Uczą się i grają w I lidze. Studenci z ABRAMCZYK AZS UKW Bydgoszcz
Dodano: 10.05.2024 | 10:43Na zdjęciu: Mikalai Maskaliunets to jeden z zawodników ABRAMCZYK AZS UKW studiujących jednocześnie na bydgoskiej uczelni.
Fot. fot. Maks Treichel
Drużyna ABRAMCZYK AZS UKW zbliża się do końca sezonu w rozgrywkach I ligi piłki ręcznej. Akademicy zapewnili sobie już utrzymanie, które jest sukcesem dla tak młodej drużyny. Ważną część zespołu stanowią studenci – nie tylko na parkiecie, ale też w strukturach organizacyjnych. Jak łączyć pasję ze studiowaniem? Dlaczego warto postawić na taką drogę rozwoju? Czym ABRAMCZYK AZS UKW przyciąga zawodników z innych klubów? Odpowiadają zawodnicy: Kordian Kędzierski, Szymon Rozonka i Mikalai Maskulienets, a także social media manager Julia Rogowska.
Zaczęli jako nastolatkowie
W Bydgoszczy udało się utworzyć drabinkę szkoleniową, dzięki czemu wielu zawodników związanych z fordońską UKS Iskrą Bydgoszcz później trafia do ABRAMCZYK AZS UKW. Tak było na przykład z Kordianem Kędzierskim i Szymonem Rozonką, którzy dziś łączą granie ze studiami na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego.
– Moja przygoda z piłką ręczną zaczęła się chwilę przed 3 klasą gimnazjum, gdy pojechałem odwiedzić brata podczas obozu sportowego. Do ABRAMCZYK AZS UKW trafiłem dzięki trenowaniu z chłopakami z Iskry. Gdy byliśmy w klasach licealnych, to co jakiś czas mieliśmy wspólne treningi i sparingi z AZS-em – wspomina Kędzierski.
– Gdy poszedłem do gimnazjum nr 2 w Fordonie, dowiedziałem się że jest tam również klasa sportowa o profilu piłki ręcznej. Poznałem się z chłopakami, którzy już tam trenowali i to przez nich tak naprawdę zacząłem grać. Niedługo potem, w wakacje, pojechaliśmy na obóz sportowy z drużyną i spodobało mi się do tego stopnia, że gram w szczypiorniaka do dzisiaj – opowiada Rozonka.
Dzień po przyjeździe był już na treningu
Studentem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, a zarazem zawodnikiem ABRAMCZYK AZS UKW jest także Mikalai Maskaliunets. Białorusin w sierpniu 2022 roku podjął decyzję o przyjeździe do Polski na studia. Wybrał Bydgoszcz.
– Od razu, gdy dostałem dokument potwierdzający, że jestem studentem UKW, zacząłem szukać w internecie, czy jest jakiś klub piłki ręcznej w Bydgoszczy. Okazało się że jest – mówi Mikolai, który treningi w swoim kraju zaczął w wieku 9 lat za namową kolegi. Spodobało mu się. Przez parę lat łączył jeszcze kilka dyscyplin, trenował też koszykówkę, siatkówkę i tenis stołowy, ale w końcu wybrał szczypiorniaka.
– Napisałem do klubu maila jakoś w połowie września i szybko dostałem odpowiedź, że mogę przyjść na trening. Bardzo się z tego ucieszyłem. 27 września przyjechałem do Bydgoszczy wieczorem, a na następny dzień poszedłem na trening, pokazałem się z dobrej strony, z czasem podpisałem dokumenty i już drugi sezon gram w tym klubie oraz studiuję na drugim roku wychowania fizycznego – opowiada zawodnik.
(dalsza część artykułu pod galerią zdjęć)
Różne kierunki, a nawet różne uczelnie
Od wielu lat w AZS UKW działa prof. dr hab. Bernard Mendlik, który w kwietniu został wybrany na rektora uczelni. Podkreśla on, że w akademickim klubie trenują nie tylko studenci wychowania fizycznego, ale też innych kierunków.
– Sport kształtuje charakter i uczy konsekwencji oraz determinacji, a także obowiązkowości – mówi prof. Mendlik.
Studenci Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego nie są zresztą jedynymi studentami w drużynie. W kadrze są także zawodnicy na co dzień uczęszczający na zajęcia na Politechnice Bydgoskiej i Collegium Medicum UMK.
