Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Schreiber obiecuje: w 2024 roku darmowa komunikacja, a w 2025 – nowa siatka połączeń

Dodano: 12.02.2024 | 12:01

Na zdjęciu: Łukasz Schreiber przedstawił swoje pierwsze postulaty zmian w Bydgoszczy podczas niedzielnego (11.02) wydarzenia w auli Akademii Muzycznej.

Fot. mat. prasowe

Łukasz Schreiber przedstawił pierwszą obietnicę wyborczą – są to spore zmiany w komunikacji publicznej. Według kandydata na prezydenta Bydgoszczy w 2024 roku przejazdy powinny być darmowe, a od 2025 roku ma funkcjonować nowy, sprawniejszy układ. Pomysł posła PiS skomentował wojewoda kujawsko-pomorski i lider bydgoskich struktur Platformy Obywatelskiej Michał Sztybel. – Schreiber ma zerową wiarygodność w temacie komunikacji – ocenił.

Reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość (choć występujący bez partyjnego szyldu) poseł Łukasz Schreiber jest pierwszym oficjalnie znanym kandydatem na prezydenta Bydgoszczy. Zarówno on, jak i jego współpracownicy zapowiadają, że podczas kampanii zamierzają prezentować pomysły na rozwiązanie bolączek miasta – m.in. na zagospodarowanie Hali Targowej czy Młynów Rothera.

Wczoraj (11 lutego) Schreiber zaprezentował nie tylko swoje hasło wyborcze („Naprzód Bydgoszcz”), ale też pierwszą obietnicę wyborczą dotyczącą komunikacji miejskiej. Nie jest to zaskoczenie, ponieważ od kilku lat w Bydgoszczy maleje częstotliwość kursów, a od 2022 roku silnie wybrzmiewają także problemy związane z brakiem kierowców czy niewystarczającej liczby składów tramwajowych.


Paweł Bokiej: Pokażemy pomysły na Halę Targową i Młyny Rothera [WYWIAD]


Kandydat na prezydenta zaproponował, aby do końca 2024 roku komunikacja miejska była darmowa – ale wyłącznie dla mieszkańców Bydgoszczy czy studentów bydgoskich uczelni. – To ukłon w ich stronę za wieloletnie zaniedbania. Za taką jakość usług wstyd pobierać pieniądze – mówił wczoraj Schreiber. Przekonywał także, że takie rozwiązanie pochłonie ok. 35 milionów złotych i funkcjonuje w innych miastach, wymieniając m.in. Konin, Kalisz czy Ostrołękę. Nie są to jednak duże ośrodki (stutysięczny Kalisz jest największym) zatem rodzą się pytania o to, czy takie – nawet krótkookresowe – rozwiązanie sprawdzi się w 300-tysięcznej stolicy województwa kujawsko-pomorskiego.

Jednym z przykładów państw, w których funkcjonował darmowy transport jest Estonia, która często jest pokazywana jako wzór bezpłatnych przejazdów – jej stolica, czyli Tallin to największe miasto w Europie, w których można poruszać się komunikacją zbiorową za darmo. W ostatnich miesiącach państwo rozpoczęło jednak wprowadzanie opłat za bilety. Jak czytamy na portalu Transport Publiczny, zdaniem estońskiego ministra spraw regionalnych Madisa Kallasa bilet w przystępnej cenie nie powinien być dużym obciążeniem finansowym dla osoby pracującej, a w znaczny sposób przyczyniłby się do utrzymania siatki linii autobusowych.

Według ministra, bezpłatna komunikacja w obecnym kształcie nie miała uzasadnienia. – Nie doprowadziła ona do przesiadki dużej liczby osób z samochodów do pojazdów transportu publicznego – czytamy na Transporcie Publicznym. Na tym samym portalu krytykowano także pomysł… Partii Razem, która po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę proponowała wprowadzenie bezpłatnych przejazdów, by nie „karmić Putina”.

Najczęściej jednak idea bezpłatnej komunikacji to nie wyjście naprzeciw rzeczywistym potrzebom pasażerów, tylko populistyczne działania włodarzy. Dotyczy to zarówno całkowicie bezpłatnej komunikacji (domena mniejszych ośrodków), jak i dość powszechnego w dużych miastach zjawiska bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży uczącej się. Doświadczenie pokazuje, że wpływa to na wzrost liczby pasażerów transportu publicznego w sposób żaden lub znikomy – pisał Paweł Rydzyński.

