjść z tej walki obronną ręką. Jestem sportowcem i nigdy się nie poddaję. Wiem jednak, że czeka mnie długa droga. Leczenie i proces rehabilitacji nie będą proste, ale długie i żmudne. Musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość” – zaapelował do fanów Tomasz Gollob.

A ci od momentu wypadku, do którego doszło 23 kwietnia, nieustannie dają Gollobowi wyrazy sympatii i uznania. Z kolei sam „Chudy” takie podziękowania skierował w stronę zespołu medycznego, który się nim opiekuje.

Tomasz Gollob w przedostatnią niedzielę kwietnia uległ poważnemu wypadkowi podczas treningu przed zawodami motocrossowymi w Chełmnie. W wyniku zdarzenia, którego okoliczności są nadal badane, uszkodził między innymi rdzeń kręgowy, w wyniku czego sportowcowi grozi paraliż od klatki piersiowej w dół.

W niedzielę podczas meczu Polonii Bydgoszcz ze Stalą Rzeszów poinformowano, że po wyjściu ze szpitala na Golloba czekają nowe obowiązki – ma zostać prezesem swojego macierzystego klubu [CZYTAJ WIĘCEJ].