Gehenna psów pod Bydgoszczą. Trwa prokuratorskie śledztwo [WIDEO]
Dodano: 13.12.2018 | 06:00Na zdjęciu: W działaniach w Murowańcu brały udział między innymi Joanna Urbanowicz (w środku) i Marta Bitowt (z prawej).
Fot. Pogotowie dla Zwierząt
Od początku tygodnia bydgoscy śledczy badają sprawę znęcania się nad psami, do którego dochodziło w Murowańcu niedaleko Bydgoszczy. W miniony piątek na teren jednej z posesji weszli przedstawiciele stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt oraz policjanci, odbierając właścicielce cztery czworonogi i ujawniając zwłoki dwóch kolejnych. Niewykluczone, że kobieta usłyszy zarzut znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem.
Kwalifikacja czynów, których miała dopuścić się Wioletta I., uzależniona jest od opinii biegłego badającego przyczyny śmierci zwierząt z Murowańca. Przypomnijmy, że w garażu domu 39-latki odnaleziono martwego mopsa, a pod lodówką ustawioną na podwórzu – zakopanego dobermana. Wiele wskazuje na to, że ten ostatni w przeszłości był chlubą hodowli prowadzonej przez kobietę – w jednym z pomieszczeń znaleziono wywalczone przez niego puchary. – Opinia powinna być gotowa najdalej na początku przyszłego tygodnia, choć możliwe, że dotrze ona do prokuratury już w najbliższy piątek – mówi w rozmowie z nami Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe. Równolegle stan zdrowia uratowanych psów badają weterynarze, choć już teraz wiadomo, że ich powrót do zdrowia pochłonie wiele miesięcy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koszmar niedaleko Białych Błot. Pogotowie dla Zwierząt odkryli wygłodzone i martwe psy [ZDJĘCIA]
Prokuratorzy są oszczędni w ujawnianiu informacji na temat śledztwa, tłumacząc się dobrem postępowania. Udało nam się jednak ustalić, że przesłuchali oni już w tej sprawie pierwszych świadków, w tym wspomnianą Wiolettę I. Tragiczne warunki, w których wegetowały psy, miała tłumaczyć – to ustalenia nieoficjalne – „trudną sytuacją życiową”. – Gdy stała na progu (w trakcie piątkowej interwencji – dod. red.) tłumaczyła się też jakąś depresją, ale to nie jest wytłumaczenie, żeby psów nie nakarmić – przekonuje w materiale wideo przygotowanym przez Pogotowie dla Zwierząt Joanna Urbanowicz, inspektor ds. ochrony zwierząt.
Działacze stowarzyszenia oceniają, że psy mogły nie otrzymywać pożywienia przez wiele tygodni. Dowodem na to jest nie tylko ich wygląd, ale również – uwiecznione na filmie – zachowanie, gdy otrzymywały karmę. – One dosłownie się na nią rzucały – dodaje Marta Bitowt, również inspektor stowarzyszenia.
Przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt podkreślają, że śmierć głodowa jest drastyczna z uwagi na to, że jest długotrwała. Ich zdaniem zachowanie kobiety jest o tyle szokujące, że w przeszłości należała ona do Związku Kynologicznego w Polsce. Od początku badany jest również wątek, czy kobieta nie posiadała większej liczby psów, jak wynikało ze zgłoszenia sprzed kilku dni. – Posesja jest na widoku, wśród innych domów, w miejscu, gdzie ludzie chodzą na spacery. A tam rozgrywał się dramat – opisuje Bitowt, dodając, że liczy, iż właścicielkę spotka „zasłużona kara”.
Jeżeli sekcja zwłok psów wykaże, że ich śmierć nastąpiła z głodu, Wioletcie I. może być postawiony wspomniany zarzut znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem. W tym przypadku kodeks karny przewiduje karę od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022