Czas Bydgoszczy podliczył zarobki nauczycieli. Prezydent przygotowuje urzędników na strajk
Dodano: 03.04.2019 | 14:14Na zdjęciu: Konferencja prasowa odbyła się pod siedzibą bydgoskiego ZNP.
Fot. ST
Coraz mniej czasu mają przedstawiciele nauczycieli oraz rządu, aby dogadać się i uniknąć strajku. Na pięć dni przed planowanym rozpoczęciem protestu stowarzyszenie Czas Bydgoszczy zorganizowało konferencję prasową, na której przekonywało, że zarobki nauczycieli wcale nie są tak niskie, jak mogłoby się wydawać. Tymczasem prezydent Rafał Bruski zadeklarował, że w razie strajku i problemów ze znalezieniem opieki dla dzieci, urzędnicy będą mogli przyjść do pracy ze swoimi pociechami.
Komitet Czas Bydgoszczy powstał przy okazji jesiennych wyborów samorządowych. Nie zdobył mandatu do rady miasta, a kandydat na prezydenta – Marcin Sypniewski, choć zdaniem wielu pozostawił po sobie dobre wrażenie i zajął trzecie miejsce, to z poparcia na poziomie 6 procent nie mógł być w pełni zadowolony. Po wyborach ruch przekształcił się w stowarzyszenie. W środę zorganizował pierwszą od tego czasu konferencję prasową. – Pytaliśmy dzieci ze szkół, rodziców i innych bydgoszczan, co sądzą o strajku. Zdecydowana większość jest oburzona, że nauczyciele tak postępują – mówiła szefowa rady sygnatariuszy stowarzyszenia Małgorzata Gęsikowska, dodając jednocześnie, że ryba psuje się od głowy, a główną winę za obecną sytuację ponosi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podczas konferencji, która odbyła się pod hasłem „Dzieci mięsem armatnim w rękach nauczycieli” organizatorzy zapowiadali przedstawienie „konkretnych wyliczeń” i „spraw fundamentalnych, o których do tej pory się nie mówiło”. Te dane zaprezentowano na specjalnie przyszykowanej tablicy. Zestawiono na niej nauczyciela, który pracuje 18 godzin tygodniowo oraz pracownika na „zwykłym etacie”, który także ma wykształcenie magisterskie, ale pracuje 40 godzin w tygodniu. Przyjmując więc, że obaj zarabiają tyle samo (2500 zł netto), to nauczyciel zarabia prawie 35 złotych na godzinę, a wspomniany przykładowy pracownik – 15,60 zł/h. Jak tłumaczyła Gęsikowska, jeśli wziąć jeszcze pod uwagę, że nauczyciel pracuje ok. 9 miesięcy w roku (reszta czasu to np. wakacje letnie i ferie zimowe), a zwyczajny pracownik – 11 miesięcy, to w skali roku nauczyciel pracuje 648 godzin, a „magister na etacie” – 1760. – W związku z tym nauczyciele dostają za godzinę ponad 46 zł, a inni magistrzy – 17 zł – podawała Gęsikowska.
Zobacz również:
Znamy wyniku referendum strajkowego w Bydgoszczy. Marek Gralik napisał list do nauczycieli
Spytaliśmy, jak wyglądałaby ta statystyka, jeśli do 18 godzin lekcyjnych dołożyć czas, którzy nauczyciele spędzają w domu lub szkole na sprawdzanie prac klasowych, przygotowanie testów oraz zajęć, zebrania z rodzicami czy rady pedagogiczne. – W każdym zawodzie trzeba się przygotować. Nie ma już teraz zawodów, w których nie ma takiej konieczności. Ja nie mam nic przeciwko, żeby nauczyciele byli w tym czasie w szkole i byli do dyspozycji dyrektora, pracując w świetlicy i organizując kółka. To jest fikcja, że przygotowują większość w domu. A jak już, to między jedną korepetycją, a drugą – odpowiedziała Gęsikowska, która z niezapominajką w dłoniach apelowała do nauczycieli, aby pamiętali, że to oni są dla uczniów, a nie odwrotnie.
