Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Złe dobrego początki, czyli pierwsi Szwedzi w Polonii

Dodano: 04.08.2024 | 12:34

Na zdjęciu: Tony Rickardsson starty w Polsce zaczął w Polonii Bydgoszcz.

Fot. Szymon Fiałkowski/archiwum

Philip Hellstroem-Bangs został niedawno nowym zawodnikiem ABRAMCZYK Polonii. Choć w ostatnich latach Szwedów w Bydgoszczy nie było zbyt wielu, to trzeba pamiętać, że zawodnicy z kraju Trzech Koron trwale zapisali się w historii klubu. 

Na pytanie o Szweda w Polonii Bydgoszcz kibice pamiętający lata 90. odpowiedzą pewnie: Henrik Gustafsson. Ci trochę młodsi dodadzą: Andreas Jonsson. Ale historię zawodników z tego kraju w klubie z ulicy Sportowej zaczęli pisać dwaj inni słynny żużlowcy.

Sezon 1991 był pierwszym, przed którym polskie kluby zaczęły masowo podpisywać kontrakty z obcokrajowcami. Tak samo uczynili działacze Polonii, którzy obrali kierunek właśnie na Szwecję.

Umowy z bydgoskim klubem podpisało czterech obcokrajowców, których w Tygodniku Żużlowym nazwano “Czterema Muszkieterami”. Jako pierwszy wymieniany był 21-letni Tony Rickardsson. Wtedy nie miał na swoim koncie jeszcze żadnego z późniejszych sześciu tytułów mistrza świata. Dopiero co został trzecim juniorem globu i po raz pierwszy w karierze mistrzem Szwecji. Do dominatora, jakim stał się w późniejszych latach, wiele mu jeszcze brakowało. Nawet jego nazwisko nie wryło się jeszcze mocno w pamięć dziennikarzy, bo w polskich gazetach regularnie stawał się Tonym Richardsonem.

Złe dobrego początki, czyli pierwsi Szwedzi w Polonii

Rickardsson miał mieć zagwarantowane między innymi starty we wszystkich meczach domowych i w wyjazdowych derbach z Apatorem. Takie same warunki współpracy wypracowano z drugim młodym Szwedem – Peterem Karlssonem.

Dla 22-letniego “okularnika” – podobnie jak dla Rickardssona – miał to być pierwszy sezon w Polsce. On w przyszłości takich sukcesów jak młodszy rodak nie odniósł, ale okazał się bardzo długowiecznym zawodnikiem – po czterdziestce nadal jeździł w Ekstralidze i pomógł Włókniarzowi Częstochowa utrzymać się w lidze kosztem właśnie Polonii.

Wróćmy jednak do roku 1991. Oprócz Rickardssona i Karlssona podpisano jeszcze umowy z Jorgenem Johanssonem i Patrikiem Olssonem, ale oni nigdy w pierwszej drużynie Polonii nie zadebiutowali (pojechali tylko w II-ligowych rezerwach). Jak informował Tygodnik Żużlowy, nie udało się za to parafować kontraktu z Łotyszem Andrzejem Korolewem, ponieważ radziecka federacja nie zezwoliła na starty swoich żużlowców w Polsce.

Lanie w debiucie

Szwedzki zaciąg w połączeniu z braćmi Gollobami, Ryszardem Dołomisiewiczem i zdolnymi młodzieżowcami czynił z Polonii jednego z faworytów rozgrywek. Debiut Rickardssona nastąpił już w 1. kolejce w wyjazdowym meczu z beniaminkiem z Tarnowa. Akurat wypadał Prima aprilis, a także Lany Poniedziałek. I niestety parę nawiązań do tych świąt można by stworzyć, bo Unia wygrała z Polonią aż 57:33, a Rickardsson zdobył tylko 4 punkty z bonusem.

Nieudany debiut nie był żartem, bo szybko okazało się, że przedsezonowe prognozy nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Karlsson zadebiutował tydzień później i ze słabym w tamtym roku Rybnikiem zdobył… punkt w dwóch startach.

