Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaBlogiRynek nadziei czy targowisko próżności?
15.08.2016 | 12:37

Rynek nadziei czy targowisko próżności?

Wybrałem kilka zmian planowanych na Starym Rynku. I subiektywnie je przeanalizowałem.

Na zdjęciu: Jedna z wizualizacji nowej odsłony Starego Rynku - widok z południowo-zachodniego narożnika placu.

Fot. GM Architekci

Kilka dni temu drogowcy i architekci zaprezentowali wnioski po konsultacjach w sprawie zmian, które w nadchodzących miesiącach mają zajść na Starym Rynku. Nie ukrywam, że do jednej części z nich podchodzę z dużymi nadziejami, do drugiej – sporymi obawami.

1. ODSŁONIĘCIE RUIN RATUSZA STAROMIEJSKIEGO – NA PLUS, ALE…

Koncepcja pokazania tego, co mieści się pod płytą Starego Rynku, w formie zaproponowanej przez architektów (przypominam – przeszklony kwadrat o boku siedmiu metrów prezentujący fundamenty jednej z wież staromiejskiego ratusza), jest dla mnie rozsądnym kompromisem pomiędzy pogrzebaniem tego dziedzictwa a megalomańskimi pomysłami z przeszłości, które na nowo w ostatnich tygodniach prezentowała część środowisk. Rzadko mi się to zdarza, ale tym razem będę bronił decyzji prezydenta Rafała Bruskiego. Ktoś musiał dać sygnał: „Budujemy!”. I on ten sygnał dał. Nawet, jeśli konsultacje urzędnicy ogłosili mocno niechętnie.

O ile sama koncepcja to duży pozytyw, o tyle próby jego wdrożenia – już niekoniecznie. Najbardziej niepokoi mnie dwuspadowe przeszklenie, które – usadowione nawet pod niewielkim kątem – zaburzy to, co jest jednym z największych, jeśli nie największym, atutem nowej odsłony rynku – sprowadzenie jego płaszczyzny do jednego poziomu. Blisko 50-metrowa powierzchnia przeszklenia powinna być płaska. Efekt estetyczny bowiem nie musi kłócić się z warstwą funkcjonalną. Podnoszone przez drogowców obawy o szkło ukryte np. pod warstwą śniegu czy lodu do mnie nie trafiają – od czego są bowiem służby miejskie odpowiedzialne za ten segment działania?

2. OGRANICZENIE RUCHU I WYTYCZENIE DRÓG NA PŁYCIE – NA MINUS

Wydawałoby się, że ograniczenie ruchu w tym newralgicznym punkcie miasta to pozytyw, gdyby nie fakt istnienia lepszej alternatywy – usunięcie ruchu z rynku CAŁ-KO-WI-CIE. Kuriozalnie brzmią słowa drogowców, którzy twierdzą, że będą monitorowali ruch na rynku i – w przypadku jego zbyt dużego natężenia – szukali nowych rozwiązań. Po co monitorować, czy samochód X to dostawca czy po prostu pojazd przejeżdżający przez rynek, po co wybiórczo eliminować z ruchu grupę trzymającą lans w 20-letnich bmw? Eliminacja ruchu rozwiązuje wszystkie problemy w mgnieniu oka. Nie trzeba kreślić już futurystycznych pomysłów o rynkowym ITS-ie, który ma same wady – nigdy nie wykaże prawidłowo wszystkich uprawnionych do przejazdu aut, a w dodatku kosztuje. I to sporo.

Osobnym tematem jest oczywiście potraktowanie mieszkańców Starego Rynku i gospodarza ratusza. W przypadku tych pierwszych mam jednak przekonanie, że wybór miejsca zamieszkania to wybór z wszelkimi dobrodziejstwami (albo ich brakiem). Decydujesz się na mieszkanie koło szpitala – licz się z hałasem karetek czy helikoptera. W pobliżu przebiega ruchliwa ulica? Licz się z dużym natężeniem ruchu. I tak dalej. Co do ratusza, to optowałbym za pozostawieniem dojazdu od strony Fary (ulicę Niedźwiedzia widziałbym jako deptak). Samochody spod urzędu miasta nie musiałyby przemieszczać się przez płytę rynku, mogłyby go opuszczać przez ulicę księdza Malczewskiego.

3. ZIELEŃ NA RYNKU – NA PLUS, ALE…

Brak zieleni był szeroko krytykowany po prezentacji pierwotnego układu rynku. I przywrócenie większej ilości obszarów zielonych jest na pewno dobrą informacją, ale… no właśnie, moje obawy wiążą się z umieszczeniem jej w doniczkach. Albo inaczej – nie tyle umieszczeniem w doniczkach, co ich wyglądem. Patrząc na koncepcję powstania fontanny (o czym piszę poniżej), drżę na myśl o kolejnych mobilnych kamiennych blokach, które nie będą integralną częścią rynku, ale typową zapchajdziurą do przesuwania, gdzie popadnie. Oby moje obawy były nieuzasadnione… oby…

4. FONTANNA – PLUS CZYLI… MINUS

Fontanna… z jednej strony coś ożywczego, dynamizującego przestrzeń na rynku (obok planowanego mappingu), ale jednocześnie dźwięczą mi w uszach słowa Stefana Pastuszewskiego, który – w tym wypadku, słusznie – zauważył, że gdy na rynku nie wie się, co postawić, to stawia się fontannę. Mnie jej pojawienie się przeszkadza z jeszcze jednego powodu – zamyka ona optycznie dojście do ratusza. A budynek ratusza jest jednak tym, co powinno być dominantą rynku, miejscem, na które chce się patrzeć. Bynajmniej – przez najmniejszą nawet przeszkodę.

Alternatywny pomysł? Być może fontanna, ale umieszczona w poziomie rynku? Taka jak na ulicy Marcinkowskiego przy bulwarach nad Brdą. Z jedną różnicą – działająca… Jej umieszczenie pozwoliłoby pozbycie się z rynku stawianych latem kurtyn wodnych, które – umówmy się – ozdobą Starego Rynku zdecydowanie nie są.

5. PRZESUNIĘCIE POMNIKA WALKI I MĘCZEŃSTWA – NA PLUS

Last, but not least. W konsultacjach społecznych większe poparcie miało usunięcie pomnika ze Starego Rynku całkowicie niż jego pozostawienie w obecnym miejscu. Tyle że te liczby (12 wniosków do dziewięciu) nie są miarodajne – nawet wniosek licznego stowarzyszenia liczono jako jeden głos. Przesunięcie pomnika w kierunku ratusza jest rozsądnym kompromisem, który – moim zdaniem – pozwoli przynajmniej mocno ostudzić zapały pomnikowych radykałów.

Czy mnie pomnik przeszkadza? Nie. Ktoś powie, że nie jest wybitnym dziełem sztuki, ktoś – że zbyt słabo eksponuje martyrologię miejsca, w którym się znajduje. Będę więc apelował – szukajmy w tym wypadku złotego środka. Rynek ma pełnić wiele funkcji. I miejsce dla pomnika tam się na pewno znajdzie. To część Bydgoszczy, którą – przynajmniej ja – pamiętam od dzieciństwa.

Eryk Dominiczak - blog

Eryk Dominiczak

Fanatyk Bydgoszczy. Dziennikarz nie ma prywatnych opinii. Ma opinie.

Powiązane treści