Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Tragedia na UTP. Cztery osoby na ławie oskarżonych i jedno przyznanie się do winy [ZDJĘCIA]

Dodano: 09.02.2017 | 15:18

W procesie przesłuchanych ma być około 100 świadków.

Na zdjęciu: W rozprawie uczestniczyli wszyscy oskarżeni.

Fot. Stanisław Gazda

We czwartek rano w siedzibie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy odbyła się pierwsza rozprawa rozpoczynająca proces w sprawie tragedii na UTP, do której doszło podczas imprezy „Start Party” inaugurującej rok akademicki 2015/2016. W wyniku jej przebiegu, troje studentów straciło życie. Na ławie oskarżonych zasiadły cztery osoby i każda z nich miało prawo do wypowiedzi.

CZYTAJ WIĘCEJ: Śledztwo na UTP dobiegło końca. Cztery osoby staną przed sądem

Zanim oskarżeni zostali dopuszczeni do głosów, prokurator przeczytał akty oskarżenia wobec każdego z nich. Najwięcej zarzutów usłyszała Ewa Ż., była przewodnicząca samorządu studenckiego UTP. Oprócz wymienienia poszczególnych obowiązków spoczywających na organizatorze imprezy, których według prokuratora, nie dopełniła, przytoczony był również zarzut umożliwienia sprzedaży alkoholu bez zezwolenia. W kwestii dotyczącej napojów z procentami, oskarżona przyznała się do winy. Do popełnienia pozostałych stawianych jej zarzutów nie przyznała się.

Do winy również nie przyznali się pozostali oskarżeni: były rektor uczelni Antoni B., prorektor ds. dydaktycznych i studenckich Janusz P. oraz szef ochrony Andrzej Z. Zarzuty postawione władzom uczelni dotyczą przede wszystkim nie dopełnienia obowiązków nadzoru imprezy i braku stworzenia odpowiednich warunków. W akcie oskarżenia wobec szefa ochrony znajdują się między innymi informacje o barku zapoznania z terenem, braku zachowania łączności między ochroną i innymi służbami oraz nie reagowanie na stan zagęszczenia łącznika. Oskarżony Andrzej Z., który zgodził się odpowiadać tylko na pytania zadane przez swojego obrońce, powiedział, że firma ochroniarska została wynajęta do zabezpieczenia mienia, a resztą mieli zajmować się wolontariusze. Podkreślił, że z każdym pracownikiem miał łączność telefoniczną. W użyciu było 5 krótkofalówek, a liczba ochroniarzy wynajętych na imprezę wynosiła 14. Większość z nich znajdowała się budynkach, w których toczyła się impreza, a cztery osoby ochraniały znajdujący się nieopodal akademik. Co więcej, Ewa Ż. dodała później, że ochroniarze nie stali we wcześniej ustalonych miejscach.

Oskarżona Ewa Ż. zgodziła się odpowiadać na pytania zadawane przez swoich dwóch obrońców oraz przez sąd. Tak, jak inni, nie chciała składać wyjaśnień. Większość oskarżonych już wcześniej złożyła wyjaśnienia, które zostały przytoczone podczas czwartkowej rozprawy. Wyjaśnień nie złożył tylko były rektor Antoni B., który już wcześniej powiedział, że zrobi to po zapoznaniu się z aktami sprawy. Dzisiaj nadal milczał, jednak zapewnił, że chce skorzystać z możliwości zadawania pytań. Być może taka okazja nadarzy się podczas kolejnych rozpraw. Następna ma odbyć się już jutro, 10 lutego, rano.

Bez względu na to, jak ta sprawa się zakończy, czy ja zostanę uznana winną czy też nie, chciałabym wyrazić w stosunku do rodzin ofiar i osób poszkodowanych, którzy są tutaj obecni, głęboki żal, ale też współczucie, ponieważ te osoby to też byli moi koledzy studenci. Tylko tyle – powiedziała podczas rozprawy oskarżona Ewa Ż.