Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Zawisza chce wrócić na Gdańską. Radni obiecali pomoc

Dodano: 28.09.2016 | 15:26
Krzysztof Bess, Adam Bułat

Czy zespół złożony z radnych wpłynie na prezydenta Rafała Bruskiego, aby drużyna Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza mogła rozgrywać swoje mecze w Bydgoszczy?

Na zdjęciu: Prezes SP Zawisza Krzysztof Bess (z lewej) wspólnie z wiceprezesem stowarzyszenia Adamem Bułatem.

Fot. Eryk Dominiczak / archiwum

– W czerwcowym apelu pojawił się zapis, że udzielimy poparcia wszystkim, którym odbudowa Zawiszy leży na sercu. Pora więc zapytać, co w tej sprawie zrobiliśmy – ogłosił na środowej sesji rady miasta jej wiceprzewodniczący Jan Szopiński. A radni niemal jednogłośnie zgodzili się na powołanie zespołu, który ma wyrwać z impasu sytuację wokół piłki spod znaku „Zetki”.

Przypomnijmy, że przed wakacjami rajcy wystosowali apel, w którym skrytykowali działania osób zarządzających spółką WKS Zawisza Bydgoszcz SA. Doprowadziły one do tego, że klub nie uzyskał licencji na grę w I lidze i ostatecznie nie zgłosił się w sezonie 2016/2017 do żadnych rozgrywek. Jednocześnie zapewnili oni, że osoby chcące odbudować piłkę pod szyldem Zawiszy mogą liczyć na wsparcie ze strony rady miasta.

Na apel odpowiedziało Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, mniejszościowy udziałowiec spółki, który powołał kilka miesięcy temu własną drużynę seniorską. Występuje ona jednak jedynie w klasie B, czyli na ósmym poziomie ligowym. W dodatku – swoje domowe mecze rozgrywa w Potulicach, gdyż prezydent Rafał Bruski nie zgadza się, aby korzystała ona z miejskich boisk. Zarzuca on bowiem SP Zawisza kooperację z pseudokibicami i brak jednoznacznej deklaracji odcięcia się od tego środowiska.

My nie chcemy tutaj toczyć sporów wokół spółki, ale wrócić do gry w Bydgoszczy – przekonuje tymczasem prezes Bess, któremu koordynator zespołu ds. nadzoru właścicielskiego w ratuszu Wiktor Jakubowski (również członek rady nadzorczej WKS Zawisza) zarzucił konflikt z Radosławem Osuchem oraz Cywilno-Wojskowym Związkiem Sportowym Zawisza (zarządza miejskim majątkiem przy ulicy Gdańskiej 163). Zdaniem Bessa, te dwie kwestie powinny być od siebie odseparowane.

Nie wszędzie jednak jego słowa trafiły na podatny grunt. Sceptyczny na początku był między innymi przewodniczący rady Zbigniew Sobociński. – Mieliśmy ekstraklasę, puchar, superpuchar, trumny, oblewanie piwem – wyliczał i dodawał, że „istnieje prosta droga, aby sprawę załatwić”. – Wystarczy odciąć się od spraw, które negatywnie rzutują na wizerunek bydgoskiej piłki – przekonywał.

Ostatecznie jednak to on był inicjatorem wniosku, przegłosowanego przez 30 radnych (wstrzymał się jedynie Rafał Piasecki z Prawa i Sprawiedliwości), który zakładał powołanie zespołu mającego pomóc poprawić atmosferę wokół Zawiszy. Przepadł z kolei wniosek radnego Jarosława Wenderlicha, który chciał, aby apel o wypracowanie rozwiązania trafił bezpośrednio do prezydenta Rafała Bruskiego (na sesji był nieobecny z powodu urlopu). Mimo to, radni liczą, że włodarz miasta usiądzie do stołu rokowań z SP Zawisza i wypracuje warunki brzegowe umożliwiające korzystanie z jakiegokolwiek obiektu na terenie miasta. – Niewykluczone, że porozumienie uda się osiągnąć jeszcze w obecnych rozgrywkach – podsumował przewodniczący Sobociński.