Kara za brak opłaty za parkowanie równa karze za brak biletu? To pomysł Lewicy Razem na większe wpływy do miejskiej kasy
Dodano: 02.12.2020 | 14:17Na zdjęciu: Kara za brak opłaconego parkowania na terenie bydgoskiej strefy wynosi maksymalnie 50 złotych.
Fot. Klaudia Karczmarek
Do prezydenta Rafała Bruskiego i rady miasta wpłynęła petycja o zrównanie wysokości mandatów za brak opłaty w strefie płatnego parkowania i braku biletu w środkach komunikacji miejskiej. Obecnie ta pierwsza wynosi maksymalnie 50 złotych, a druga – maksymalnie 255 złotych. Autorzy petycji – działacze Lewicy Razem – chcą w ten sposób przekonać władze Bydgoszczy do większej promocji i wsparcia transportu publicznego.
Kwestia dysproporcji kar za nielegalne parkowanie na terenie płatnej strefy w porównaniu do kar za brak biletu w komunikacji publicznej jest już od dłuższego czasu poruszana przez bydgoskich działaczy społecznych, m.in. przez stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych. Jak to wygląda obecnie?
- W przypadku kar za niewłaściwe parkowanie na terenie strefy płatnego parkowania pobiera się opłatę dodatkową w wysokości 50 złotych. W przypadku uiszczenia opłaty dodatkowej w dniu wystawienia zawiadomienia lub w najbliższym dniu roboczym po tym dniu wynosi ona 30 złotych.
- Kara za jazdę bez ważnego biletu bądź dokumentu uprawniającego do bezpłatnego przejazdu wynosi 255 złotych (w razie zapłaty w ciągu 7 dni roboczych – 178,50). Opłata za jazdę na bilecie ulgowym bez uprawnień wynosi 210 złotych (w razie zapłaty w ciągu 7 dni – 147 złotych).
W przedstawionej wczoraj petycji lokalni działacze Lewicy chcą zrównania wysokości mandatów. Jak przekonują, takie rozwiązanie nie będzie generowało dodatkowych kosztów – za to może przynieść dodatkowe pieniądze do miejskiego budżetu w trudnym czasie epidemii. Adam Hoffmann, członek zarządu okręgu bydgoskiego Lewicy Razem argumentował, że dysproporcje w kosztach użytkowania transportu publicznego i indywidualnego są sprzeczne z założeniami Strategii Rozwoju Bydgoszczy do roku 2030 – jednym z jej założeń jest bowiem promowanie zrównoważonego transportu. Zrównanie kar za brak biletów ma być pierwszym krokiem w ulepszaniu bydgoskiego transportu publicznego.
– Kolejnym krokiem powinno być zwiększenie opłat w strefie płatnego parkowania oraz usprawnienie systemu kontroli, wzorem takich miast jak Poznań, Gdańsk, Kraków czy Gdynia – mówił Hoffmann. Obecnie opłata za parkowanie w strefie A (obejmującą Stare Miasto i ścisłe śródmieście) za jedną godzinę wynosi 3 złote, a w podstrefie B – o połowę mniej. Spore zmiany promujące transport publiczny wprowadza już teraz znacznie bardziej porównywalny z Bydgoszczą Szczecin – obniżono tam ceny biletów miesięcznych i jednocześnie zadecydowano o powiększeniu od przyszłego roku strefy płatnego parkowania oraz podniesieniu opłaty za nieopłacenie postoju do 200 złotych (lub 100, jeśli zostanie wniesiona w terminie 7 dni od zawiadomienia o nieopłaconym postoju).
– Za pierwszą godzinę postoju w strefie B zapłacimy 2,8 złotego (teraz 1,6 zł), a w strefie A – 3,6 zł (obecnie 2,8 zł). Nowością będzie opłata zerowa za pierwsze 15 minut postoju. Z tego przywileju będzie można skorzystać tylko raz dziennie po pobraniu z parkomatu biletu „zerowego” bądź uruchomieniu opłaty „zerowej” za pomocą aplikacji w smartfonie – informuje szczeciński portal infoludek.pl. Wprowadzono także ograniczenia w kupowaniu abonamentów rocznych – maksymalnie można je kupić tylko na jeden rok, a nie jak dotychczas także na kolejne lata. Od 31 marca 2021 roku szczecinianie w ogóle nie będą mogli pozyskać abonamentów rocznych, tylko miesięczne – i to wyłącznie dla osób mieszkających w Szczecinie bądź firm z siedzibą w stolicy Pomorza Zachodniego. Z rocznej opłaty za miejsce postojowe nadal będą mogli korzystać mieszkańcy ulic znajdujących się w SPP – jednak wzrośnie ona z 96 do 360 złotych.
Lewica Razem wyraziła również dezaprobatę dla ograniczenia w częstotliwości kursowania autobusów i tramwajów. Przypomnijmy: od niedzieli, 6 grudnia – w związku z uruchomieniem torowiska na ulicy Kujawskiej wchodzi w życie nowy układ komunikacyjny. Nową trasą pojadą trzy linie tramwajowe, co jednak spowodowało obniżenie częstotliwości pozostałych linii i spore cięcia na liniach autobusowych.
– Zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji budżetowej miasta, jednakże nie możemy oszczędzać na transporcie zbiorowym. Powinniśmy szukać dodatkowych źródeł finansowania dla komunikacji miejskiej i tym sposobem zwiększać na nią nakłady. Zwiększenie nakładów finansowych na komunikację miejską poskutkuje także lepszą jakością tych usług, pozwoli na udoskonalenie taboru, w tym wprowadzenie najbardziej ekologicznych pojazdów jak również zwiększenie częstotliwości przejazdów najrzadziej kursujących linii. Dla mieszkańców oznaczać to będzie łatwiejszy, tańszy i szybszy dostęp do pracy, szkoły czy ośrodków kulturalno-rozrywkowych. Pomoże także polepszyć stan powietrza w mieście, który coraz częściej jest alarmująco zły – przekonuje Hoffmann.
Dezaprobatę dla działań ZDMiKP wyraził także inny działacz Lewicy Razem Daniel Kaszubowski. Autor petycji o zachowanie dotychczasowej trasy linii 61 – jak piszemy dziś na MetropoliaBydgoska.PL drogowcy, mimo fali krytyki, nie zdecydowali się na pozostawienie połączenia Osowej Góry z Kapuściskami w obecnym kształcie – podkreślił, że zarząd dróg po raz kolejny ignoruje głos mieszkańców.
![Kara za brak opłaty za parkowanie równa karze za brak biletu? To pomysł Lewicy Razem na większe wpływy do miejskiej kasy](https://metropoliabydgoska.pl/wp-content/uploads/2020/11/16-11-2020_Trasa-Uniwersytecka_Most-Uniwersytecki-SF-1.jpg)
Zobacz również:
Co dzieje się z Mostem Uniwersyteckim? ZDMiKP wydał komunikat
– Dziś opublikowano rozkłady jazdy mające obowiązywać od 6 grudnia. Już wiemy, że petycja za zachowaniem obecnego kształtu linii 61, którą podpisało ok. 550 osób została zlekceważona. Mieszkańcy Osowej Góry jadący do pracy na terenie BPPT, czy Kapuścisk dojeżdżających w przeciwnym kierunku, będą skazani na przesiadki i podróże trwające nawet półtorej godziny – przy czym muszą mięć szczęście podczas przesiadek, bo rozkładowo często mają na to 2 minuty, co przy zawirowaniach drogowych jest abstrakcją. Tak się transportu publicznego nie buduje – komentował Kaszubowski.
Działacze Lewicy przekonują, że wszystkie miasta przechodzą obecnie trudności finansowe i dla samorządu liczy się każda złotówka. Twierdzą, że ich pomysł podniesienia kar za nielegalne parkowanie w strefie jest „godny uwagi”. – Czekamy na informację zwrotną od prezydenta i radnych – przekazują.
Ile obecnie wynoszą wpływy z SPP?
W dyskusji na temat wysokości opłat za parkowanie w centrum Bydgoszczy warto także podać dane dotyczące wpływów do budżetu z tego tytułu. O szczegółowe wyliczenia za 2019 i 2020 rok poprosił niedawno radny Szymon Róg. Z odpowiedzi na jego interpelację dowiadujemy się, że średnie miesięczne dochody miasta z opłat za parkowanie w 2019 roku wynosiło nieco ponad pół miliona złotych (najwięcej do miejskiej kasy trafiło w październiku 2019 roku – 640 tysięcy złotych, a najmniej – w maju 2019 roku, bo nieco ponad pół miliona).
Na statystyki z 2020 roku mocno wpłynęła epidemia koronawirusa. W kwietniu z tytułu opłat za parkowanie miasto pozyskało jedynie 161 tysięcy złotych, jednak w kolejnych miesiącach liczba wpływów stopniowo rosła (w lipcu osiągnęła aż 632 tysiące złotych). Reasumując – w 2019 roku miasto z tytułu opłat za postój aut uzyskało prawie siedem milionów złotych, a do września 2020 roku – nieco ponad cztery miliony.
- Karambol na drodze krajowej w regionie. 10 osób poszkodowanych [ZDJĘCIA] - 17 lipca 2024
- Kosma Złotowski z ważną funkcją w Parlamencie Europejskim - 17 lipca 2024
- „Ogórkiem” do Exploseum za darmo! Znamy rozkłady jazdy - 17 lipca 2024
No i oto ekologia po bydgosku?? (ZDMiKP w Bydgoszczy??). Co się bardziej opłaca zapomnieć biletu za 200PLN, czy zaparkować na miejscu dla inwalidy albo innym wolnym za 50??. Proponuję zarówno dla ratusza jak i jego zarządu…miesiąc jazdy komunikacją. Na pewno poprawa byłaby i możliwa i szybka:)