Senator Rulewski żegna się z polityką i Platformą. „Przesunęła środek ciężkości w kierunku lewicowym”
Dodano: 11.04.2019 | 10:30Na zdjęciu: Jan Rulewski poinformował o opuszczeniu szeregów Platformy Obywatelskiej.
Fot. Szymon Fiałkowski
Jan Rulewski kończy działalność polityczną. Senator poinformował dzisiaj, że opuszcza szeregi Platformy Obywatelskiej. Po raz kolejny mocno skrytykował listy do Parlamentu Europejskiego.
O swojej decyzji Rulewski poinformował we wpisie na portalu społecznościowym. Skrytykował Platformę Obywatelską za to, że przejęła niektóre wartości programu partii lewicowych, jak światopogląd, stosunek do wiary, kształt patriotyzmu, polityka społeczna i historyczna. – W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. powstała Koalicja Obywatelska grupująca Platformę Obywatelską, Polskie Stronnictwo Ludowe, Nowoczesną i Partię Zielonych w konstelacji przekraczającej cele zwykłego komitetu wyborczego – napisał i dodał: – W efekcie Platforma Obywatelska, w której jestem członkiem klubu parlamentarnego przesunęła środek ciężkości w kierunku lewicowym. Na antenie Polsat News poszedł jeszcze dalej: – Platforma za daleko się posunęła, wpisując na swoje czołowe listy funkcjonariuszy tamtego państwa.
Senator przekazał, że jego obecność w strukturach partii, którą wcześniej określano jako partię środka budzi wewnętrzne sprzeczności. – Stawia pod znakiem zapytania celowość przebytej drogi życiowej w działalności publicznej. Budzi wiele wątpliwości, wprost zastrzeżenia co do mojej wiarygodności, zwłaszcza ze strony pokolenia Solidarności. Nie może być kontynuowana – podkreślił Rulewski. Po raz kolejny w mocnych słowach skrytykował listy koalicji w majowych wyborach. Tym razem przyznał, że zaprzeczeniem wartości, o które walczył przez ponad pół wieku swojej aktywności jest to, że liderami list pozostają byli funkcjonariusze systemu komunistycznego. W tym miejscu pada nazwisko Janusza Zemke, który jest dwójką na liście Koalicji Europejskiej w okręgu kujawsko-pomorskim. – Ja takiej koalicji wspierać nie mogę – powiedział w rozmowie z Piotrem Witwickim w Polsat News, choć dodał, że nie ma do nikogo urazu osobistego, ale ulotki za Januszem Zemke nosić nie będzie.
To nie była pierwsza szpilka wbita przez Rulewskiego w stronę największej partii opozycyjnej. Wcześniej przyznał, że partia popełnia błąd, wystawiając w majowych wyborach Radosława Sikorskiego czy Krzysztofa Brejzę, bo – w jego opinii – obaj bardziej przydaliby się Platformie jesienią, kiedy odbędą się wybory parlamentarne.
Jednocześnie dodał, że nie dostrzega alternatywy w innych partiach politycznych. – Do polityki nie szedłem dla układów, stanowisk lecz przywracania bądź budowania nowych wartości w Polsce – zapewnił Rulewski. – To porządek polityczny, głębokie podziały w kraju, szczególnie w parlamencie powodują, że oparta na rutynie moja wiedza i pomysłowość nie znajduje ujścia w pracy dla kraju. Fasada demokracji stawia mnie na pozycji pomiędzy próżnością a frustracją – podkreślił. – Dzisiaj modny jest Brexit, Polexit. Rulexit też jest możliwy. Nie mogę kontynuować misji w Platformie Obywatelskiej. Wychodzę dzisiaj z klubu senackiego PO – powiedział w programie Graffiti.
Jan Rulewski poinformował jednocześnie, że ta sytuacja uzasadnia w nim jeszcze bardziej decyzję o przejściu w stan spoczynku. – Myślę, że tą decyzją wywołam zrozumienie wśród moich wyborców, sympatyków, koleżanek i kolegów. Tak jak do tej pory, gdy obdarzali mnie wielokrotnie swoim zaufaniem, czasami na wyrost – zakończył.