80 tysięcy ciał spoczywa na terenie Parku Witosa. „Ekshumacja jest najgorszą opcją”
Dodano: 04.07.2018 | 15:49Szokujące odkrycie wpłynie na plany rewitalizacji terenu zielonego w centrum miasta.
Na zdjęciu: Park Witosa powstał na miejscu dawnego cmentarza ewangelickiego. Władze za czasów PRL nie dokonały jednak ekshumacji ciał spoczywających tam bydgoszczan.
Fot. Stanisław Gazda/archiwum
Miasto kończy konsultacje społeczne w sprawie zagospodarowania centralnej części parku Witosa. Planowane decyzje dotyczące przyszłości terenu zielonego podejmie specjalna komisja ekspercka – powodem tej decyzji są wyniki badań archeologicznych, stwierdzających, że na terenie dawnego cmentarza nie dokonano ekshumacji zwłok. Wciąż spoczywa tam nawet 80 tysięcy ciał!
Bydgoszczanie dobrze znają historię powstałego w okresie PRL Parku Witosa. Na jego obszarze znajdował się niegdyś największy cmentarz ewangelicki w mieście. Jego historia sięga przełomu XVI i XVII wieku, kiedy to pojawiły się pierwsze wzmianki na temat obecności protestantów w Bydgoszczy. Cmentarz oficjalnie otwarto w 1778 roku. Już po 20 lat został on powiększony. Pod koniec funkcjonowania zajmował on obszar 6,5 hektara.
Na terenie cmentarza sukcesywnie powstawały też obiekty towarzyszące – w 1836 roku wybudowano dom grabarza z kostnicą, w 1884 roku – kaplicę cmentarną, a w 1898 roku – masywny parkan od strony dzisiejszej ulicy Jagiellońskiej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości nowe władze wyszły z inicjatywą likwidacji miejsca pochówków, argumentując to zmniejszeniem się populacji ewangelików w Bydgoszczy oraz względami sanitarnymi. Gmina ewangelicko-unicka zaprotestowała przeciwko zamknięciu cmentarza, przez co władze wstrzymały się od tego czynu.
Likwidacja cmentarza nastąpiła jednak po drugiej wojnie światowej. Początkowo były to działania nieusankcjonowane prawnie, lecz w latach 1951-1953 odbywały się już za zgodą władz. Jak się okazało, podczas nich nie dokonano jednak ekshumacji wszystkich ciał, spoczywających na terenie cmentarza. Zniszczono też niemal wszystkie nagrobki – część z ich pozostałości trafiła do kamieniarzy z Szubina czy Żnina. Na tamtejszych cmentarzach katolickich można spotkać tablice i płyty grobowe, które znajdowały się na bydgoskiej nekropolii.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Anna Mackiewicz o wycinkach drzew w parku Witosa [WYWIAD]
Ludzkie szczątki odkrywano też przy kolejnych inwestycjach w rejonie parku Witosa – budowie muszli koncertowej w 1956 roku czy budowie Pałacu Młodzieży w 1974 roku. Tegoroczne odkrycie było natomiast efektem kolejnych zamierzeń inwestycyjnych – rewitalizacji parku Witosa oraz poprzedzających je prac związanych z budową kanalizacji deszczowej. Miejskie Wodociągi i Kanalizacja zleciły przeprowadzenie badań archeologicznych, mających zweryfikować obecność ludzkich szczątek kostnych. Dokonała tego firma Castrum, należąca do Roberta Grochowskiego.
Efekty prac znanego bydgoskiego archeologa przyniosły bardzo zaskakujące informacje na temat Parku Witosa. Na jego terenie nie przeprowadzono żadnych prac ekshumacyjnych. Zlikwidowano jedynie ogrodzenie cmentarza i nagrobki. Grochowski szacuje, że na terenie cmentarza może spoczywać około 80 tysięcy ciał, wśród których znajdują się przedstawiciele rodzin, zasłużonych dla rozwoju miasta – fabrykantów Blumwe, Peterson, Gamm, Kolwitz, a także założyciela towarzystwa upiększania miasta Carla von Wissmanna.
– Skala pochówków na tym cmentarzu mnie zaskoczyła. Pracuje w zawodzie 18 lat, miałem w ręku 3,5 tysiąca szkieletów. Tutaj sytuacja jest jednak absolutnie wyjątkowa. Zrobiliśmy 11 wykopów, które były zlokalizowane w kluczowych miejscach inwestycji wodociągowej – podkreślił Grochowski.
