Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoskie gry strategiczne. Czy zakończą się porażką?

Dodano: 16.05.2019 | 17:00

Na zdjęciu: Czy aktualizacja Strategii Rozwoju Bydgoszczy ma sens w obliczu zmiany w aspekcie polityki rozwoju kraju?

Fot. BB

Prace nad aktualizacją Strategii Rozwoju Bydgoszczy trwają już drugi rok. Po kilkunastu miesiącach poznaliśmy projekt zmian w tym dokumencie, który – po kolejnych konsultacjach – ma wejść w życie jesienią. Czas poświęcony na wprowadzenie nowych zapisów może jednak być stracony, gdyż przygotowywane zmiany Ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju degradują rolę strategii miast.

Aktualizowanie bydgoskiej strategii rozwoju do 2030 roku ruszyło w październiku 2017 roku – to wtedy odbyły się debaty z mieszkańcami, poświęcone konkretnym zagadnieniom. Potem nad nowymi zapisami pracowano w zespołach roboczych. W połowie 2018 wersja 2.0 była tematem spotkań, organizowanych na osiedlach z udziałem władz miasta. Kilkanaście miesięcy prac zaowocowało ukazaniem się w maju projektu odnowionej strategii.

Ratusz zdecydował się zaktualizować strategię ze względu na zmieniające się uwarunkowania dotyczące miasta: przede wszystkim kwestie związane z klimatem, nową politykę miejska czy wyzwania dotyczące mobilności. Prace nad strategią uwidoczniły też różne spojrzenia na miejskie sprawy. Zdaniem twórców dokumentu, znalezienie konsensusu jest konieczne dla określenia celów rozwojowych i doboru zadań realizacyjnych.

Dla osoby zainteresowanej sprawami Bydgoszczy konflikty zapisane w dokumencie nie są niczym nowym. To swego rodzaju odbicie licznych dyskusji w Internecie oraz podczas innych debat dotyczących miasta. Wśród wyróżnionych sporów wyróżniono między innymi konflikt między zwolennikami usprawnień komunikacji publicznej a rozwiązaniami dla transportu samochodowego czy stanowisko osób popierających zabudowę nabrzeży Brdy i zagęszczania miasta w opozycji do zachowania środowiska przyrodniczego.

Projekt strategii jest jednak pełen ogólnych stwierdzeń i cierpi na deficyt konkretnych rozwiązań, umożliwiających realizację zaplanowanych celów. Wiadomym jest, że tego typu dokument zawsze zawiera w sobie slogany rodem z reklam, ale pośród nich powinny znajdować się twarde propozycje zadań, które mają pomóc w osiągnięciu określonych wskaźników. Jednak zdaniem zastępczyni prezydenta Marii Wasiak – ratuszowej “twarzy” zmian w strategii – ma ona mieć właśnie dość ogólny charakter.

Chcemy, by strategia była dokumentem kierunkowym, by nie wskazywała konkretnych działań, a cele

– mówiła na spotkaniu zespołu roboczego, które odbyło się 15 maja.

Problemy (ale i atuty) miasta w nieco bardziej uszczegółowionej formie znajdziemy w analizie SWOT. Wśród nieszablonowych wniosków ze spotkań z mieszkańcami pojawiają się takie terminy jak niska jakość przestrzeni publicznych czy rozproszenie danych dotyczących funkcjonowania miasta. Pokazuje to wzrost oczekiwań wobec urzędników – zarówno w procesie projektowania placów czy ulic, jak i udostępniania mieszkańcom informacji.

Skuteczność i efektywność strategii ma być mierzona wskaźnikami procentowymi. Tu dochodzimy już do etapu realizacji i stawiania celów – miasto chce m.in. rozwijać partycypację społeczną i deklaruje, że w 2030 roku frekwencja w wyborach do rad osiedli sięgnie 20% bydgoszczan. Wasiak wskazywała, że obecna legitymacja radnych osiedlowych jest bardzo słaba – zatem podniesienie rangi jednostek pomocniczych miasta ma być jednym z najważniejszych celów miasta na kolejne lata.

Jednym z kierunków działań ma być też stworzenie portalu z otwartymi danymi o mieście – ma to ułatwić tworzenie przydatnych mieszkańcom aplikacji. Ale po dość ambitnych i interesujących propozycjach (jak m.in. uruchomienie systemu elektronicznego do kontaktu z urzędnikami) natrafiamy na “Wykreowanie marki Bydgoszczy oraz promocja miasta w kraju i za granicą”. Oczywista oczywistość, którą wypadałoby sprecyzować: jaka ma być to marka, jakie to będą działania? Jak chcemy dotrzeć do odbiorcy spoza granic, który nie wie kompletnie nic o Bydgoszczy?

