Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Na dwoje babka wróżyła… Komentarze po nominacji dla Marii Wasiak

Dodano: 25.03.2016 | 12:14
Maria Wasiak

Czwartkowa informacja bydgoskiego ratusza o powołaniu na stanowisko zastępcy prezydenta byłej minister infrastruktury wywołała lawinę politycznych komentarzy.

Na zdjęciu: Maria Wasiak podczas wizyty w bydgoskiej Pesie.

Fot. MIR / archiwum

Nominacja dla Marii Wasiak, byłej prezes spółki PKP SA oraz szefowej resortu infrastruktury, na zastępcę prezydenta Bydgoszczy wywołała spore poruszenie w lokalnym środowisku politycznym. Kto uważa to za dobry ruch, a kto – wręcz przeciwnie?

Ze zdziwieniem nowe stanowisko eks-minister przyjął bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Król. Na swoim fanpage’u na Facebooku zapytał wprost: „Naprawdę żadna, absolutnie żadna bydgoszczanka czy bydgoszczanin nie byli godni, by być zastępcą pana prezydenta Rafała Bruskiego?”. I kontynuował: „Po miesiącach poszukiwań zastępcy okazało się, że bydgoski ratusz nie jest bydgoski. Tylko PO-wski”.

Wątpliwości ma również radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Ireneusz Nitkiewicz, który przypomniał, że już jeden podobny desant w najnowszej historii miasta był – to wywodzący się z Poznania Eryk Kosiński. W grudniu 2010 roku dołączył do grona zastępców Rafała Bruskiego. Zrezygnował ze stanowiska… zaledwie trzy miesiące później. Tłumaczył się wówczas spiętrzeniem obowiązków i niemożnością połączenia obowiązków zastępcy z pracą naukową. „Niestety, prezydent Bruski z tamtej lekcji nie wyciągnął wniosków. Nie mówię o tym, że o kasie na szczeblu centralnym nie ma szans” – pisze Nitkiewicz.

Odmienne zdanie ma z kolei prezes stowarzyszenia Metropolia Bydgoska Piotr Cyprys. Jego zdaniem jest to „ważna nominacja”, która jest „bardzo obiecująca” w aspekcie zabiegania o środki unijne w nowej perspektywie finansowej. „Nie wyobrażam sobie marszałka ściemniającego minister w zakresie Regionalnego Programu Operacyjnego” – napisał kontrkandydat prezydenta Bruskiego w wyborach samorządowych w 2014 roku.

Nominacji urzędu miasta broni, co dość oczywiste, prezydencki doradca Michał Sztybel. W odpowiedzi na zarzuty przedstawicieli PiS-u pyta retorycznie: „Czy może być lepszy człowiek od funduszy unijnych niż była minister zajmująca się funduszami unijnymi?”. I przy okazji przechodzi do kontrataku – „W PiS mamy mnóstwo bydgoszczan, tylko najwyższy z nich rangą – przy samodzielnych rządach – będzie kuratorem oświaty. Taka to siła”.