W wykopach sondażowych, przeprowadzonych przez Grochowskiego w kwietniu tego roku, odnaleziono 40 zachowanych szkieletów ludzkich. Badania udowodniły, że powstałe po II wojnie światowej aleje parkowe nie mają nic wspólnego z alejami cmentarnymi – powstały one na miejscu pochówków. Archeolog nie wyciągał jednak szkieletów z ziemi.
Odkrycie zmieniło plany ratusza dotyczące rewitalizacji parku Witosa. W czerwcu zorganizował on konsultacje społeczne dotyczące jego centralnej części, w której do ubiegłego roku znajdowała się muszla koncertowa. Już wtedy pojawiły się wątpliwości dotyczące ewentualnego powrotu funkcji rozrywkowej do parku – właśnie w związku z dawną funkcją tego terenu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Burza mózgów w sprawie parku Witosa. Mieszkańcy chcą palmiarni, tężni i powrotu muszli
Prezydent Rafał Bruski nie ukrywał, że jest zaskoczony skalą odkrycia. Mając na uwadze szacowną liczbę ciał spoczywających na terenie parku, podjął on decyzję o zmianie w koncepcji realizowanego właśnie pierwszego etapu rewitalizacji tego obszaru.
– Elementy, które miały służyć rekreacji i zabawie, nie powstaną. Inną kwestią jest to, co wypracujemy w centralnej części parku. Myślę, że jest to doskonałe miejsce do przypomnienia historii tego miejsca i osób z nim związanych. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale trzeba je szybko podjąć, by konsekwentnie wyjaśnić sprawę – powiedział Bruski. Prezydent zapewnił przy tym, że zmiany w koncepcji nie wpłyną na rozliczenie projektu, który jest współfinansowany z środków unijnych.
Ostateczna decyzja w sprawie funkcji parku Witosa ma zapaść w najbliższych dniach. Podejmie ją specjalna komisja złożona z ekspertów, którzy wypracują propozycję zagospodarowania terenu. Najbardziej prawdopodobne wydaje się być stworzenie tam udostępnionej dla mieszkańców strefy ciszy wraz z upamiętnieniem pochowanych tam bydgoszczan. Mało prawdopodobne wydaje się dokonanie ekshumacji ciał – za pozostawieniem ich w miejscu dotychczasowego spoczynku optuje Robert Grochowski.
– Moim zdaniem, ekshumacja jest najgorszą opcją. Zawsze traktuje ją jako ostateczność. Nigdy nie robimy tego dla zabawy, dla chęci pozyskania artefaktów. Robimy to wtedy, kiedy trzeba. Uważam to za najgorszą ewentualność – jestem zwolennikiem, by te szczątki zostały w tym miejscu, gdzie są. Ich jest naprawdę dużo. Nie przenośmy ich – zaapelował archeolog, który dodał, że na cmentarzu nie leżą „faszyści i członkowie NSDAP”, tylko bydgoszczanie, którzy w XVIII i XIX wieku budowali przemysłową potęgę miasta.
Miejski konserwator zabytków Sławomir Marcysiak podkreślił, że teren parku Witosa jest jednym z elementów świadczących o historii miasta. Sam jednak nie zaprezentował żadnego pomysłu na to, jak mogłoby wyglądać upamiętnienie pochowanych tam bydgoszczan. – Efekty tych prac powinny być bazą do przemyślenia funkcji tego miejsca i jego zagospodarowania – zakomunikował.
Idei stworzenia w parku miejsca zadumy popiera przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon Jan Kwiatoń, który jako jeden z pierwszych dotarł do wstrząsającego raportu Grochowskiego i od dłuższego czasu opowiadał się za upamiętnieniem pochowanych tam bydgoszczan. Przewodniczący znajdzie się w składzie eksperckiej komisji, która przedstawi pomysł na zagospodarowanie jego centralnej części.
– To nie jest park. To jest cmentarz. Załatwienie tej sprawy to też kwestia nawiązania kontaktów z rodzinami, które z wiadomych względów nie chcą go utrzymywać. To kwestia przedstawienia mieszkańcom naszego miasta nie tylko historii, ale też pewnych symboli i zabytków, jakie stanowiły nagrobki – podkreśla Kwiatoń.
- Opiekunka osób starszych zatrzymana. Odpowie za kradzież biżuterii - 7 listopada 2024
- Politechnika Bydgoska otworzyła nowe laboratorium genetyki i biologii molekularnej [ZDJĘCIA] - 7 listopada 2024
- Ikar Fordonu 2024. Wyróżniono znaną bydgoską harcerkę [ZDJĘCIA] - 6 listopada 2024