Po nadzwyczajnej sesji rady miasta: Ideał sięgnął gruntu
Dodano: 09.11.2015 | 19:11Kolejna debata radnych na temat programu utwardzania dróg osiedlowych nie przyniosła przełomu. Warto zapytać - dlaczego.
Na zdjęciu: Na niektórych bydgoskich osiedlach taki obrazek nadal nie należy do rzadkości.
Fot. FreeImages
Niemal pięć godzin, choć z przerwami, dyskutowali w poniedziałek na nadzwyczajnej sesji bydgoscy radni. Tematem przewodnim miały być drogi gruntowe. Pytanie – czy faktycznie nim były.
Debata nad planem utwardzania osiedlowych dróg gruntowych trwa od wielu miesięcy z okresowo mniejszym bądź większym natężeniem. Jej efekty nie tylko nie powalają, ale wręcz frustrują – czego wyrazem jest chociażby niedzielny apel Bydgoskiego Stowarzyszenia Miedzyń i Prądy, aby radni zaczęli w tej sprawie przechodzić od słów do czynów [CZYTAJ WIĘCEJ]. Krótko mówiąc – aby wskazali, jakie środki i kiedy zostaną skierowane na ten cel.
Tyle że w poniedziałek ci, którzy liczyli na przełom, srodze się zawiedli. Wielogodzinna debata pełna była emocji, ale wartość merytoryczna – odnosząc się do „gruntówek” – ugrzęzła w błocie. Przynajmniej w niektórych wypadkach.
Prezydent Rafał Bruski, inicjator zwołania nadzwyczajnej sesji, zastosował taktykę ucieczki do przodu. Zaprezentował, przy pomocy zastępcy dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej Macieja Gusta, założenia budowy rankingu dróg osiedlowych. Te same, z którymi dziennikarze mieli możliwość zapoznać się już tydzień temu. Część finansową scedował z kolei na skarbnika miasta Piotra Tomaszewskiego, który zaprezentował rajcom założenia inwestycyjne miasta na lata 2016-2022. I to właśnie z tej puli radni mieli wskazać inwestycje, z których zrezygnują, aby uruchomić program budowy dróg osiedlowych.
Tym rozwiązaniem Bruski skutecznie zaszachował adwersarzy. Wielu z nich obstawało bowiem przy tym, aby to właśnie prezydent wskazał obszary, z których miasto zrezygnuje na rzecz programu utwardzania dróg gruntowych. Ich sytuacji nie poprawiła decyzja Regionalnej Izby Obrachunkowej, która wskazała, że wrześniowa uchwała rady miasta nie jest aktem prawa miejscowego, a w dodatku nie wskazuje okresu, w którym prezydent ma zabezpieczyć określone w niej środki. A mowa o 35 milionach złotych, które rokrocznie miałyby pojawić się w budżecie miasta. – Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej wskazało, że dokument ma charakter wewnętrzny. W naszej miejskiej nomenklaturze mówimy o nim jako o dokumencie intencyjnym, a więc dla prezydenta – niewiążącym – wyjaśnia w rozmowie z nami Zbigniew Cichowski, radca prawny urzędu miasta.
RIO wytrąciła w ten sposób ważny argument zwolennikom rychłej budowy dróg osiedlowych. Nie pozbawiła jednak rezonu radnego Bogdana Dzakanowskiego, który do końca twierdził, że uchwała nadal obliguje Rafała Bruskiego do przekazywania 35 mln zł na ten cel. Problem w tym, że zarówno jego głos, jak i niektórych innych radnych niewiele miał wspólnego z twardą ekonomią. Radny Rafał Piasecki z Prawa i Sprawiedliwości podważał nawet konieczność dokapitalizowania spółki Tramwaj Fordon kwotą 166,5 miliona złotych w nadchodzących siedmiu latach. W kuluarach tłumaczył nam, że powinny na to trafić środki z… Unii Europejskiej. Tyle że ta pula to między innymi spłata obligacji wyemitowanych w celu zabezpieczenia wkładu własnego na budowę linii tramwajowej do największej bydgoskiej dzielnicy. Budowy współfinansowanej właśnie z funduszy unijnych.
Bardziej realnych pomysłów było zdecydowanie mniej. W zasadzie tylko wspomniany Piasecki oraz jego klubowy kolega Tomasz Rega wskazali źródło finansowania programu budowy dróg osiedlowych. Znacznie jednak odbiegające od wnioskowanych przez ich klub 35 mln zł. Rega chciał bowiem wstrzymania finansowania bydgoskiego Zawiszy znajdującego się w rękach Radosława Osucha, a także dyskusji nad zakończeniem współpracy promocyjnej z festiwalem Camerimage. Piasecki wspomniał o możliwości wstrzymania prac nad rozbudową Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki. Pierwsze dwie propozycje przyniosłyby rokrocznie oszczędność w granicach 4,5-5 milionów złotych, ostatnia – jednorazową w wysokości ok. 3 mln zł.
Również prezydent Bruski nie wskazał w poniedziałek kwoty, jaka jego zdaniem powinna trafić do budżetu w celu poprawy stanu „gruntówek”. – Do 23 listopada czekam na państwa propozycje w tej sprawie. Także te dotyczące sposobu tworzenia rankingu pierwszeństwa dróg przeznaczonych do remontu – zaapelował do radnych tuż przed zakończeniem obrad. Swoją wizję finansowania programu ma zaprezentować na kolejnej sesji – 30 listopada.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022