– Oczywiście nauczyciele mają prawo protestować. Pamiętajmy też, że nie pracują pełnych 8 godzin pracy, bo mają 45 minut lekcji, potem przerwę, kolejną lekcję i znowu przerwę. Żaden inny zawód nie ma takiej specyfiki. Jeśli wszczyna się ogólnopolską awanturę, to najlepszym dokumentem, który można pokazać, byłoby rozliczenie PIT. Ale nie ma żadnego nauczyciela, który je pokaże – mówił wiceprezes stowarzyszenia i rzecznik Łukasz Kulpa, jakby zapominając, że przerwy dotyczą raczej uczniów, bo większość nauczycieli ma w ich trakcie dyżury na korytarzach.
We wspomnianych przez Kulpę rozliczeniach PIT ma – zdaniem wiceprezes Czasu Bydgoszczy Ewy Dopierały – brakować dochodów z udzielanych korepetycji. – To szara strefa. Pamiętajmy, że nie tylko studenci udzielają korepetycji, ale też nauczyciele. Ceny takich zajęć to 50-70 zł za 45 minut. Poza tym, w trakcie wakacji nauczyciele często dorabiają, wyjeżdżając na różne obozy i kolonie zorganizowane.
Zdaniem członków Czasu Bydgoszczy nie ma też podstawy, aby nauczyciele otrzymali wynagrodzenia za czas strajku. Do prezydenta Rafała Bruskiego zaapelował o to Marcin Sypniewski. – Nie dokładajmy naszych pieniędzy do strajku. W innych miastach zadeklarowano partycypację w wynagrodzeniach, ale jeśli ktoś ma zapłacić, to niech to niech to będzie ZNP, który dysponuje w kraju kilkoma hotelami, ośrodkami wypoczynkowymi, domami nauczyciela czy nieruchomościami w centrum Warszawy – wyliczał prezes Czasu Bydgoszczy. Jego zdaniem, potrzebna jest reforma systemu szkolnictwa. – Szkoły prywatne potrafią lepiej płacić, lepiej organizować czas i protestów nie ma. Należy zastanowić się nad bonem oświatowym, w ramach którego pieniądze szłyby za uczniem, co doprowadziłoby do konkurencji między szkołami – proponował.
We Wrocławiu prezydent Jacek Sutryk zadeklarował, że wszystkie środki przewidziane na wynagrodzenia zostaną wypłacone w całości, niezależnie od strajku. Rafał Bruski równie jednoznacznych stwierdzeń na razie unika, choć deklarował już, że „nie zamierza szkodzić nauczycielom”. Wiadomo za to, że pracownicy urzędu miasta, których dzieci nie pójdą do szkoły z powodu strajku, będą mogli przyjść do pracy ze swoimi pociechami. – W czasie strajku nauczycieli musimy wykazać się wzajemnym zrozumieniem – mówi Rafał Bruski, przedstawiając powody decyzji. – O takie samo zrozumienie apeluję do przedsiębiorców. Bądźmy solidarni – namawia prezydent.
Strajk nauczycieli planowany jest na 8 kwietnia. Do sporu z pracodawcą przystąpiło 105 szkół i placówek oświatowych w Bydgoszczy. Ostateczną informację o liczbie szkół i strajkujących nauczycieli poznamy dopiero w dniu strajku. Wtedy też dyrektorzy poinformują rodziców, czy istnieje możliwość sprawowania opieki nad dziećmi w pełnym wymiarze godzin czy w ograniczonym zakresie. Trzeba też liczyć się z koniecznością zawieszenia zajęć przez dyrektora placówki z powodu przystąpienia do strajku wszystkich pracowników przedszkola czy szkoły.
- Aktywnie w Bydgoszczy. Jaka oferta zajęć sportowych dla seniorów? - 27 listopada 2024
- Trzeba się spieszyć! Zostały ostatnie bilety na mecz Enea ABRAMCZYK Astorii - 26 listopada 2024
- 40 lat od powstania Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK [ZDJĘCIA] - 26 listopada 2024