Łączą naukę z pasją
Studenci zgodnie przyznają, że łączenie nauki z grą w drużynie ABRAMCZYK AZS UKW to dla nich korzystne rozwiązanie. Mogą realizować swoją pasję do piłki ręcznej, jednocześnie dbając o dalszą edukację. Gdy zajęcia na uczelni trwają do późniejszych godzin popołudniowych, to zawodnicy-studenci mogą prosto z uczelni iść na trening, który jest parę budynków obok.
– Każdy dzień mam szczegółowo zaplanowany, dlatego na pewno nie ma nudy. Poznaję coraz więcej ciekawych osób i przede wszystkim mam możliwość długofalowego rozwoju na różnych płaszczyznach. No i jako zawodnik drużyny akademickiej mogę ubiegać się o stypendium, co na pewno wspomaga portfel studenta – mówi z uśmiechem Szymon Rozonka.
– Ja naprawdę się cieszę, że mogę łączyć piłkę ręczną ze studiami. Dzięki temu że jestem studentem UKW, mogę też uczestniczyć w akademickich zawodach. A jeśli chodzi o samą uczelnię, to nie mam co narzekać. Podoba mi się, a atmosfera w drużynie jest super – mówi Maskaliunets.
Nie tylko zawodnicy
Za dobrą atmosferę odpowiadają nie tylko piłkarze ręczni, ale też sztab szkoleniowy, osoby funkcyjne oraz wszyscy inni tworzący ABRAMCZYK AZS UKW. Od dwóch lat z akademickim klubem współpracuje Julia Rogowska, studentka dziennikarstwa na UKW. Najpierw pomagała przy organizacji m.in. Akademickich Mistrzostw Świata w kajakarstwie oraz Akademickich Mistrzostw Europy w wioślarstwie, zajmując się tam sprawami związanymi z mediami. W połowie ubiegłego roku otrzymała propozycję poprowadzenia social mediów ABRAMCZYK AZS UKW Bydgoszcz. Teraz jest szefową marketingu i social media managerem.
– Moja praca opiera się głównie na działaniach w social mediach – na naszym Facebooku, Instagramie i TikToku. Piszę i planuję treści, projektuję grafiki, tworzę rolki. Ogólnie tworzę kontent i rozwijam nasze media. Wszystkim zajmuję się praktycznie sama, więc pracy nie jest mało, ale sprawia mi to ogromną radość – mówi Julia, przyznając, że to dla niej świetna możliwość samorozwoju.
– Uczę się nowych rzeczy, poznaję nowych ludzi. Robię rzeczy, które sprawiają mi ogromną satysfakcję, a to jest dla mnie niezwykle ważne. Nigdy wcześniej nie zajmowałam się w pełni samodzielnie social mediami, a teraz, kiedy to ja za wszystko odpowiadam, to czuję, że się rozwijam, a rzeczy, które tworzę są coraz lepsze. Oczywiście nadal jest duże pole do poprawy, ale współpraca ze wspaniałymi ludźmi z KU AZS UKW i ABRAMCZYK AZS UKW Bydgoszcz daje mi właśnie możliwość rozwoju i samorealizacji – mówi studentka.
Kordian Kędzierski w klubowych mediach społecznościowych (dalsza część artykułu pod wideo):
Utrzymanie już mają
W tym sezonie zawodnicy ABRAMCZYK AZS UKW postawili kolejny krok w swoim sportowym rozwoju, rywalizując w I lidze. Dla wielu z nich był to debiut na tym poziomie rozgrywkowym.
– Ten sezon mógł wypaść trochę lepiej, lecz najważniejsze, że się utrzymaliśmy. Mieliśmy szansę, aby zdobyć kilka punktów więcej, ponieważ niektóre mecze były naprawdę wyrównane – ocenia Kordian Kędzierski.
Obecnie drużyna zajmuje 12. miejsce w tabeli (z identycznym dorobkiem jak jedenasty USAR Kwidzyn) i jest już pewna utrzymania.
