Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rzecznik pieszych chce ufundować dyrektorowi ZDMiKP bilet. Co na to drogowcy?

Dodano: 29.11.2018 | 16:42

Na zdjęciu: Przedstawiciel Społecznego Rzecznika Pieszych Paweł Górny prezentuje symboliczny bilet i pieniądze na zakup 90-dniowej "sieciówki".

Fot. BB

Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych zaproponowało dyrektorowi Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej Jackowi Witkowskiemu zakup biletu komunikacji miejskiej. Społecznicy chcą w ten sposób zachęcić dyrektora do zainteresowania się problemami związanymi z funkcjonowaniem tramwajów i autobusów. Rzecznik drogowców uważa, że Jacek Witkowski nie przyjmie pieniędzy od stowarzyszenia.

Happening rzecznika pieszych odbył się w czwartek, 29 listopada w ratuszu – pomiędzy konferencją w sprawie podpisania umowy na rozbudowę ulicy Kujawskiej, a posiedzeniem powołanego w sierpniu zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Przedstawiciel Stowarzyszenia Paweł Górny przedstawił mediom planszę przedstawiającą bilet z wizerunkiem dyrektora ZDMiKP Jacka Witkowskiego oraz 256 złotych, za które Witkowski ma zakupić bilet 90-dniowy. Przekazał je prywatnie mieszkaniec, współpracujący ze Społecznym Rzecznikiem Pieszych.

Chcemy zaproponować dyrektorowi Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej korzystanie z komunikacji publicznej. Niestety, mierzy się ona z wieloma problemami. Myślę, że jednym z powodów ich występowania może być to, że osoby zarządzające systemem komunikacji nie korzystają z niego na co dzień. Mogą oni nie mieć świadomości pewnych problemów, z jakimi muszą się mierzyć mieszkańcy Bydgoszczy czy osoby dojeżdżające do miasta. Dlatego postanowiliśmy ufundować bilet kwartalny dla dyrektora zarządu dróg – powiedział Paweł Górny.

Pomysł ufundowania Witkowskiemu biletu narodził się po wykolejeniu tramwaju na ulicy Jagiellońskiej, do którego doszło w środę, 21 listopada w godzinach porannych. Wyłączenie jedynej trasy tramwajowej na osi wschód-zachód (przypomnijmy, że tramwaje nie kursują odcinkiem w pobliżu ulicy Babia Wieś) spowodowało gigantyczne utrudnienia w komunikacji. Było to kolejne tego typu zdarzenie w ciągu ostatnich miesięcy. Stowarzyszenie chce, aby dyrektor dojeżdżał transportem publicznym codziennie do pracy i z pracy.

Poważnym kłopotem jest też system informacji pasażerskiej. Informacja drobnym drukiem na ekranie ITS czy stronie społecznościowej zarządu dróg, że tramwaj lub autobus nie jedzie, to żadna informacja. Pasażer stojący na przystanku widzi, że coś nie jedzie – on chce się dowiedzieć, kiedy zostanie wznowiony ruch, czy będzie komunikacja zastępcza albo czy ma się udać na inny przystanek. Mamy nadzieje, że takie przypadki będą występować coraz rzadziej – podkreślił Górny. Powiedział też, że częste awarie wpływają na spadek popularności transportu publicznego. – Zakładam, że dyrektor ZDMiKP powie, że komunikacja jest świetna. To dlaczego z niej nie korzysta? – argumentował społecznik.

Dziennikarze liczyli na to, że Górny osobiście przekaże Witkowskiemu symboliczny bilet i pieniądze – dyrektor znajdował się bowiem w budynku ratusza i odbywał spotkanie z Rafałem Bruskim po konferencji w sprawie Kujawskiej. Przedstawiciel Społecznego Rzecznika Pieszych zdecydował się jednak złożyć bilet w ratuszowej kancelarii.


CZYTAJ WIĘCEJ O ROZBUDOWIE ULICY KUJAWSKIEJ


Górny wyraził nadzieję, że Witkowski skorzysta z ich propozycji. Jednak rzecznik ZDMiKP Krzysztof Kosiedowski przyznał, że jego zdaniem dyrektor nie przyjmie 256 złotych od społeczników. – Nie sądzę. Nie ma takiej możliwości. Odbieram ten happening na zasadzie działania zaczepnego. To nie jest tak, że my poruszamy się wyłącznie samochodami służbowymi – powiedział Kosiedowski.

Ponadto Kosiedowski zapewniał przedstawicieli mediów, że drogowcy kontrolują sytuację związaną z komunikacją publiczną. – Zapewniam, że nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości. Ja nigdy nie mówię, że budujemy „dla was”, tylko „dla nas”, dla wszystkich mieszkańców Bydgoszczy. Tak samo jak budujemy drogi czy chodniki, tak samo organizujemy komunikację publiczną. Także dla osób, pracujących w ZDMiKP – stwierdził rzecznik.

Na argumenty Społecznego Rzecznika Pieszych odnośnie lakonicznych informacji o awariach Kosiedowski odparł następująco. – Korzystamy z Facebooka w celach informacyjnych. Wieści o awariach i zorganizowaniu komunikacji publicznej dostajemy od operatorów. MZK dysponuje nie tylko taborem, ale i dyżurnymi ruchu. To oni odbierają informacje od kierowców i motorniczych. W momencie, kiedy my otrzymujemy informacje od dyżurnego o awarii, w ciągu trzech minut trafia ona na tablice elektroniczne na przystankach – stwierdził. Zdaniem rzecznika, pasek poniżej rozkładu jazdy, tak jak paski w stacjach informacyjnych, podaje najważniejsze informacje. Społecznicy twierdzą jednak, że powinna ona wyświetlać się na części ekranu, na której wyświetlane są komunikaty.

Błażej Bembnista