Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Koniec festiwalu Muszla Fest. Współorganizator pisze o jego „grabarzach”

Dodano: 27.12.2018 | 02:37

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Ostatnia odsłona Muszla Fest miała miejsce w 2017 roku.

Fot. Stanisław Gazda / archiwum

Przykra informacja dotarła w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia do fanów gitarowych brzmień – w środę po południu dowiedzieli się, że licznik Muszla Fest definitywnie zatrzyma się na piętnastej odsłonie. – Po wielu złych akcjach z ostatnimi edycjami jakoś tak straciłem moc i serce – napisał w oświadczeniu pomysłodawca i współorganizator festiwalu Krzysztof „Model” Kornak.

Wspomniane oświadczenie przerwało kilkumiesięczną ciszę na facebookowym profilu Muszla Fest obserwowanym przez ponad 3,5 tysiąca osób. Ale nie pozostawiło też złudzeń, że w 2019 roku szesnasta edycja festiwalu się nie odbędzie. „Dziękuję tym, którzy przez lata współtworzyli, wspierali, grali i uczestniczyli w Muszla Fest. To było fajne 15 lat wspólnej zabawy, pracy i rozwoju. Wiem, że szliśmy w dobrym kierunku. To był nasz lokalny festiwalik robiony z serca przez fascynatów muzyki dla takich samych odbiorców” – napisał właściciel Rebel Music BDG, agencji zajmującej się między innymi organizacją koncertów. Kornak dodał też, że ufa, iż „Muszla Fest to było coś ważnego dla kilku osób” i dlatego mówi „do zobaczenia”. „Coś się kończy, coś się zaczyna, czyli jeszcze się spotkamy. Kiedy, co i jak – czas pokaże” – czytamy w oświadczeniu.

Sporo gorzkich słów od współorganizatora festiwalu popłynęło pod adresem niewymienionych z nazw i nazwisk „grabarzy festiwalu”. „Nie potrafiliście znieść sukcesu MF (Muszla Fest – dod. red.) i bolało was, że to nie WY. Niekończące się festiwale dla wszystkich i nikogo, interdyscyplinarność, wartości dodane i wydumany plan marketingowy obudowany pustosłowiem, cały ten bełkot plus rozgryweczki i zakulisowe knucie, to szczyt waszych możliwości. To cali WY” – napisał „Model”. W oświadczeniu podkreślił też, że i on pewnie „popełnił wiele błędów i mógł coś zrobić lepiej”, ale „nigdy nie był mistrzem dyplomacji”, a „gębę ma niewyparzoną”.

Poetyka tego oświadczenia, daleka od wymuskanych określeń, dobrze oddaje specyfikę festiwalu, którego ostatnia edycja odbyła się w 2017 roku. W tym roku Muszla Fest, pierwotnie zaplanowany na połowę sierpnia, już się nie odbył. Jak napisał na początku marca Kornak – „z powodów finansowych”. „Nie chciałbym się cofać lub robić coś na pół gwizdka” – przekonywał, ale swojego stanowiska nie chciał szerzej komentować.

Perturbacje budżetowe towarzyszyły zresztą festiwalowi w ostatnich latach cyklicznie. W 2016 roku miasto przyznało Muszli wsparcie w wysokości 25 tysięcy złotych, ale później chciało je cofnąć. Powód – współorganizatorem imprezy od początku jest Miejskie Centrum Kultury (wcześniej – Miejski Ośrodek Kultury), więc ratuszowe biuro promocji uznało, że zachodzi prawdopodobieństwo podwójnego finansowania z miejskiego budżetu. Ostatecznie jednak radcy prawni wskazali, że tak nie jest i finansowanie utrzymano. W kolejnym roku w regulaminach miejskich konkursów zaszły zmiany i Kornak początkowo deklarował, że „nie ma sensu” aplikować o środki w obliczu współpracy z MCK. Później zmienił zdanie i festiwalowi przyznano dotację w wysokości 20 tys. złotych. Jak się okazało – jego ostatniej, jubileuszowej, bo piętnastej, odsłonie.

Historia Muszla Fest sięga 2003 roku. Nazwa festiwalu pochodzi od miejsca, gdzie odbyło się aż dziesięć jego edycji, czyli od nieistniejącej (wyburzonej kilkanaście miesięcy temu) muszli koncertowej w parku Witosa. Pogarszający się stan techniczny obiektu zmusił festiwal do wyprowadzki do Myślęcinka, gdzie gościł od 2013 roku. Zmienił się wówczas także termin wydarzenia – z września przesunięto je na sierpień. Od 2014 roku miał już formułę dwudniową. Od 2015 roku wstęp na imprezę był płatny.

Na festiwalu bawiło się w minionych latach po kilka tysięcy fanów mocnych brzmień. Na scenie pojawiały się zarówno zespoły polskie (w ostatnim czasie chociażby Decapitated, Luxtorpeda, Dezerter czy bydgoskie zespoły – Chainsaw, Schizma oraz killedbycar), jak i zagraniczne (m.in. w 2017 roku Ignite). Muszla Fest otwierał również drzwi przed mniej znanymi kapelami, które brały udział w specjalnych eliminacjach – najlepsi mieli okazję wystąpić na jednej z festiwalowych scen.