Czerwona strefa uderza w bydgoską komunikację. ZDMiKP: Pasażerowie będą mieć utrudniony dostęp
Dodano: 16.10.2020 | 09:56Na zdjęciu: Od soboty, 17 października wprowadzone zostaną limity pasażerów w środkach komunikacji miejskiej.
Fot. Klaudia Karczmarek
W związku z wprowadzeniem w Bydgoszczy czerwonej strefy, od soboty, 17 października ponownie zostają wprowadzone limity pasażerów w transporcie publicznym na terenie miasta. Maksymalna liczba pasażerów w pojazdach komunikacji zbiorowej może wynosić tylko połowę miejsc siedzących lub 30% całej pojemności pojazdu. ZDMiKP nie ukrywa, że wielu pasażerów będzie miało utrudniony dostęp do środków komunikacji miejskiej. – W najbliższych dniach będziemy obserwować napełnienie taboru – podkreślają drogowcy.
Od soboty, 17 października, z uwagi na to, że na terenie Bydgoszczy w ciągu 14 dni odnotowano więcej niż 12 zakażeń na 10 tysięcy mieszkańców, teren miasta został objęty czerwoną strefą. W związku z tym wprowadzono szereg obostrzeń – także dotyczących komunikacji miejskiej. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia maksymalna liczba pasażerów w pojazdach komunikacji zbiorowej może wynosić tylko połowę miejsc siedzących lub 30% całej pojemności pojazdu.
Zobacz również:
Bydgoszcz w czerwonej strefie
Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej nie ukrywa, że nowe obostrzenia będą problematyczne dla mieszkańców. – Tym samym może się zdarzyć losowa sytuacja, że wielu pasażerów będzie miało utrudniony dostęp do środków komunikacji miejskiej – informuje Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP. Przypomnijmy, że w marcu, kiedy drogowcy zmniejszyli liczbę połączeń, wywołało to powszechne oburzenie. Dopiero po decyzji rządu o nałożeniu limitów, przywrócono funkcjonowanie „normalnego rozkładu jazdy”.
Drogowcy na razie nie zapowiadają jednak zwiększenia częstotliwości połączeń, a obserwacje napełnienia taboru. – Działanie to będzie realizowane w oparciu o monitoring wizyjny w pojazdach, obserwacje własne oraz sygnały od pasażerów – dodaje rzecznik drogowców. W uzasadnionych przypadkach mogą zostać wprowadzone odpowiednie wzmocnienia danych kursów, polegające bądź na zadysponowaniu do ruchu taboru o większej pojemności lub dublowaniu kursów w zakresie posiadanej liczby pojazdów. Przypomnijmy, że na środowej konferencji prasowej zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz zapowiadał wzmocnienia linii autobusowych, kursujących przez Wiadukty Warszawskie.
Drogowcy bronią się tym, że nikt w Polsce „nie był przygotowany na taki scenariusz wydarzeń i nie dysponuje odpowiednią ilością taboru, aby przy stałej liczbie pasażerów spełniać tak wyśrubowane ograniczenia epidemiologiczne i świadczyć zarazem usługi przewozowe na dotychczasowym poziomie”. Przypominają też, że już pierwsze ograniczenia epidemiologiczne mocno wpłynęły na spadek sprzedaży biletów komunikacji miejskiej i tym samym mocno ograniczyły wpływy do budżetu miasta. – Straty z tego tytułu wynoszą w tym roku już kilka milionów złotych – podkreśla Okoński.