Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Pobił czteromiesięczne dziecko. Ma spędzić 17 lat w więzieniu

Dodano: 11.12.2017 | 23:10

Wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nie jest prawomocny.

Na zdjęciu: Dariusz W. w trakcie procesu toczącego się przed bydgoskim Sądem Okręgowym. Podczas wydawania wyroku był jednak nieobecny na sali.

Fot. Justyna Wróblewska / archiwum

17 lat więzienia – taki wyrok zapadł w poniedziałek w bydgoskim Sądzie Okręgowym w sprawie Dariusza W. Mężczyzna został skazany za skatowanie swojej czteromiesięcznej córeczki w listopadzie ubiegłego roku.

Tą sprawą żyła kilkanaście miesięcy temu nie tylko Bydgoszcz, ale także cała Polska. Dariusz W. w bestialski sposób pobił swoją czteromiesięczną wówczas córkę Oliwię, a w toku śledztwa prowadzonego przez bydgoską prokuraturę okazało się, że znęcał się nad całą rodziną. Oliwia pobita przeszło rok temu doznała poważnego urazu czaszki i nie wiadomo, czy kiedykolwiek powróci do pełni zdrowia. Mężczyzna miał także używać gróźb w stosunku do swojej partnerki. Obiektem agresji stała się także starsza, wtedy 2,5-letnia córka.

Nie budzi wątpliwości sądu, że urazy (Oliwii – dod. red.) powstały w wyniku rzucania dzieckiem o podłoże. Biegła argumentowała, że mogło to następować nawet z dużej wysokości – mówiła sędzia Barbara Malatyńska, która ogłosiła wyrok. – Sąd musiał też brać pod uwagę, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, to znaczy, że nie chciał zabić swojego dziecka – dodawała sędzia.

Wyrokiem skazującym sąd potwierdził tę najistotniejszą tezę, że oskarżony dopuścił się przestępstwa usiłowania zabójstwa swojej czteromiesięcznej córki – powiedział po procesie Witold Kujawa z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.

Dariusza W. w momencie ogłaszania wyroku 17 lat pozbawienia wolności nie było na sali rozpraw. To znacznie łagodniejsza kara od tej, której domagali się śledczy. Prokurator wnioskował o 25 lat pozbawienia wolności dla sprawcy czynu, który w poniedziałek – decyzją sądu – otrzymał także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych przez najbliższych 15 lat.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratorzy nie wykluczają apelacji.

Szymon Fiałkowski