Przy okazji dyskusji o darmowej komunikacji podawane są też pozytywne przykłady. Jak opisywała „Rzeczpospolita” rozwiązanie bardzo chwalił m.in. prezydent Starachowic Marek Materek. – Przewidujemy, że na koniec roku (2023 – przyp. red.) osiągniemy gigantyczną liczbę 4 milionów pasażerów. To najlepiej pokazuje, że dla bardzo wielu mieszkańców przemieszczanie się bezpłatną komunikacją autobusową stało się podstawowym sposobem poruszania się po mieście – cytuje portal.

Schreiber proponuje: Nowy układ komunikacji publicznej w 2025 roku

Według polityka PiS, w czasie obowiązywania darmowej komunikacji ma powstać nowy układ transportu publicznego. „Nowa jakość” ma zacząć obowiązywać od 2025 roku. – Do końca 2024 roku opracujemy plan naprawczy dla bydgoskiej komunikacji miejskiej. Do rozmów zaprosimy społeczników, stowarzyszenia, rady osiedli, ruchy miejskie, ekspertów oraz mieszkańców – zadeklarował Schreiber.

Wstępne założenia nowego układu – według kandydata – to zwiększenie częstotliwości kursowania pojazdów: najważniejsze linie mają poruszać się w szczycie co 5-10 minut, a poza godzinami szczytu co 10-15 minut. Zadeklarował też stworzenie sprawnego systemu przesiadek.


CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tak ma wyglądać nowy most w Bydgoszczy. Zastąpi wysłużoną przeprawę


Schreiber obiecuje też stworzenie nowych linii uwzględniających potrzeby mieszkańców czy uruchomienie nocnego tramwaju z Fordonu na dworzec PKP. Podał też konkretny pomysł – przywrócenie linii 61 na starą trasę, czyli na pętlę Kapuściska. Podtrzymuje też pomysły ekipy Rafała Bruskiego, czyli realizację linii tramwajowych na ulicach Wyszyńskiego i Chocimskiej oraz na Błonie. Kandydat PiS zadeklarował również podwyżki dla kierowców i motorniczych (wynagrodzenie na poziomie średniej miesięcznej pensji z zeszłego roku).

Skąd wziąć na to środki? Kandydat tłumaczył, że znajda się one dzięki reorganizacji ZDMiKP i MZK w zakresie planowania, organizacji i nadzoru nad komunikacją miejską. Z drugiej strony przedstawiciel prawicy zadeklarował wprowadzenie biletów ulgowych i sieciówek 50% dla bydgoszczan oraz poszerzenie oferty czasowych. Tak jak i w innych miastach w Polsce, tak i w Bydgoszczy komunikacja publiczna ma być w większej części finansowana z budżetu miasta, gdyż wpływy z biletów pokrywają maksymalnie 30% kosztów.

Sztybel komentuje propozycje Schreibera. „Ma zerową wiarygodność”

Jeszcze w niedzielę do postulatów politycznego rywala odniósł się wojewoda kujawsko-pomorski i przewodniczący bydgoskich struktur Platformy Obywatelskiej Michał Sztybel.

W sprawie komunikacji publicznej pan minister Łukasz Schreiber ma zerową wiarygodność: rząd PiS, którego był członkiem, stworzył fundusz przewozów autobusowych, który wykluczył Bydgoszcz. Przez Schreibera Bydgoszcz nawet nie mogła starać się o dofinansowanie komunikacji publicznej. Pan minister już miał czas żeby pamiętać o komunikacji publicznej, ale niestety nie pamiętał o niej – przekazał Sztybel.

Przypomnijmy, że w odpowiedzi na zapisy funduszu jeszcze w zeszłej kadencji poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Olszewski proponował projekt nowelizacji ustawy, umożliwiającej otrzymanie dotacji dla miast na prawach powiatu na obsługę komunikacji międzygminnej. Obecny wiceminister cyfryzacji, pytany przez nas w styczniu o dalsze losy projektu zapewnił, że rząd koalicyjny weźmie go na tapet. – Podejmiemy działania, by ten projekt trafił do porządku prac Rady Ministrów – zadeklarował.

Pomysły Łukasza Schreibera na przemianę źle ocenianej przez bydgoszczan komunikacji powinny ożywić niemal pewnego rywala w wyborach – czyli prezydenta Rafała Bruskiego. Czy poda on propozycję zmian – dowiemy się w najbliższych tygodniach. Swoje pomysły mogą mieć też inne komitety, m.in. Polska 2050, która kończy układanie list wyborczych i zamierza wystawić własnego kandydata na prezydenta. Czy będzie nim wiceprzewodnicząca rady miasta Joanna Czerska-Thomas? Kolejne dni powinny przynieść rozwiązanie tej zagadki.