Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Radni rozmawiali o drodze S10. „Nie ma ani zielonego, ani czerwonego światła”

Dodano: 24.02.2016 | 12:48
Mirosław Jagodziński

Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka drogę S10.

Na zdjęciu: Mirosław Jagodziński przedstawił stan prac nad drogą S10.

Fot. ST/archwium

Podczas środowej sesji rady miasta dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA Mirosław Jagodziński tłumaczył, dlaczego doszło do unieważnienia przetargu na studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe dla drogi S10. Przedstawił też plany na przyszłość.

Bydgoski oddział GDDKiA dysponował kwotą miliona złotych na wykonanie studium. Najtańsza złożona w przetargu oferta opiewała jednak na ponad 2 miliony, a najdroższa – na 6 milionów. – Przyznałbym, że popełniłem błąd, gdyby wszystkie oferty były po 2-3 miliony. Skoro jest taka rozbieżność, to widać, że nie ma ustabilizowanego rynku – mówił dyrektor oddziału Mirosław Jagodziński, który w środę wystąpił przed radą miasta. Sytuacja, w której wszystkie oferty przekroczyły środki przeznaczone na dany etap inwestycji zdarzyła się po raz pierwszy.

Jagodziński zapewnił, że temat budowy drogi S10 nadal jest otwarty, a w Warszawie nie wydano negatywnej decyzji. – Nie ma ani zielonego światła, ani czerwonego. W grudniu złożyłem wniosek dotyczący zmiany programu inwestycyjnego, aby w krótszym czasie uzyskać możliwość przejścia do dalszego etapu – tłumaczył. Zgodnie z zaprezentowanymi przez dyrektora wyliczeniami, kierowcy mogliby pojechać bydgosko-toruńskim odcinkiem S10 za 69 miesięcy, czyli najwcześniej w 2022 roku. Podczas przetargu na roboty budowlane drugim kryterium obok ceny ma być czas wykonania prac, jednak – dla zapewnienia odpowiedniej jakości – muszą one potrwać od 15 do 18 miesięcy. – Policzyłem ten czas na podstawie dokumentów. Jeśli dostanę zadanie szybszego zrealizowania inwestycji, to zweryfikuję te wyliczenia – mówił Jagodziński, odnosząc się do odpowiedzi na interpelację posła Pawła Olszewskiego, którego zapewniono o wybudowaniu drogi do 2020 roku.

Poruszenie Rafała Piaseckiego wywołała informacja, że operat szacunkowy kwoty przeznaczonej na studium został wykonany przez jeden z wydziałów GDDKiA. – Tak ważną inwestycją zajmowała się kadra bez doświadczenia w tej kwestii? Podjął się więc pan zadania i wykonał je pan źle. Dla mnie to jest nie do przyjęcia – grzmiał radny Prawa i Sprawiedliwości, na co odpowiedział Rafał Bruski – Pan dyrektor jest gościem, a od jego rozliczania są inni. Wy sobie teraz próbujecie  przygotować wytłumaczenie – mówił prezydent.

Podczas środowej sesji Jagodziński zapewnił też, że prace nad drogą S5 przebiegają zgodnie z harmonogramem.

Sebastian Torzewski