Prokuratura rozprawia się z doniesieniem PO o darowiźnie dla Latosa. „Niczym niepoparte domysły”
Dodano: 15.01.2019 | 10:48Na zdjęciu: Tomasz Latos startował w ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Bydgoszczy. Przegrał jednak zdecydowanie już w pierwszej turze z Rafałem Bruskim.
Fot. Sebastian Torzewski
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie darowizny, którą wiosną ubiegłego roku przekazała posłowi Prawa i Sprawiedliwości Tomaszowi Latosowi jego siostra Anna. – Autor zawiadomienia oparł je w głównej mierze na doniesieniach medialnych oraz własnej interpretacji określonych zdarzeń – mówi w rozmowie z nami Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej prokuratury.
W połowie października, w szczytowym momencie kampanii samorządowej, dziennik „Fakt” opublikował tekst, w którym zasugerował związek między objęciem 1 kwietnia stanowiska dyrektora szpitala MSWiA w Poznaniu przez Witolda Bieleńskiego, męża Anny Latos-Bieleńskiej, siostry posła Latosa a darowizną w wysokości 120 tysięcy złotych, którą kilka tygodni później przekazała na rzecz brata. Podtekst – parlamentarzysta PiS miałby wpływać na przebieg ministerialnego konkursu, w którym Bieleński (głosami pracowników resortu) pokonał Jacka Profaskę.
Publikacja zepchnęła Latosa do głębokiej defensywy na kilka dni przed wyborami. Poza lakonicznym oświadczeniem o działaniu „zawsze zgodnie z prawem” i formułką o analizie publikacji pod kątem kroków prawnych poseł PiS nie podjął żadnych działań. Dopytywany przez dziennikarzy zarzucał im „wpisywanie się w brudną kampanię totalnej opozycji”, samą sprawę zaś nazywał „medialnym atakiem na rodzinę”.
Artykuł tabloidu, którego inspirację polityczną nietrudno było wychwycić, był jednak – wobec postawy Latosa – wodą na młyn dla jego przeciwników politycznych. Bezpośrednio po ukazaniu się tekstu masowo udostępniali oni link do publikacji w mediach społecznościowych. Posłowie Platformy Obywatelskiej – Paweł Olszewski oraz Michał Stasiński zorganizowali konferencję prasową, podczas której oświadczyli, że wystąpili do MSWiA o przekazanie informacji dotyczących procedur konkursu na dyrektora poznańskiego szpitala. Zaprzeczali też, że mieli cokolwiek wspólnego z pojawieniem się artykułu.
Doniesienie dotyczące darowizny dla Tomasza Latosa złożył jednak inny polityk PO – Arkadiusz Myrcha. Trafiło ono do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Takie zawiadomienie faktycznie trafiło do nas w połowie października – potwierdza w rozmowie z nami Temistokles Brodowski, rzecznik biura. Sprawa miała zostać przekazana do rozpatrzenia prokuraturze. Nie okazało się to jednak takie proste. Poznańscy śledczy, do których pierwotnie miała trafić, uznali, że nie są właściwi terytorialnie do weryfikacji doniesienia PO. Jako że dotyczyło ono posła, ostatecznie trafiło do rąk stołecznych prokuratorów.
Postępowanie, jak ustaliliśmy, było prowadzone pod kątem udzielenia korzyści majątkowej w wysokości 120 tysięcy złotych w związku z pełnieniem funkcji publicznej (czyn z art. 229 Kodeksu karnego). Już sam ten fakt należy uznać za symptomatyczny. Powód – Tomasz Latos darowiznę od siostry wpisał do rejestru korzyści, zachowując ustawowy termin wynikający z tzw. ustawy antykorupcyjnej.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie – jak informuje nas jej rzecznik Łukasz Łapczyński – „przeanalizowała dokumentację dotyczącą zdarzeń objętych postępowaniem”. I wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa z uwagi na „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”. – Stan faktyczny przeczy hipotezom wskazywanym w zawiadomieniu, powodując, że stają się one niczym niepopartymi domysłami – mówi MetropoliaBydgoska.PL prokurator Łapczyński. I dodaje, że autor zawiadomienia (poseł Myrcha – dod. red.) oparł je głównej mierze na „doniesieniach medialnych” oraz „własnej interpretacji” zdarzeń.
Przypomnijmy, że bezpośrednio po publikacji „Faktu” zaprezentowaliśmy autorską teorię na temat darowizny dla Tomasza Latosa. Wynikało z niej, że pieniądze trafiły do niego bezpośrednio po otrzymaniu nominacji na kandydata w wyborach na prezydenta Bydgoszczy i mogły być wykorzystane na potrzeby kampanii. Poseł Latos nigdy się do tego jednak nie odniósł. Jego szwagier przekonywał w wielkopolskich mediach, że środki miały posłużyć na edukację dorosłych dzieci parlamentarzysty PiS.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022