Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Tragedia w Borównie. Z wody wyłowiono ciało 17-latka

Dodano: 31.07.2016 | 11:30

Okoliczności zdarzenia wyjaśnić ma prowadzone śledztwo.

Na zdjęciu: W wodzie przebywało wczoraj wiele osób.

Fot. Pit1233 / wikipedia

Wczoraj przed godziną 15:00 w jeziorze w Borównie kąpali się plażowicze. Wśród nich byli m.in. ojciec z synem. Chłopak niestety nie wyszedł z wody o własnych siłach.

Podczas kąpieli chłopak nagle zaczął tonąć. Znajdujący się obok niego ojciec próbował go ratować, lecz niestety było to bezskuteczne. Do akcji wkroczyli ratownicy WOPR.

17-latek został wyciągnięty na brzeg. Jego reanimacja trwała prawie godzine, lecz nie udało się przywrócić krążenia. Chłopak zmarł.

Zobacz też: Woda powinna dawać radość kąpieli. Co robić by nie odbierała życia?

Już od wczoraj w sieci pojawiają się negatywne komentarze na temat akcji ratowników. Świadkowie zdarzenia zarzucają im zbyt późną reakcję oraz nieprofesjonalne przeprowadzenie akcji. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy kierownika kąpieliska Zdzisława Trzcińskiego:

„Ratownicy zareagowali bardzo szybko i niecałe 10-15 sekund po krzyknięciu POMOCY już byli w wodzie. Niestety pomoc została wezwana zbyt późno. Ojciec dziecka zaczął na własną rękę szukać 17-latka i zbyt późno krzyknął POMOCY. Zrobił to dopiero, gdy wyszedł z wody. Znalezienie nastolatka nie było łatwe. W wodzie znajdowało się dużo ludzi. Ponadto teren był mulisty. Chłopaka wyciągnięto z wody poza terenem kąpieliska. Lekarz, który już wcześniej został wezwany na miejsce, rozpoczął reanimację. Jeszcze podczas poszukiwań chłopaka udzielono pomocy matce dziecka, która mdlała”.

Podczas rozmowy telefonicznej kierownik kąpieliska wielokrotnie powtarzał zdanie „Jest nam bardzo przykro”. Nie wyrażał się negatywnie o osobach krytykujących ratowników, rozumiejąc, że w takich sytuacjach to emocje biorą górę. Dodawał również, że znalezienie chłopaka było naprawdę trudne. Ponadto nie wiadomo, czy nastolatek przebywał na terenie kąpieliska, gdyż wyciągnięto go z wody poza terenem strzeżonym. Wykaże to śledztwo prowadzone przez policjantów z Koronowa pod nadzorem prokuratora. Na pewno pomocne będą nagrania z monitoringu, które pokażą, jak naprawdę wyglądała sytuacja, a przede wszystkim pozwolą odpowiedzieć na pytanie, po ilu minutach ratownicy podjęli akcję.