Skweroza. Czy miasto uporządkuje teren w Fordonie, czy zrzuci odpowiedzialność na BBO?
Dodano: 27.02.2019 | 00:38Na zdjęciu: Tak obecnie wygląda teren przy przystanku Andersa/Wolna.
Fot. BB
Uporządkowanie terenu przy przystanku Andersa/Wolna miało zostać wykonane z środków budżetu miasta w 2018 roku. Nie zostało, więc naturalną koleją rzeczy było sprawdzenie, co dzieje się z obietnicą, pod którą podpisał się zastępca prezydenta miasta Mirosław Kozłowicz. Okazuje się, że inwestycja zostanie wykonana w dość ograniczonym zakresie. A co z resztą? Świeża odpowiedź brzmi – niech mieszkańcy zgłoszą projekt do BBO! Czy to dobra praktyka, czy zrzucenie odpowiedzialności na innych?
Budowa linii tramwajowej do Fordonu poczyniła znaczne zmiany w krajobrazie fordońskich osiedli. Na Kasztelance najpoważniejszą metamorfozę przeszły okolice skrzyżowania ulicy Andersa z Wolną. W wyniku prac budowlanych Wolna została odcięta od Andersa, a skrzyżowanie z ulicą GOPR przebudowano na rondo. Konieczność realizacji linii tramwajowej i budowa przystanku sprawiło, że konieczne okazało się wyburzenie dwóch domów, a także likwidacja parkingu strzeżonego.
Linia zaczęła funkcjonować 16 stycznia 2016 roku. Jednak od tego moment teren dawnego parkingu, rozjeżdżony przez ciężki sprzęt budowlany, nie został w żaden sposób zaadaptowany – i to pomimo tego, że stał się on dość uczęszczanym miejscem ze względu na bliskość przystanku i innych celów podróży, zlokalizowanych po obu stronach ulicy Andersa. Piaszczysty (a po opadach atmosferycznych – błotnisty) skwer mógłby wyglądać znacznie inaczej i być atrakcyjnym miejscem spędzania czasu z wygodnymi, utwardzonymi traktami pieszymi.

Zobacz również:
W Fordonie walczą o nowy przystanek. Bo do innych nie ma dojścia chodnikiem
Pomysł na adaptację terenu został przekazany wiosną 2017 roku radnej Katarzynie Zwierzchowskiej. W czerwcu napisała ona w tej sprawie interpelacje, prosząc o zagospodarowanie obszaru zielenią i budowę chodników prowadzących z okolicznych zabudowań na przystanek Andersa/Wolna wraz z instalacją oświetlenia. – Zdecydowanie poprawiłoby to komfort i bezpieczeństwo mieszkańców. W sezonie jesienno-zimowym cały ten niezagospodarowany pas jest tonącym w ciemności błotnistym bajorem – opisała sytuację radna.
Odpowiedzi na pismo Zwierzchowskiej udzielił zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz. Poinformował on, że według zapisów planu miejscowego wspominany teren jest przeznaczony na zieleń izolacyjną, na którym dopuszcza się wykonanie elementów małej architektury. Co ważne, zastępca prezydenta przychylił się do propozycji zawartej w interpelacji. – Teren przewidziany został już jako obszar parkowy, a wszelkie podejmowane na nim działania muszą zostać poprzedzone sporządzeniem kompleksowej dokumentacji projektowej. Niemniej jednak Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej ujmie w projekcie planu budżetu na 2018 rok środki finansowe na wykonanie projektu i zagospodarowanie opisanego terenu – napisał.
Odpowiedź Kozłowicza ucieszyła mieszkańców, oczekujących przebudowy terenu. Jednak rok 2018 minął, rozpoczęła się nowa kadencja rady miasta, a zmian przy Andersa jak nie było, tak nie ma. Po naciskach i zapytaniach strony społecznej dotyczących zapowiadanych działań Zwierzchowska, już jako radna kadencji 2018-2023, ponownie zwróciła się do władz miejskich w sprawie skweru. Jednak tym razem Kozłowicz, odpowiadając na interpelacje, nie obiecuje znalezienia środków w budżecie miasta. Ale zostawia furtkę w postaci… Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. To właśnie przez złożenie wniosku w ramach tego programu mieszkańcy mieliby zyskać szansę na rewitalizację terenu.
– W edycji 2018 został zgłoszony projekt utwardzenia wskazanego placu i utwardzenia miejsc parkingowych (to zupełnie inny zakres prac, niż postulowany przez Zwierzchowską i mieszkańców – przyp. red.). Wobec tego, że projekt ten nie spotkał się z wystarczającym poparciem mieszkańców i nie uzyskał odpowiedniej liczby głosów, nie został skierowany do realizacji. Rozumiejąc potrzeby mieszkańców w zakresie modernizacji infrastruktury drogowej w tym chodnika, który połączyłby przystanek tramwajowy zlokalizowany przy ulicy Andersa z ulicą Osiedlową, ZDMiKP wykona wnioskowany ciąg pieszy – obiecuje Kozłowicz.
Sam ciąg, z uwagi na konieczność skompletowania niezbędnej dokumentacji, ma zostać wybudowany w III kwartale tego roku. Zagospodarowanie całego skweru z środków miasta jest niemożliwe ze względu na „ograniczone środki”. – Mając powyższe na uwadze proponuję, by mieszkańcy zgłosili przedmiotową inicjatywę w ramach BBO – edycja 2020 – stwierdził zastępca prezydenta.
Co budzi kontrowersje wśród mieszkańców? Jak słyszymy od osób popierających inicjatywę, nie są one zadowolone z odpowiedzi Kozłowicza. Ponadto, dziwi ich też fakt, że inwestycja, która miała być zrealizowana z budżetu miasta, powinna zostać zgłoszona w ramach BBO. Jej dalsze losy zależą więc od głosowania, a zakres prac, w wyniku ograniczonej liczby środków, mógłby okazać się niezadowalający. Kwestia spychania odpowiedzialności za likwidacje istniejących zaniedbań na budżet obywatelski została poruszona podczas niedawnego spotkania w ramach niedawno zakończonych konsultacji w sprawie zmian w programie. Wielu społeczników opowiada się za ograniczeniem możliwości zgłaszania wniosków dotyczących zadań, takich jak budowa dróg czy chodników, uznając, że jest to zadanie dla innego działu budżetu miasta. Póki co mieszkańcy Kasztelanki, oczekujący przywrócenia odpowiednich standardów i dojścia do przystanku, muszą uzbroić się w cierpliwość – możliwe, że cztery lata po zakończeniu budowy trasy i pierwszych technicznych kursach tramwajów do Fordonu uda im się przejść suchą stopą z przystanku do mieszkania. Tylko wciąż w błotnistym otoczeniu.
- Co dzieje się na budowie czwartego kręgu Opery Nova? Budimex przedstawił najnowsze wieści - 26 czerwca 2025
- Zmiany w Unii Solec Kujawski. Klub podziękował Dawidowi Niezbeckiemu - 26 czerwca 2025
- Sejmik bez apelu w sprawie likwidacji oddziału UDT w Bydgoszczy. Dwoje bydgoskich radnych KO było przeciw - 26 czerwca 2025