Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Z urzędu wojewódzkiego na Wiejską? Wenderlich: Mój start podyktowany jest głosem wielu mieszkańców

Dodano: 26.08.2019 | 13:20

Na zdjęciu: Paulina Wenderlich (w środku) podczas poniedziałkowej konferencji wystąpiła w towarzystwie społeczników: Adama Goździewskiego i Sebastiana Grysiaka.

Fot. Szymon Fiałkowski

Kampania wyborcza rusza na dobre. W poniedziałek o swoich kampanijnych celach mówiła podczas konferencji prasowej kandydatka PiS do parlamentu Paulina Wenderlich.

Była dyrektor generalna w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim startuje z dwudziestego miejsca na liście PiS w okręgu czwartym. – Mój start w tych wyborach jest podyktowany głosem wielu mieszkańców, zarówno Bydgoszczy, jak i całego okręgu, z którego kandyduję – mówiła Wenderlich i dodawała, że głosy, aby startowała otrzymywała już w czasie kampanii wyborów samorządowych. – Uznałam, że skoro jest grupa osób, która widzi mnie w sejmie i liczy na to, że będę realnie działała, to ich nie zawiodę i zmierzę się w tych wyborach z pozostałymi kandydatami – powiedziała.

Z urzędu wojewódzkiego na Wiejską? Wenderlich: Mój start podyktowany jest głosem wielu mieszkańców

Zobacz również:

PiS przedstawił listę wyborczą. Na jej czele - Tomasz Latos

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, Wenderlich towarzyszyli Adam Goździewski i Sebastian Grysiak – bydgoscy społecznicy i byli przedstawiciele struktur Kukiz’15, którzy zdecydowali się wesprzeć jej kandydaturę w wyborach. – Odnosimy takie wrażenie, że nasi bydgoscy posłowie, jak już wyjeżdżają do Warszawy, to zapominają skąd są – nie ukrywał Goździewski. Jego zdaniem, Wenderlich robi dużo dobrego dla miasta, choć nie jest radną, a – jak dodawał – pisze dużo interpelacji w tematach związanych z miastem. Przypomniał, że bydgoszczanom na sercu obecnie leżą kwestie drogowe, takie jak budowa dróg ekspresowych S5 i S10, czy kwestia terenów pozachemowskich. – My nie popieramy partii politycznych, tylko osoby – zadeklarował Goździewski. Mówił też o kwestii płyt na Starym Rynku. – Rozmawialiśmy wczoraj z prezydentem Rafałem Bruskim podczas meczu żużlowej Polonii i on nas uspokoił, ale nie zamyka to sprawy do końca. Nie jest to jakość taka, jakiej byśmy oczekiwali za te pieniądze. Chcemy oficjalnego stanowiska ratusza, czy reklamacja do wykonawcy została zgłoszona i kiedy usterka zostanie usunięta – powiedział. Przypomniał, że płyty były też czyszczone chemicznie, ale niewiele poprawiło to w stanie jakości płyt.

Z kolei Sebastian Grysiak przedstawił petycję, w której zaproponowano, aby wiadukt nad aleją Jana Pawła II otrzymał imię Ireny Szewińskiej. To kontrpropozycja do tej złożonej przez Pawła Olszewskiego. Poseł PO sugerował, by wiadukt nosił imię byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego. – Jak wiemy, pierwszy memoriał pamięci Ireny Szewińskiej był organizowany w Bydgoszczy, a pani Irena jest honorowym obywatelem miasta – przypomniał Grysiak i nadmienił, że petycja w tej sprawie została już złożona do rady miasta.

Zdaniem Wenderlich, propozycja Olszewskiego jest dyktatem partyjnym. – To my bydgoszczanie powinniśmy o tym decydować – mówiła kandydatka do sejmu. Przyznała, że zastanawiała się nad spektakularnym rozpoczęciem swojej kampanii. Zaapelowała do kandydatów pozostałych formacji, aby zaczęli przerzucać się na programy i pomysły. Przedstawiła swój pierwszy postulat, a tym ma być uregulowanie kwestii mowy nienawiści w przestrzeni publicznej.

Czas z tym skończyć. Wojna polsko-polska nikomu nie jest już potrzebna

– powiedziała.

Szymon Fiałkowski