Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Wraca nowe. ProNatura wspólnie z Remondisem zastąpią spółkę Komunalnik

Dodano: 09.02.2021 | 07:00
Komunalnik Bydgoszcz

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Firma Komunalnik odbierała odpady od mieszkańców Bydgoszczy od 1 kwietnia. Początkowo w trzech sektorach miasta, od 1 września - już tylko w dwóch.

Fot. Szymon Fiałkowski

ProNatura przejmie formalnie od poniedziałku, 15 lutego odpowiedzialność za wywóz odpadów z Nowego Fordonu oraz osiedli północno-zachodniej części miasta. Formalnie, bo faktycznie będzie wspierana przez wybranego przez siebie podwykonawcę, czyli Remondis. Przedstawiciele firmy Komunalnik w Bydgoszczy mają być za to widywani już wyłącznie na sali sądowej.

Przejęcie sektorów II i V po Komunalniku nastąpi w drodze aneksu do umowy, którą miasto zawarło z należącą do siebie spółką pod koniec ubiegłego roku. Była ona efektem wygranego przez ProNaturę przetargu na obsługę sektora IV obejmującego Śródmieście oraz Bielawy. – Zabezpieczyliśmy wówczas możliwość rozszerzenia zakresu zamówienia, stąd właśnie takie rozwiązanie. Przed skorzystaniem z tej opcji musieliśmy dokonać rozeznania możliwości realizacji zadania przez inne podmioty – tłumaczy MetropoliaBydgoska.PL odpowiedzialny za gospodarkę komunalną zastępca prezydenta Michał Sztybel.

Aneks będzie obowiązywał do 30 maja. Ma to pozwolić ogłosić i rozstrzygnąć przetarg na odbiory śmieci i ich transport w obu wspomnianych sektorach. Planowany termin jego ogłoszenia to końcówka lutego. – Jesteśmy w trakcie przygotowywania dokumentacji przetargowej, która ze względu na zmiany w ustawie Prawo Zamówień Publicznych oraz zmiany w Ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wymaga dokładnych analiz – wylicza Sztybel.

Obecnie ProNatura obsługuje już cztery sektory miasta (z dziewięciu) – oprócz wspomnianego Śródmieścia do końca 2023 roku odpowiedzialna jest za sektory: VI (Błonie, Miedzyń i Prądy, Wilczak), VII (Szwederowo, Górzyskowo) oraz VIII (Wzgórze Wolności, Wyżyny oraz Glinki). Teraz dojdą (przynajmniej czasowo) kolejne dwa. Ale na tę ewentualność miejska spółka już się przygotowała. Przed tygodniem oficjalnie wybrała jako swojego podwykonawcę innego bardzo dobrze znanego operatora, czyli Remondis. Warta nieco ponad 7 milionów złotych umowa ma obowiązywać przez sześć miesięcy. W ramach tego budżetu Remondis będzie kursował na obszarach, za które odpowiada ProNatura. Pakiet minimum obejmuje pracę na obszarze jednego sektora.

Wypowiedzenie – pod koniec stycznia – umowy Komunalnikowi oznacza również operację wymiany około 25 tysięcy pojemników w Nowym Fordonie oraz na osiedlach takich jak: Osowa Góra, Okole czy Smukała. Zgodnie z zapisami kontraktu dolnośląska spółka swoje kontenery musi zabrać sprzed nieruchomości do końca lutego. Czy oznacza to kolejny paraliż związany z brakiem pojemników? Niekoniecznie, bo ProNatura zamówiła ponad 30 tysięcy sztuk nowych kontenerów już w listopadzie ubiegłego roku. Przetarg na ich dostawę wygrała spółka ESE. Za ich rozstawienie odpowiedzialny będzie – a jakże – Remondis (umowa podwykonawstwa o wartości niespełna miliona złotych). Z naszych ustaleń wynika, że na terenie przy ulicy Inwalidów zmagazynowana została już część nowych pojemników.

Jak już informowaliśmy, radni zgodzili się na styczniowej sesji, aby miasto docelowo stało się właścicielem (za pośrednictwem ProNatury) wszystkich kontenerów rozlokowanych na terenie miasta. W ten sposób ma być wyeliminowane niebezpieczeństwo ich niedostarczenia w przypadku zmiany operatora tak jak to miało miejsce na przełomie marca i kwietnia 2020 roku. Częścią tego planu jest operacja wymiany pojemników w sektorach II i V. W ubiegłym roku, gdy ProNatura przejmowała sektor śródmiejski, odkupiła kontenery od Komunalnika. Cena – bagatela – ponad 7,5 mln złotych (choć pierwotnie spółka zamierzała wydać na nie jedynie nieco ponad 4 mln zł).

Tym razem o odkupieniu pojemników – jak deklaruje wiceprezydent Sztybel – nie ma mowy. Podobnie jak rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron (taki tryb przyjęto latem w przypadku sektora IV). – Nie bierzemy takiego rozwiązania pod uwagę. Przekazaliśmy spółce Komunalnik oświadczenie w sprawie rozwiązania umowy z dniem 14 lutego. Jedyne rozmowy, które się toczą, dotyczą przekazania pilotów i kluczy do bram i wiat śmietnikowych oraz kwestii technicznych związanych z zabieraniem pojemników z terenów nieruchomości – przekonuje Michał Sztybel. Przypomnijmy, że o toczących się „rozmowach z miastem” wspominał w rozmowie z nami po otrzymaniu wypowiedzenia dyrektor bydgoskiego oddziału Komunalnika Adrian Cisowski. Nie chciał jednak sprecyzować, jaki jest temat tych rozmów.

Epilog niespełna rocznej współpracy miasta z Komunalnikiem będzie miał miejsce na sali sądowej. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że spółka chce domagać się odszkodowania za zerwany kontrakt. Sama będzie musiała jednak odpierać ataki ratusza, który domaga się naliczonych kar umownych w wysokości 4,6 mln złotych. – Opracowanie odpowiedniej dokumentacji potrzebnej do skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego, ze względu na skalę i liczbę naruszeń, jest czasochłonne i wymaga dużego zaangażowania pracowników urzędu – przekonuje wiceprezydent Sztybel. Pozew do sądu ma zostać skierowany w najbliższych dniach. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał już postanowienie o zabezpieczeniu majątku spółki na poczet ewentualnych kar. Jak ustaliliśmy, miasto nie zamierza domagać się dodatkowej kary za odstąpienie od umowy. – Nie możemy jej zastosować, gdyż zmniejszyłoby to szanse na wyegzekwowanie kar cząstkowych – kończy Michał Sztybel.