Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Mieszkanka województwa oszukana przez fałszywego policjanta. Straciła ponad 100 tysięcy złotych

Dodano: 08.06.2024 | 21:01

Na zdjęciu: Policjanci szybko zatrzymali jedną z osób zamieszanych w przestępstwo.

Fot. KPP Żnin

Mieszkanka województwa kujawsko-pomorskiego została oszukana przez rzekomego policjanta CBŚ. Mężczyzna zadzwonił do niej z informacją, że jej pieniądze są zagrożone. Straciła łącznie 112 tysięcy złotych.

Wszystko zaczęło się pod koniec maja tego roku. Do 48-letniej mieszkanki Żnina zadzwonił rzekomy policjant Centralnego Biura Śledczego z informacją, że pieniądze zgromadzone na jej koncie są zagrożone. Poinformował kobietę, że aby uchronić pieniądze przed utratą, należy przelać je na wskazane przez niego konta. Poszkodowana zrobiła dwa przelewy po 50 tysięcy złotych oraz przekazała BLIK-iem kolejne 12 tysięcy. Łącznie oddała oszustom 112 tysięcy złotych.

Mieszkanka Żnina na szczęście szybko zorientowała się, że mogła paść ofiarą przestępstwa. To umożliwiło policjantom zatrzymanie sprawców. Współpraca funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy z kryminalnymi ze Żnina pozwoliła na ustalenie, że w sprawę zamieszany może być obcokrajowiec, przebywający na terenie powiatu oławskiego, gdzie doszło do jednej z wypłat.

W tej sprawie pomocny okazał się monitoring. Policjanci zatrzymali na terenie powiatu oławskiego dwóch braci, którzy pełnili funkcję „odbieraków”. Obaj, 26- i 28-latek, trafili do komendy policji w Żninie, gdzie usłyszeli zarzut oszustwa 48-latki. Niestety nie mieli już gotówki, którą wypłacili. Policjanci będą ustalać, co stało się z pieniędzmi.

W czwartek, 6 czerwca, prokurator zwrócił się z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie obu zatrzymanych, do którego sąd się przychylił, decydując, że spędzą za kratkami najbliższe 3 miesiące.

Do wyjaśnienia w sprawie pozostaje wiele wątków, między innymi to, co stało się z pieniędzmi 48-latki, czy są inne osoby oszukane przez zatrzymanych, a co najważniejsze – czy ktoś z nimi współpracował.

Sebastian Torzewski