Pomimo, że w założeniach forma strategii ma być dość ogólnikowa, w pewnych elementach ciężko jednak tolerować jej mało konkretne zapisy. W tabelach, opisujących sytuację obecną i tą za 11 lat, zbyt wiele wartości docelowych jest określanych mianem tendencji wzrostowej bądź spadkowej. Jeśli miasto chce, by liczba studentów na 1000 mieszkańców była większa niż aktualna (92,2), dlaczego nie określić tego celu liczbą – na przykład 100? Tym, którzy będą rządzić miastem za dekadę, łatwiej będzie wtedy rozliczyć poprzedników za ich starania. Warto dodać, że członkowie zespołów roboczych przychylają się do propozycji, by owe wskaźniki objęte były corocznym monitoringiem.

Brak precyzyjności pojawił się też w konkretnych działach. Dyrektor Biura Kultury Bydgoskiej Magdalena Zdończyk zwróciła uwagę, że rola kultury w Strategii 2.0 została sprowadzona do spędzania wolnego czasu przez bydgoszczan i pojmowania jej przez pryzmat wskaźników i ilości, a nie jakości. Sporo uwag do dokumentu – przede wszystkim w kwestiach naukowo-zdrowotnych miał radny Maciej Świątkowski. Ponadto zapowiedział, że jesienią planuje wraz z innymi radnymi zorganizować konferencję na temat potencjału bydgoskich uczelni i oddziaływania ich na miasto. Zaznaczył, że w ten sposób chce “bić się” o federację bydgoskich uniwersytetów.

Bydgoskie gry strategiczne. Czy zakończą się porażką?

Zobacz również:

Mapa potrzeb jest potrzebna. Ratusz ma ją naszkicować

Długotrwałe prace nad dokumentem mogą jednak zakończyć się fiaskiem. Dlaczego? 3 kwietnia Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zaprezentowało projekt zmian w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju. Określają one, że strategie gminne (mające być dokumentem nieobligatoryjnym) powinny dostosować się do strategii wojewódzkiej, przygotowywanej przez zarząd województwa – to on ma wydawać opinię dotyczącą jej zgodności z celami strategii rozwoju województwa. Strategia województwa, jak i koncepcja rozwoju kraju ma mieć rolę nadrzędną. Takie rozwiązanie w wypadku Kujaw i Pomorza może wzbudzić wiele kontrowersji. Ale pomimo niejasnej przyszłości polityki rozwoju władze są zdeterminowane, by dokończyć rozpoczęte dzieło. – Nie wyobrażam sobie dużego, europejskiego miasta bez strategii. My proponujemy dalej robić swoje i sfinalizować prace – stwierdziła Wasiak.

Nadzieją na utrzymanie rangi strategii gminnych mogą być zasady przyznawania środków unijnych. Jak mówiła zastępczyni prezydenta, Komisja Europejska ma promować dofinansowywanie projektów, zapisanych w takich dokumentach jak np. zrównoważony plan mobilności miejskiej. Na aktualizacje zapisów czekają też społecznicy i mieszkańcy osiedli – zgodnie z niedawnymi zapowiedziami urzędu miasta, po uchwaleniu przez radę miasta zaktualizowanej strategii ratusz ma rozpocząć prace nad osiedlową mapą potrzeb. Ma ona ułatwić realizację niezbędnych inwestycji.

Warto dodać, że zapisy w projekcie strategii dotyczące mobilności znalazły się w niej dzięki partycypacji społecznej w procesie aktualizacji dokumentu. Wśród kierunków działań w obszarze systemu transportowego znalazły się bowiem takie postulaty jak budowa platformy multimodalnej, większe wykorzystanie transportu kolejowego w ruchu dojazdowym – zatytułowany w dokumencie jako „zmiana stacji końcowych, np. pociągi z Inowrocławia kończące bieg na stacji Bydgoszcz Wschód” czy program bezpieczeństwa ruchu drogowego Vision Zero. To pomysły lansowane przez czołowych bydgoskich społeczników od wielu lat.

Z projektem Strategii 2.0 można zapoznać się TUTAJ.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments