Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Jak oczyścić dawny Zachem? Wojewoda powołał zespół, a rząd na razie nie przedstawia konkretów

Dodano: 04.02.2024 | 12:48

Na zdjęciu: Tereny dawnego Zachemu to wielka bomba ekologiczna.

Fot. Stanisław Gazda/archiwum

Oczyszczenie terenów po dawnych zakładach chemicznych Zachem wydaje się problemem nierozwiązywalnym. Mimo alarmujących wyników badań naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej czy aktywności działaczy społecznych, w ostatnich latach przeprowadzono jedynie częściową remediację fragmentu rozległego terenu. Przed wyborami nie brakowało wielu politycznych deklaracji o likwidacji skażenia, lecz po nowym rozdaniu pierwszą decyzją w tej kwestii jest powołanie przez wojewodę Michała Sztybla zespołu ekspercko-doradczego ws. terenów pozachemowskich.

Potrzeba remediacji terenu dawnych Zakładów Chemicznych „Zachem” w Bydgoszczy wynika bezpośrednio z faktu silnego skażenia środowiska naturalnego, przez substancje chemiczne: zarówno organiczne jak i nieorganiczne, w tym również bardzo toksyczne. Zanieczyszczenia te przemieszczające się w obrębie wód podziemnych stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia okolicznych mieszkańców – pisali w 2016 roku autorzy badań obrazujących skalę zanieczyszczenia terenów po dawnych zakładach – dr Mariusz Czop i dr Dorota Pierri z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Podkreślili też, że w Bydgoszczy znajduje się jeden z najbardziej zanieczyszczonych obszarów poprzemysłowych nie tylko w Polsce, ale również na świecie.

Nazwa „bomby ekologicznej” jest w tym kontekście bardzo adekwatna, gdyż na omawianym obszarze występuje duże nagromadzenie ognisk zanieczyszczeń (około 20-24 szt.) a ponadto środowisko gruntowo-wodne jest zanieczyszczone substancjami o dużym potencjale toksyczności, w tym kancerogennymi – wymieniali naukowcy z AGH. Po ośmiu latach problem pozachemowskich odpadów jest nadal aktualny: w międzyczasie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła projekt oczyszczenia części terenu. To jednak kropla w morzu potrzeb.

Wojewoda Sztybel tworzy zespół ekspercki ws. terenów pozachemowskich

Przed październikowymi wyborami parlamentarnymi politycy wszystkich opcji przypominali sobie o oczyszczeniu rozległego terenu nieistniejących już od 10 lat zakładów. Do działań w tej kwestii zobowiązał się obecny poseł z Polski 2050 Norbert Pietrykowski; senator Andrzej Kobiak wskazywał, że zgłaszał poprawki do budżetu państwa uwzględniające zapisanie środków na remediację, ale były one odrzucane; Krzysztof Brejza deklarował natomiast, że w nowej kadencji parlamentarnej Koalicja Obywatelska będzie dążyła do powołania specjalnego zespołu parlamentarnego, który w sposób kompleksowy i regularny rozpocznie działania na rzecz monitorowania i realnego uzdrowienia terenu Zachemu.

Brejza zdążył już opuścić Wiejską i udać się do Parlamentu Europejskiego, a o zespole parlamentarnym ani widu, ani słychu. Utworzenie specjalnego gremium ws. Zachemu udało się natomiast wojewodzie Michałowi Sztyblowi – o działaniach w tej kwestii mówił w rozmowie z naszym portalem, a także na środowej sesji rady miasta.

W piątek, 2 lutego urząd wojewódzki poinformował, że Sztybel powołał Zespół Ekspercko-Doradczy ds. Wielkoobszarowych Terenów Zdegradowanych na obszarze byłych Zakładów Chemicznych „ZACHEM” w Bydgoszczy. – Jest to krok mający na celu skoordynowanie wieloaspektowych działań w celu poprawy stanu środowiska na terenach dotkniętych problemami związanymi z zanieczyszczeniem i degradacją – wyjaśnia Natalia Szczerbińska, rzeczniczka prasowa wojewody.

Urząd podkreśla, że problem stanu środowiska na terenach po byłym Zachemie „pozostaje jednym z czołowych wyzwań dla organów województwa kujawsko-pomorskiego”. – W ostatnim czasie, sytuacja została zredefiniowana w wyniku wejścia w życie ustawy z dnia 16 czerwca 2023 roku, o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. W akcie tym formalnie zakwalifikowano tereny po Zachemie jako wielkoobszarowy teren zdegradowany – informuje Szczerbińska. I dodaje, że jednym z ważniejszych zadań powołanego przez wojewodę zespołu będzie monitorowanie zagrożeń dla zdrowia ludzi oraz środowiska na terenie byłych Zakładów, a także wskazywanie potencjalnych źródeł finansowania remediacji obszaru na południu Bydgoszczy.

Przewodniczącym zespołu został reprezentujący Polskę 2050 Michał Koniuch, II Wicewojewoda Kujawsko-Pomorski. Jak mówił w rozmowie z nami Sztybel, to właśnie Polska 2050 wzięła sobie „bardzo odpowiedzialną rolę w ramach Ministerstwa Klimatu i Środowiska, dlatego liczę na współpracę z moim wicewojewodą”. – Na zaproszenie przewodniczącego w spotkaniach będą uczestniczyć eksperci z zakresu ochrony środowiska, przedstawiciele środowisk naukowych oraz przedstawiciele strony społecznej – czytamy w komunikacie prasowym KPUW.

Wojewoda Michał Sztybel zapewnia również, że będzie współpracował z miastem Bydgoszcz w zakresie skutecznego współdziałania służb, inspekcji i straży w kwestiach związanych ze zdegradowanymi terenami oraz w tematach zarządzania ryzykiem, w szczególności w odniesieniu do składowisk historycznych odpadów przemysłowych. – Zespół został powołany po to, aby rząd mógł aktywnie pomagać samorządom. Nie może być tak, że w poprzedniej kadencji przygotowano ustawę, która nakłada wyłącznie obowiązki, nie zapewniając finansowania. Administracja rządowa będzie w pełni wspierała miasto Bydgoszcz w rozwiązaniu problemu Zachemu – dodaje.

Przypomnijmy, że podobny zespół – podczas pierwszej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości – stworzył poprzedni wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Powstał on w marcu 2018 roku, lecz jego aktywność trwała krótko – po roku został on rozwiązany na wniosek jego przewodniczącego Dariusza Wrzosa (zastępcy prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej); ówczesny przedstawiciel rządu w terenie uzasadniał natomiast, że jedną z przyczyn jego likwidacji są nieustanne ataki prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego oraz bydgoskich radnych. Żadnych efektów nie przyniosły także późniejsze narady w urzędzie wojewódzkim.

Co z terenami pozachemowskimi zrobi ministerstwo klimatu?

Skoro partia Koniucha wzięła na siebie odpowiedzialność za klimat i środowisko, zapytaliśmy resort o to, czy prowadzi jakieś działania w tej kwestii. W odpowiedzi wydział komunikacji medialnej podkreśla, że ustawa o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych (zwana ustawą o WTZ) weszła w życie we wrześniu 2023 roku.

Jej przepisy mają na celu ograniczanie wpływu WTZ na środowisko i zdrowie ludzi. Efektem planowanych działań będzie zabezpieczenie lub zagospodarowanie odpadów stwarzających zagrożenie oraz oczyszczenie tych terenów. Problem dotyczy głównie odpadów gromadzonych w przeszłości na terenach państwowych zakładów przemysłowych, w czasach przed obowiązywaniem szczegółowych przepisów regulujących gospodarowanie odpadami. Część zanieczyszczeń na WTZ powstała przed i w trakcie II wojny światowej, a część w okresie PRL – czytamy w odpowiedzi.


CZYTAJ TAKŻE: Poznaliśmy nazwisko pierwszego kandydata na prezydenta Bydgoszczy


Jak wiadomo, zapisy ustawy obejmują również teren byłych Zakładów Chemicznych „Zachem”. – Przepisy przewidują również identyfikację jeszcze nierozpoznanych, wielkoobszarowych terenów zdegradowanych (WTZ) i wprowadzenie ich do ewidencji – dodaje Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Czy planuje ono natomiast stawianie nowych stacji pomiarów jakości powietrza – także na terenach pozachemowskich? Taką propozycję złożył lokalny działacz Partii Razem i bydgoski społecznik Daniel Kaszubowski.

Obecnie nie jest planowane rozwijanie sieci pomiarów jakości powietrza pod kątem oddziaływania przemysłu. Prowadzone są natomiast prace nad uruchomieniem kolejnych stacji pomiarów jakości powietrza badających wpływ komunikacji na jakość powietrza w trzech aglomeracjach – przekazuje ministerstwo. Jak wyjaśnia, stacje służące do oceny jakości powietrza pod kątem zdrowia ludzi nie są instalowane na terenach zamkniętych lub obszarach przemysłowych, ponieważ obszary te pozostają wyłączone z oceny jakości powietrza.

Na obszarach zamkniętych lub obszarach instalacji przemysłowych, takich jak obszar Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, w uzasadnionych przypadkach mogą być prowadzone pomiary interwencyjne, które są wykonywane na zlecenie właściwego terytorialnie, wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska. Sieć pomiarowa na terenie województwa spełnia wszystkie wymagania odnośnie lokalizacji stacji pomiarowych i prowadzonego zakresu badań – uzupełnia odpowiedź.

Warto dodać, że na terenie Bydgoszczy funkcjonują cztery stałe stacje pomiarowe, zlokalizowane przy ulicach: Warszawskiej 10, Placu Poznańskim, gen. Fieldorfa-Nila 13 i Jeździeckiej. Warto dodać, że stacja przy Nila jest sterowana manualnie i obecnie nie prowadzi pomiarów; pozostałe stacje wciąż sprawdzają stan powietrza (głównie pyłów zawieszonych, ale także ozonu, dwutlenku azotu, dwutlenek siarki, benzenu i tlenku węgla.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Grzegorz
Grzegorz
9 miesięcy temu

Koniuch, nie bądź frajerem i nie daj się Sztyblowi. On sam siedział w urzędzie dwie kadencję i nic nie zrobił z zanieczyszczenie na Zachemie, a teraz ty Koniuch za wszystko będziesz odpowiadał.
Koniuch, chłopie ogarnij się, to jest polityka, a Michał wszystko co najgorsze spuści na Ciebie. Chyba że od razu pogodziłeś się z rolą chłopca do bicia i będziesz zderzakiem Michała.

Sztybel, po pierwszych decyzjach widać jaki to nieudacznik. Zamiast się wziąć do pracy to będzie tylko pijar robił.

Zdzisiek Ryba co w stawie pływa
Zdzisiek Ryba co w stawie pływa
9 miesięcy temu

PeOwcy zapewne nakupowali terenów na Zachemie po 4 złote za metr kwadrat, a teraz szukają jeleni do ich oczyszczenia aby później sprzedawać po 400.

Patryk
Patryk
9 miesięcy temu

Czy dobrze rozumiem z tego artykułu, że mimo wałkowania tematu od lat nikt nie ma wciąż planu na to, co zrobić?

Grzegorz
Grzegorz
9 miesięcy temu

@Patryk
Dobrze rozumiesz, jaśnie Pan Sztybel ustami swojej rzeczniczki poinformował że od tej pory sprawa zajmuje sie Koniuch.
Chłop nie mający zielonego pojęcia o ochronie środowiska.
Michał, umył ręce i to już nie jego problem tylko Koniucha.
Czy ktoś się spodziewał czegoś więcej po PO z Bydgoszczy?