Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoszcz zachwyca! W Młynach Rothera o pięknie miasta opowiadały dr Zofia Ruprecht i Anna Perlik-Piątkowska

Dodano: 12.07.2022 | 23:15

Na zdjęciu: Zofia Ewa Ruprecht i Anna Perlik-Piątkowska w towarzystwie miłośników swojej twórczości i zarazem miłośników Bydgoszczy.

Fot. BB

Młyny Rothera sprowadziły dziś do swoich wnętrz prawdziwych miłośników w Bydgoszczy. W ramach cyklu „Rozmowy o sercu miasta” o swoich losach nierozerwalnie związanych ze stolicą Kujaw i Pomorza i postrzeganiu miasta opowiedziały znana z nastrojowych fotografii Bydgoszczy dr n. med. Zofia Ewa Ruprecht i Anna Perlik-Piątkowska – współautorki albumu „Bydgoszcz Nastrojowa”.

Doktor n. med. Zofia Ewa Ruprecht to specjalista diabetolog z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A. Jurasza w Bydgoszczy i konsultant wojewódzki w dziedzinie diabetologii. Wielu bydgoszczanom jest jednak znana jako administrator facebookowej grupy „Zabujani w Bydgoszczu (Brombergu)” i prowadząca konto ajfonowa_bydgoszcz na Instagramie, na których udostępnia różne ujęcia Bydgoszczy. Nastrojowe kompozycje zdobyły uznanie użytkowników mediów społecznościowych, a także jury pierwszej edycji konkursu fotografii dokumentalnej Bydgoszcz Press Photo 2021 – dr Ruprecht zwyciężyła w kategorii amatorskiej.

Jak Zofia Ruprecht pokochała miasto nad Brdą? Opowiadając o swoim życiorysie podkreśliła, że jest „elementem napływowym”. – Pochodzę z Kujaw. Moi rodzice mieszkali w Ciechocinku. Ja całe dzieciństwo i młodość spędziłam w Puszczy Białowieskiej. Studia skończyłam w Białymstoku. Bydgoszcz była jednak moim ukochanym miastem, ponieważ od dziecka przyjeżdżałam tu co roku na wakacje do mojej cioci i wujka, który był wtedy dyrektorem Eltry – podkreśliła doktor. Dorastanie w otoczeniu wspaniałej przyrody Puszczy Białowieskiej ukształtowało jej spojrzenie na świat.

Autorka wielu nastrojowych ujęć Bydgoszczy porusza się po mieście wyłącznie rowerem. – Nie mam samochodu, jeżdżę na rowerze w każdych warunkach atmosferycznych – podkreśla Ruprecht. Kiedy zakupiła pierwszego iPhone, postanowiła wykorzystać swoje podróże do pracy w „Juraszu” z mieszkania na Szwederowie i zaczęła utrwalać piękne zakątki miasta. Dziś można je podziwiać nie tylko na ekranie komputera czy smartfona, ale również w albumie „Bydgoszcz Nastrojowa”, wydanym przez Wydawnictwo Pejzaż.

Teksty do „Bydgoszczy Nastrojowej” napisała Anna Perlik-Piątkowska: miłośniczka miasta, autorka albumu „Pozdrowienia z bydgoskiego Śródmieścia – plac Teatralny, Gdańska, plac Wolności”. To rodowita bydgoszczanka, która wyjechała na studia do Warszawy i mieszkała w niej przez 10 lat. To w stolicy zatęskniła za Bydgoszczą. – Pojeździłam po Europie, zwiedziłam kilka miast i patrząc przez ich pryzmat dotarło do mnie, że Bydgoszcz nie jest zwykłym, tylko wspaniałym miastem. Wtedy popadłam w „ośli zachwyt” i stwierdziłam, że chce tu wrócić. To nie jest żaden heroizm, gdyż znam mnóstwo osób, które dokonały podobnego kroku. One wróciły z Gdańska, Warszawy, Poznania i chcą tutaj budować miasto dla siebie i starają się, by było lepsze – podkreśliła Perlik-Piątkowska.

Innym elementem, który rozbudził w Perlik-Piątkowskiej jeszcze większe uczucie do Bydgoszczy, było rozpoczęcie kolekcjonowania pocztówek. Pierwszą kupił jej mąż – Paweł. Dziś wspólnie zgromadzili kilkaset pocztówek i zdjęć miasta, które pokazują także jego utracone, przedwojenne piękno. – Dzięki pocztówkom zaczęłam przyglądać się kamienicom – przyznała. Jej zdaniem, z dawnych widokówek można zaczerpnąć inspiracje do tworzenia np. nowych szyldów czy odtwarzania szpalerów drzew czy chodników we wzorze karo.


Tak wyglądała kiedyś wyspa św. Barbary. Teraz ma się zmienić [STARE POCZTÓWKI]


Dr Ruprecht przyznaje, że jednym z ważniejszych momentów w jej działalności fotograficznej i postrzeganiu miasta była pierwsza fala pandemii koronawirusa. Jako lekarka wciąż pracowała i w marcu oraz kwietniu 2020 roku przemieszczała się po opustoszałej Bydgoszczy. – Nigdy nie zapomnę tej ciszy. Ludzi nie było, oni się bali i siedzieli w domach – wspominała. Administratorka „Zabujanych w Bydgoszczu” dodała, że na swoich zdjęciach zawsze pokazuje piękniejszą stronę miasta. – Wszyscy wiemy, gdzie to miasto jest brzydkie. Sztuką jest pokazać je tak, by zachwyciło ludzi; zarówno tych, którzy tutaj mieszkają, jak i turystów – wyznała swoje credo.

Autorka pięknych ujęć Bydgoszczy zwraca ogromną uwagę na światło. – Przy dobrym świetle można wydobyć piękne rzeczy. Ono decyduje o wszystkim. Jeżdżąc po mieście cały rok wiem, gdzie się pojawi. Także chmury bardzo ubogacają zdjęcie. Najbardziej cieszę się z ujęć, których nikt jeszcze nie zobaczył – zdradziła tajniki Ruprecht. Oto jedno z nich, które ma być też inspiracją dla fotografów z lepszym sprzętem.

Perlik-Piątkowska odkrywa piękne zakątki centrum Bydgoszczy podczas rytualnych spacerów z mężem. Co sobotę wybierają się na śniadanie w któreś z bydgoskich restauracji, a następnie przechadzają się po mieście. – Przypomina to trochę psa, który patroluje teren. Mamy swoje stałe trasy – zaznaczyła. Od trzech lat państwo Piątkowscy mieszkają bowiem w Śródmieściu, w 140-letniej kamienicy. – Polecam taki krok wszystkim. Jest on korzystny finansowo: nie trzeba codziennie dojeżdżać do pracy, a mieszkania są cały czas relatywnie tanie – zachęcała autorka tekstów do „Bydgoszczy Nastrojowej”. Dr Ruprecht zazdrości lokatorom kamienic dużych przestrzeni i ciekawych widoków, ale uwielbia swoje mieszkanie i wspaniałych sąsiadów na Szwederowie.

Podczas spotkania w Młynach Rothera nie zabrakło wzruszeń i wyrazów uznania zarówno dla autorek, jak i Wydawnictwa Pejzaż. Licznie zgromadzeni fani twórczości obu pań to najlepszy dowód, że Bydgoszcz zachwyca.