Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Głośna sprawa molestowania przez księdza wraca na sądową wokandę

Dodano: 30.11.2020 | 17:11
bp Jan Tyrawa, mec. Edmund Dobecki

Posiedzenie odbędzie się w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku.

Na zdjęciu: W procesie byłego księdza Pawła K. zeznawał ordynariusz diecezji bydgoskiej bp Jan Tyrawa. Pełnomocnik kurii bydgoskiej - mec. Edmund Dobecki wysłał apelację od wyroku sądu pierwszej instancji.

Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum

W najbliższą środę (2 grudnia), gdański Sąd Apelacyjny będzie rozpatrywał apelację od wyroku w procesie o zadośćuczynienie, jakie musi zapłacić molestowanemu przez byłego duchownego mężczyźnie kuria bydgoska i wrocławska. 

Sprawa prowadzona będzie zdalnie i za zamkniętymi drzwiami sądu. Przypomnijmy, że wyrok w procesie mężczyzny, który jako nastolatek był molestowany przez byłego księdza Pawła K. zapadł w połowie lutego br. w bydgoskim Sądzie Okręgowym. Sąd uznał, że poszkodowanemu należy się zadośćuczynienie. Obie kurie, tj. bydgoska i wrocławska mają solidarnie zapłacić 300 tysięcy złotych oraz opłacić koszty postępowania sądowego – niemal 20 tys. zł.

Były ministrant wytoczył cywilny proces władzom kościelnym, twierdząc że te wiedziały o pedofilskich zapędach byłego już kapłana i w ten sposób są za jego czyny współodpowiedzialne. Zarzucał im, że starały się tuszować sprawę, przenosząc go z parafii do parafii, a w tym konkretnym przypadku – nawet z diecezji do diecezji. Paweł K. do połowy 2009 roku przebywał w parafii Opatrzności Bożej na bydgoskich Kapuściskach. I tam miał poznać swoją późniejszą ofiarę. Byłego duchownego, policjanci zatrzymali już w 2005 roku, kiedy to miał proponować trzem nastolatkom pieniądze w zamian za seks.

– Z dowodów, które wnosiliśmy wynikało, że Kościół ukrywał pedofila, robił wszystko, aby zatrzeć ślady jego działalności i bagatelizował problem – mówił po ogłoszeniu wyroku w sądzie pierwszej instancji pełnomocnik pokrzywdzonego mec. Janusz Mazur i dodawał: – Wygraliśmy ten proces z przeciwnikiem, który jest – dosłownie i w przenośni – państwem w państwie. Sam proces w bydgoskim sądzie z uwagi na dobro pokrzywdzonego i charakter sprawy prowadzony był za zamkniętymi drzwiami (jednym ze świadków w sprawie był ordynariusz diecezji bydgoskiej, bp Jan Tyrawa). Przedstawiciele mediów mogli być jedynie obecni na ogłoszeniu wyroku.

Na początku czerwca br. informowaliśmy o tym, że sąd sporządził uzasadnienie wyroku, jaki ogłoszono w lutym. Z naszych ustaleń wynika, że jest ono obszerne, liczy przeszło sto stron. Z wyrokiem nie zgadzają się pełnomocnicy archidiecezji bydgoskiej i wrocławskiej. Zarówno pełnomocnik kurii bydgoskiej, mec. Edmund Dobecki, jak i wrocławskiej – mec. Damian Czekaj, zdecydowali się na złożenie apelacji.

Sam były duchowny – jak informowała Gazeta Wrocławska – składał kolejny już wniosek o warunkowe, przedterminowe wyjście z więzienia (odbywa on wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności za wykorzystywanie seksualne i gwałty na trzech chłopcach). Wcześniejsze wnioski, jakie składał zarówno Paweł K., jak i jego matka zostały przez sąd odrzucone. Biegli lekarze orzekli u niego „zaburzenia preferencji seksualnych”. Został on wydalony ze stanu duchownego po filmie „Tylko nie mów nikomu” autorstwa pochodzących z Bydgoszczy braci Tomasza i Marka Sekielskich.

Tymczasem niedawno, bydgoski Sąd Okręgowy wydał wyrok w innym procesie dotyczącym molestowania. Uznał, że 29-letni dzisiaj mężczyzna, który w przeszłości był molestowany przez franciszkanina (wydalonego już z zakonu) ma otrzymać od Domu Zakonnego w Pakości Prowincji św. Franciszka z Asyżu Zakonu Braci Mniejszych – Franciszkanów w Polsce, jak i byłego zakonnika solidarnie 350 tys. zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami.

Szymon Fiałkowski