Szwedzi mieli lepsze i gorsze momenty, ale generalnie zawodzili. W trzeciej kolejce doszło do wyczekiwanych derbów w Toruniu. Apator bronił wtedy tytułu mistrzowskiego, a gwiazdą drużyny także był Szwed, ówczesny mistrz świata – Per Jonsson. W składzie torunian był też Peter Nahlin.

– Obecność Szwedów w Apatorze jest bardzo widoczna, czego nie można powiedzieć o mojej drużynie – stwierdził po zakończeniu derbów trener Polonii Andrzej Koselski. Karlsson i Rickardsson dowieźli do mety po sześć punktów, a Polonia przegrała 37:51.

Czasami bywało lepiej

Nie można powiedzieć, że pierwsi w historii Polonii obcokrajowcy tylko zawodzili. Problem w tym, że gdy już pokazywali się z lepszej strony, to akurat gorszy dzień mieli krajowi zawodnicy. Na przykład w Gorzowie Karlsson zdobył 14 punktów. Rickardsson dołożył 7 i obaj Szwedzi byli chwaleni za waleczność. Co z tego jednak, skoro akurat tego dnia Ryszard Dołomisiewicz i Tomasz Gollob zdobyli po 5 punktów i Polonia i tak nie nawiązała walki ze Stalą.

Derbowy rewanż w Bydgoszczy skończył się wygraną Polonii 46:44, ale tytuł “Szwedzkiego potopu nie było” w Tygodniku Żużlowym dobrze opisuje postawę zawodników z kraju Trzech Koron w tym spotkaniu. Per Jonsson pojechał jak na mistrza świata przystało, ale zarówno Karlsson z Rickardssonem, jak i Nahlin po stronie toruńskiej zapunktowali bardzo przeciętnie.

Na innych arenach Rickardsson i Karlsson prezentowali się dużo lepiej. Za sprawą Tony’ego Polonia mogła niejako zapisać na swoim koncie medal indywidualnych mistrzostw świata, ponieważ w Goeteborgu Rickardsson zdobył srebro. Za to Karlsson został w tamtym roku indywidualnym mistrzem Szwecji.

Wicemistrzostwo świata to było jednak za mało, aby zastanawiano się nad pozostawieniem Rickardssona w Bydgoszczy. Tym bardziej, że w polskiej lidze młody żużlowiec wykręcił średnią biegową zaledwie 1,409. Rok później trafił do II-ligowego Ostrowa, a resztę jego historii wszyscy dobrze znają. Na podsumowanie dodajmy tylko, że po odejściu z Polonii Rickardsson… już nigdy więcej nie ukończył w Polsce sezonu ze średnią poniżej 2 pkt/bieg! W kolejnych 15 sezonach rzadko spadał poniżej 2,5 pkt/bieg.

Następcy dali medale

Nad pozostawieniem Petera Karlssona zastanawiano się trochę dłużej. Jeszcze zimą wydawało się, że Szwed podpisze nową umowę z Polonią. Ostatecznie jednak zdecydowano się na Andy’ego Smitha, Romana Matouska i przede wszystkim Sama Ermolenko. Już bez Szwedów w składzie Polonia w sezonie 1992 zdobyła Drużynowe Mistrzostwo Polski.

Na kolejny tytuł klub czekał pięć lat i tym razem mistrzostwo miało szwedzki wątek. Henrik Gustafsson, choć na arenie międzynarodowej osiągnął zdecydowanie mniej niż Rickardsson, to w Bydgoszczy zapisał się złotymi zgłoskami. Z “Henką” w składzie Polonia zdobyła trzy mistrzostwa: w latach 1997, 1998 i 2000. Ostatnie dwa medale DMP w latach 2005-2006 to zaś spora zasługa Andreasa Jonssona. Może więc szwedzka historia Polonii nie zaczęła się zgodnie z planem, ale w kolejnych latach reprezentanci kraju Trzech Koron dali przy Sportowej wiele powodów do radości.

Złe dobrego początki, czyli pierwsi Szwedzi w Polonii

0 0 votes
Article Rating
Sebastian Torzewski
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments