Trwa kolejny kryzys w komunikacji. Radni PiS i działacze Razem naciskają na władze miasta
Dodano: 30.09.2022 | 18:01Na zdjęciu: Podczas piątkowej konferencji radny klubu PiS Szymon Róg prezentował porównanie dotychczasowego i nowego rozkładu linii nr 54. W szczycie częstotliwość jej kursowania spadnie z nawet 7 do 4 kursów na godzinę.
Fot. Szymon Fiałkowski
Radni PiS podczas piątkowej konferencji prasowej nie informowali – jak ironicznie komentował na Facebooku prezydent Rafał Bruski – o wysokiej inflacji czy cenach węgla, ale o dokonanych przez podległy prezydentowi ZDMiKP drastycznych cięciach w komunikacji publicznej. O sytuację, nazywaną kolejnym kryzysem transportowym, pytają też bydgoscy działacze Lewicy Razem.
Od jutra (1 października) wprowadzone zostaną spore zmiany w rozkładach jazdy kilkunastu linii autobusowych, ale też kilku tramwajowych. ZDMiKP, tłumacząc się wiadomym od kilku miesięcy problemem braku kierowców w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych, dokonał radykalnych cięć wielu połączeń. Kursów będzie znacząco mniej – na kilku liniach wprowadzono też dotąd niestosowane rozkłady wakacyjne, co sprawi, że już podczas ferii zimowych podróżujący odczują na własnej skórze trudności w dotarciu do pracy czy na studia.
SPRAWDŹ: Nowe, pocięte rozkłady jazdy. „Wygląda to bardzo, bardzo źle”
Bydgoscy pasażerowie nie szczędzą słów krytyki wobec decyzji zarządu dróg. Nie trafiają do nich wyjaśnienia drogowców, że przyczyną cięć jest „ogólna inflacja” czy wzrost cen paliwa i energii elektrycznej. Szereg komentarzy pochodzi także od pracowników MZK czy Irexu, którzy nie pierwszy raz wskazują na fatalne ułożenie rozkładów. – ZDMiKP „zoptymalizował” rozkład jazdy linii nr 10 i wiecie co wymyślili? W weekendy tramwaje na pętli Niepodległości mają przez cały dzień 1 minutę postoju – to jedna z relacji z naszego fanpage. W czwartek Rada Osiedla Wilczak-Jary i Bydgoski Ruch Miejski zorganizowali „pożegnanie jedynki”. Od jutra linia łącząca zachodnią część miasta z centrum i Myślęcinkiem nie będzie kursować w weekendy i poza godzinami szczytu.
Na dramatyczną sytuację zareagowali radni klubu PiS. Podczas piątkowej konferencji prasowej przekonywali, że podczas środowej sesji rady miasta chcieli poruszyć temat cięć, ale ich propozycja wprowadzenia takiego punktu do porządku obrad została odrzucona przez radnych koalicji (prezydent Bruski oznajmił, że przedstawiciele opozycji powinni zgłaszać takie propozycje wcześniej, a nie w dniu sesji). Dyskusja o zmianach w rozkładach nastąpiła dopiero wieczorem, na końcu obrad.
– Mamy kolejny kryzys w komunikacji. To skandal i brak szacunku dla mieszkańców – nie ukrywała radna Grażyna Szabelska. Zaapelowała ona do prezydenta o zweryfikowanie wprowadzanych rozkładów jazdy i dokonanie takich zmian, które byłyby mniej dotkliwe dla bydgoszczan, a równocześnie bardziej efektywne. – Pasażerowie sami zgłaszają „jałowe” kursy, ale to co się teraz dzieje, to cięcia połączeń w godzinach szczytu – wyjaśniała. Jej klubowy kolega Szymon Róg punktował natomiast bolączki miejskiej komunikacji – podkreślił, że były one opisywane wielokrotnie przez naszą redakcję i „Gazetę Wyborczą”.
– Prezydent Bruski i jego służby zapominają, że komunikacja ma charakter miastotwórczy i decyduje o jakości życia mieszkańców – zaczął radny. Potem przypomniał o konsultacjach społecznych dot. nowego układu po otwarciu linii tramwajowej na Kujawskiej (– Jesteśmy bardzo zadowoleni z konsultacji i z formy dyskusji z mieszkańcami – mówił o nich zastępca dyrektora ZDMiKP ds. transportu Rafał Grzegorzewski). – Zamiast wówczas rozwijać komunikację miejską, wprowadzono ograniczenia częstotliwości kursowania tramwajów czy zlikwidowano kursy linii 61 na Kapuściska. Petycja w sprawie ich zachowania, podpisana przez kilkaset osób, nie spotkała się z żadną reakcją – argumentował Róg.
