Kolejne podejście do egzekucji tartaku. Pietrzak: „Mam nadzieję, że wygramy przetarg”
Dodano: 17.07.2018 | 11:47Eryk Dominiczak | napisz do autora: e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Wykonawca przedłużenia trasy Uniwersyteckiej - firma Kobylarnia nadal nie może wejść na teren tartaku na Wzgórzu Wolności.
Fot. Stanisław Gazda / archiwum
W środę urząd wojewódzki planuje otwarcie kopert w kolejnym przetargu na wykonanie demontażu i transportu urządzeń tartaku z ulicy Ujejskiego. Do udziału w postępowaniu zachęca… Krzysztof Pietrzak. „Aby nasze firmy nie były jedynymi, które staną do przetargu” – komentuje.
Aktualnie trwający przetarg jest już trzecim na egzekucję tartaku, który ogłosił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Pierwsze dwa zakończyły się fiaskiem, w związku z czym urzędnicy zaczęli szukać wykonawcy zlecenia w trybie z tzw. wolnej ręki. Zadania miała podjąć się pod koniec maja gdyńska firma Kraz Transport Wykopy, ale kilka dni przez egzekucją na jej terenie wybuchł pożar. Ogień strawił sporą część sprzętu, który – jak deklarowano – miał być wykorzystany do prac na terenie tartaku. W efekcie umowę rozwiązano, a urząd wojewódzki zadeklarował rozpisanie nowego przetargu.
I ten faktycznie ogłoszono kilka dni temu. Czas na składanie ofert mija w środę przed południem. Tyle że w międzyczasie Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju unieważniło decyzję egzekucyjną wojewody. Powodem były uchybienia formalne – w dokumentach jako wierzyciel widniał bowiem inwestor – miasto Bydgoszcz, podczas gdy zdaniem resortu powinien być nim organ egzekucyjny, czyli wojewoda. Nowych decyzji na Jagiellońskiej jak dotąd nie wydano.
Mimo to w zapisach przetargu urzędnicy wojewody deklarują, że czas wykonania egzekucji nie powinien przekroczyć 31 sierpnia. W kryteriach przetargowych dominuje cena (60 procent wagi), ale wpisany jest również termin jej wykonania (40 procent).
Krzysztof Pietrzak, właściciel tartaku i były współwłaściciel terenu na Wzgórzu Wolności, opublikował w mediach społecznościowych wpis, z którego wynika, że należące do niego spółki… staną do przetargu. „Mam nadzieję, że wygramy, a jak nie to… doprowadzimy do jego unieważnienia” – pisze. I dodaje, że w ten sposób chce pokazać, iż „nikt tak naprawdę, prócz firmy, która ma pojęcie o demontażu maszyn tartacznych bez ryzyka ich uszkodzenia, nie ma możliwości, aby te maszyny demontować’. Jego działania obliczone są na dalsze opóźnianie trwającej od kilkunastu miesięcy inwestycji.
Pietrzak zarzuca prezydentowi Rafałowi Bruskiemu, że to on doprowadził do impasu przy rozbudowie trasy Uniwersyteckiej. Twierdzi, że to efekt przyjęcia przez miasto trybu wywłaszczenia w ramach specustawy drogowej. Prezydent podczas spotkania na początku lipca, które odbyło się w marinie na Wyspie Młyńskiej, przekonywał, że to formuła stosowana przy wielu inwestycjach drogowych, choćby budowie trasy ekspresowej S5. Odrzucał też argumenty Pietrzaka, który wskazywał, że za otrzymane pieniądze (750 tysięcy złotych) nie jest w stanie przenieść tartaku w inne miejsce (kupił już działkę w Otorowie). – Ma pan prawo być niezadowolony z wyceny, ale odpowiada za nią osoba wskazana przez wojewodę, a nie miasto – ripostował Bruski.
Jak ujawniliśmy na początku lipca na MetropoliaBydgoska.PL, dalsze opóźnienia w pracach przy drugim etapie budowy trasy Uniwersyteckiej mogą doprowadzić do roszczeń ze strony wykonawcy – firmy Kobylarnia. Jej przedstawiciele na naszych łamach wskazywali, że już w wyniku przesunięć terminów przy przebudowie ulicy Glinki ponieśli „znaczne dodatkowe koszty”, a impas przy przejmowaniu działek przy ulicy Ujejskiego problem pogłębi. Kwoty ewentualnych roszczeń jednak nie ujawnili.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022