Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Są dodatkowe pieniądze na obwodnicę Inowrocławia. Drogowcy wskazali już zwycięzcę przetargu

Dodano: 30.05.2017 | 13:01
Mikołaj Bogdanowicz

Niespełna 5-kilometrowy odcinek pomiędzy węzłami Latkowo i Sławęcinek (planowany) ma powstać do końca 2019 roku.

Na zdjęciu: Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz (z lewej) twierdzi, że poseł Krzysztof Brejza (PO) wykorzystuje kwestię budowy obwodnicy Inowrocławia do celów politycznych.

Fot. Eryk Dominiczak / archiwum

16 milionów złotych – taka kwota zasili dodatkowo budżet bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad celem dokończenia obwodnicy Inowrocławia – łącznika dróg krajowych nr 15 i 25. Zarówno przed ogłoszeniem tej decyzji, jak i po, nie zabrakło jednak politycznych uszczypliwości.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kto rozbuduje ulicę Grunwaldzką? Drogowcy poznali oferty potencjalnych wykonawców

Decyzję Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa ogłosił w ubiegłym tygodniu wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Drogowcy czekali na nią od stycznia, gdy okazało się, że wszystkie oferty złożone w ramach przetargu na tę inwestycję przekraczają planowany kosztorys. I to minimum o kilka milionów złotych – najniższa oferta złożona przez konsorcjum Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów z Kobylarni oraz Mirbudu opiewała na 94 mln zł, GDDKiA miała do dyspozycji niespełna 90 mln zł.

Dzięki dodatkowym środkom już w piątek dyrekcja ogłosiła, że wspomniane firmy – po okresie ewentualnych odwołań i kontroli Urzędu Zamówień Publicznych – będą mogły przystąpić do pracy. Ostatni, północny fragment obwodnicy Inowrocławia ma powstać w niespełna dwa lata. Pięciokilometrowa trasa będzie uzupełnieniem 19-kilometrowego odcinka okalającego miasto od wschodu (prace nad nim mają zakończyć się już w czerwcu). W ramach zadania powstanie także węzeł w Sławęcinku, skąd drogą krajową nr 25 będzie można dotrzeć do Bydgoszczy. W planach jest także przebudowa istniejącego układu drogowego, budowa nowych chodników oraz zatok autobusowych.

Trwające kilka miesięcy oczekiwanie GDDKiA na odpowiedź resortu infrastruktury stało się też polem do konfrontacji politycznej. Już 19 maja poseł PO Krzysztof Brejza zorganizował w Inowrocławiu konferencję, podczas której zarzucił rządowi Prawa i Sprawiedliwości, a także wojewodzie jako jego terenowemu reprezentantowi, lekceważenie mieszkańców miasta. – Blokowane są środki w wysokości 4 mln zł, a to przecież jedynie jeden procent całej inwestycji – przekonywał, apelując do Mikołaja Bogdanowicza o interwencję w tej sprawie.

Tyle że zdaniem wojewody Brejza mija się z prawdą w zakresie potrzebnych kwot, a sam nie był w ostatnich miesiącach aktywny w relacjach z urzędem wojewódzkim. – Nie brakowało bowiem, jak twierdzi poseł Brejza, czterech milionów złotych, ale 16 mln zł i te pieniądze rząd PiS znalazł – zaznaczał Bogdanowicz, dodając, że znacząca różnica w kwotach wynika z „procedur GDDKiA”.

Wojewoda podkreślał ponadto, że gdy spotykał się z parlamentarzystami różnych opcji, posła PO na tych spotkaniach nie było. Podobne zdanie o Ryszardzie Brejzie, ojcu posła i zarazem prezydencie Inowrocławia, wyraził poseł PiS Łukasz Schreiber. – Na razie nie widać jakiejkolwiek chęci współpracy ze strony pana prezydenta. A nasza ręka do rozmów jest zawsze wyciągnięta, choćby w temacie tego, aby Inowrocław stał się miastem na prawach powiatu – zapewniał wywodzący się z Bydgoszczy parlamentarzysta. Inowrocławski ratusz odpierał te zarzuty, określając je jako „absurdalne”. „Przypominamy, że o obwodnicę walczyło tysiące inowrocławian, niezależnie od poglądów politycznych, którzy mają prawo oczekiwać konkretów w tej sprawie” – głosi oświadczenie magistratu.