Przedstawiciel PiS zwrócił uwagę, że ZDMiKP w swoim komunikacie o cięciach przekazał, że w każdym pojeździe zostaną umieszczone informacje z numerami telefonów do przewoźników. – Sądzimy, że to pomysł na „odgonienie” odpowiedzialności od zarządu dróg, a gniew mieszkańców ma zostać skanalizowany na spółkach przewozowych – mówił Róg. A cięć – jak już wiemy – jest mnóstwo. Podczas konferencji radny PiS zaprezentował porównanie rozkładu linii nr 54 przed i po „gilotynowaniu”: w szczycie zamiast siedmiu, będą realizowane jedynie cztery kursy na godzinę.
Róg wspomniał także o cięciach na linii 61 i 71, które kursują wybudowanym za niemałe pieniądze buspasem w ciągu ulicy Kolbego czy planowanym na jesień otwarciu bydgoskiej mutacji systemu Park and Ride. – Zamiast zwiększyć częstotliwość kursowania komunikacji, to ją ograniczamy. System P&R przechodzi raczej w system Park and Go – skwitował. Zauważył też, że inwestycja ponad 50 milionów złotych w system ITS nie przyniosła efektów: tablice informujące o zapełnieniu parkingów nie działają, a ekrany na przystankach nie pomagają pasażerom.
Na początku tekstu wspomnieliśmy, że w nowych rozkładach jazdy pełno jest kuriozalnych wpadek, utrudniających prace motorniczych czy kierowców. – Planowanie rozkładów jazdy kuleje. Czy w ZDMiKP jest jakiś logistyk z prawdziwego zdarzenia? Może to MZK powinno układać rozkłady? – pytał Róg. Zaproponował też lepsze wykorzystanie taboru tramwajowego, także w celu oszczędności energii elektrycznej (np. „puszczanie” mniejszych tramwajów czy rewizję planów zakupowych nowych składów).
Radny Marcin Lewandowski wyraził oburzenie i zdziwienie wobec braku informacji ze strony prezydenta o kryzysie w komunikacji miejskiej. – Na środowej sesji otrzymaliśmy szczątkowe dane. Zabrakło wieści na temat sytuacji w MZK z perspektywy właściciela spółki – mówił Lewandowski. A ta – według słów radnego – nie poprawia się. – Kierowcy wciąż odchodzą. Brakuje ponad 50 etatów. Warunki, jakie oferuje MZK, są niezadowalające – przyznał. Dodał również, że po redukcji kursów linii tramwajowych, należy spodziewać się zwolnień motorniczych.
Aktywność medialną radnych PiS skomentował prezydent Rafał Bruski, publikując na swoim profilu facebookowym zdjęcie wykonane z ratusza, okraszone następującym podpisem: – Radni PiS podczas dzisiejszej konferencji prasowej informują mieszkańców o inflacji 17,2% czy gdzie można kupić węgiel po 1000zł?
Kryzys w bydgoskiej komunikacji. Razem Bydgoszcz pyta o sytuację w MZK
Nacisk na prezydenta Rafała Bruskiego chcą wywrzeć także bydgoscy działacze Razem. W czwartek złożyli oni w trybie dostępu do informacji publicznej zapytania w sprawie rosnących cen energii (także wpływających na sytuację w komunikacji, głównie tramwajowej) oraz nadzoru nad MZK. Według działaczy, prezydent nie wykonał czynności adekwatnych do sytuacji, w jakiej znajduje się spółka „oprócz sprawnie przeprowadzonego cięcia ilości kursów”.
– W naszej ocenie spółka zarządzana jest nieudolnie i nieefektywnie – opinia ta jest podzielana przez związki zawodowe kierowców. Kurczące się, w stosunku do budżetu miasta środki wydawane na transport publiczny to kumulacja lat działań na niekorzyść spółki i mieszkańców korzystających z transportu zbiorowego w Bydgoszczy. Rozpatrywanie nieudolności i braków w działaniu ze strony władz i nadzoru spółki powinno uwzględniać te wieloletnie zaniedbania. Dzisiejsze problemy, uwidocznione przez sytuację na rynku pracy oraz ceny energii, są efektem kumulacji lat opieszałości i zaniedbań – podkreślił Tomasz Błaszczyk z zarządu okręgu Razem Bydgoszcz.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Bydgoszczanie w Lego Masters! Pasję do klocków mieli od najmłodszych lat
- Posłowie Bogucki i Schreiber przekonują: Sytuacja finansowa samorządów nie uległa zmianie - 11 grudnia 2024
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024