– Były dobre momenty jak na przykład wygrany domowy mecz z Grudziądzem w pierwszej rundzie, gdzie zrobiliśmy niemałą niespodziankę i te gorsze chwile. Natomiast nasz dorobek punktowy byłby zdecydowanie większy, gdybyśmy kilka meczów zagrali z „chłodną głową”. W tym sezonie na pewno zabrakło nam pierwszoligowego doświadczenia. Jest to nasz pierwszy sezon w tej klasie rozgrywkowej i tak naprawdę nadal uczymy się tej ligi – wyjaśnia Rozonka.
Szczególnie udana dla akademików była pierwsza runda rozgrywek, po której plasowali się bliżej środka tabeli. W rundzie rewanżowej przydarzyła się jednak seria porażek.
– Zaczęliśmy mieć problem ze skutecznością w ataku – diagnozuje Maskulienets, przyznając jednocześnie, że najbardziej boli niedawna porażka z Samborem Tczew. – Graliśmy naprawdę fajną piłkę ręczną, ale znowu mieliśmy słabą skuteczność w ataku. Za to z Jeziorakiem Iława zagraliśmy moim zdaniem najlepszy mecz na wyjeździe w tym sezonie. Byliśmy blisko, żeby zgarnąć punkty. Zostały nam jeszcze dwa mecze i w obu będziemy się starali wygrać – zapowiada.
Dołączyli do sportowej rodziny
Utrzymanie w I lidze to przełom dla drużyny, bo w poprzednich latach ta sztuka nie udawała się. Zmierzający do końca sezon pokazał także, że silną stroną AZS UKW jest organizacja. Już w ostatnich latach klub zbierał dobre oceny za przeprowadzenie wydarzeń o randze akademickich mistrzostw świata i Europy.
– Nie byłoby tych imprez, gdyby nie wsparcie miasta, urzędu marszałkowskiego i innych instytucji, które czują moc tych wydarzeń dla regionu – mówi prof. Mendlik.
Teraz zawodnicy z innych klubów dostrzegają, że na solidnych fundamentach budowana jest także drużyna piłki ręcznej. Od tego sezonu sponsorem tytularnym zespołu jest firma ABRAMCZYK.
– To nie tylko bardzo istotne wsparcie finansowe. Sam fakt, że tak rozpoznawalna firma wspiera nasz młody zespół, jest dla tych chłopaków bardzo ważny. Oni obserwują, na jakim poziomie firma ABRAMCZYK funkcjonuje w sporcie i cieszą się, że też znaleźli się w tej rodzinie – mówi prof. Mendlik. Oprócz szczypiornistów bydgoska firma wspiera też między innymi żużlowców Polonii oraz koszykarzy Astorii.
– To też ważna informacja dla kolegów z innych klubów, którzy widzą, że warto do nas przyjść, bo jest tu dobre wsparcie sponsorskie, możliwość studiowania i dobra organizacja. Już po tym roku słyszymy, że wiele osób między innymi z tych powodów chce wybrać Bydgoszcz – mówi prof. Mendlik.
Warto im kibicować
Akademicy mają w tym sezonie jeszcze dwa mecze do rozegrania – 11 maja u siebie z PGE KPR Gryfino oraz 18 maja na wyjeździe z Jedynką Morąg. Mimo że drużyna już zapewniła sobie utrzymanie, to warto wspierać bydgoskich piłkarzy ręcznych z trybun.
– Przez cały sezon w naszej hali pokazujemy dobry handball i to również dzięki ludziom, którzy przychodzą nam kibicować – mówi Mikolai. – Przy dopingu rzeczywiście o wiele lepiej się gra i odczuwa te mecze – dodaje Kordian.
Dlaczego warto chodzić na mecze ABRAMCZYK AZS UKW? Wszyscy nasi rozmówcy wspominają o emocjach, chęci zwycięstw i gwarantują, że zawsze walczą do końca. – Jesteśmy jednym z najmłodszych zespołów w całej stawce. Gramy nowoczesną, szybką piłkę ręczną, która jest dobrą dla oka kibica. Cały czas się rozwijamy, a do drużyny przychodzą coraz młodsi zawodnicy. Ta hala widziała już nie jeden emocjonujący i pełen dramaturgii mecz, dlatego warto nas wspierać – dodaje Szymon Rozonka.
– Zapraszam serdecznie na nasze mecze i kibicujcie Abramczyk AZS UKW! – zachęca Mikolai Maskaliunets. W końcu bez kibiców nie ma sportu!
