Wigilijna kolacja a ochrona karpi okiem inspektora OTOZ Animals
Dodano: 23.12.2021 | 09:48Na zdjęciu: Karp to najpopularniejsza ryba w Boże Narodzenie.
Fot. pixabay
Przed nami tradycyjna, wigilijna wieczerza. Słowo „wigilia” pochodzi z łacińskiego „vigiliare” oznaczającego nocne czuwanie. Dla inspektorów OTOZ Animals czas świąt jest właśnie czasem czuwania, licznych inspekcji oraz interwencji. Milczącymi ofiarami „najpiękniejszego czasu w roku”, które wyjątkowo potrzebują naszej uwagi są karpie.
Produkowane w hodowlach przemysłowych, tygodniami stłoczone w ciasnych sklepowych basenach, duszą się w plastikowych siatkach, podczas gdy klienci beztrosko kontynuują zakupy. A przecież karpie to też zwierzęta kręgowe i posiadają prawa i przywileje zapisane w Ustawie z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt. Art. 1.1 ustawy brzmi: „Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.
– Ryby są inteligentnymi i fascynującymi stworzeniami – tłumaczy prof. Andrzej Elżanowski. – Badania behawioralne wykazały, że ryby mają bardzo dobrą pamięć i uczą się na własnych doświadczeniach. Wyróżniają się również charakterem – niektóre są odważne i ciekawskie, inne nieśmiałe i pasywne – i są w stanie rozpoznać członków własnej ławicy. W naturalnych warunkach karpie mogą przeżyć nawet 45 lat. Posiadają szerokie pole widzenia i mogą widzieć również ponad powierzchnią. Mają doskonały zmysł słuchu i reagują na każdą, nawet subtelną wibrację, dzięki czemu mogą na czas wyczuć niebezpieczeństwo. Mogą posmakować pokarm bez wkładania go do ust dzięki kubkom smakowym znajdującym się na ich ciele – kontynuuje prof. Andrzej Elżanowski.
Pasterki w Bydgoszcz 2021 – sprawdź godziny
Ryby jednak budzą w nas o wiele mniej emocji oraz empatii niż ssaki. Powód jest niezwykle prozaiczny, a mianowicie ryby nie mają głosu. W hipermarketach czy na rynkach nie usłyszymy więc wycia z bólu, skomlenia ani krzyku wzywanej pomocy. Odgłosy cierpienia nie odstraszą klientów. Zakład Ichtiobiologii i Gospodarki Rybackiej przy Państwowej Akademii Nauk przeprowadził badania nad optymalnym sposobem przenoszenia żywego karpia, na podstawie których Główny Lekarz Weterynarii opracował wytyczne postępowania przy ich sprzedaży.
Ryby nie mogą przebywać w zbytnim tłoku, a woda powinna być czysta i natlenowana o temperaturze około 10 stopni Celsjusza. Ryby pod żadnym pozorem nie mogą być pokaleczone. Główny Lekarz Weterynarii wyraźnie podkreśla, iż zalecane jest uśmiercenie ryby przed sprzedażą. W przypadku sprzedaży żywego zwierzęcia obowiązkowy jest specjalny pojemnik z ożebrowaniem lub pojemnik z wodą na tyle duży, by ryba mogła przyjąć swobodną pozycję ciała.
Jeżeli jesteśmy świadkami złego traktowania karpi, należy zrobić zdjęcia i skontaktować się ze strażą miejską, policją, schroniskiem dla zwierząt lub organizacją, której statutowym celem jest ochrona zwierząt. Zwracajmy uwagę sprzedawcom, zgłaszajmy nieprawidłowości. Ograniczajmy cierpienie.
- Bolo i Wars czekają na nowy dom. Wcześniej żyły w fatalnych warunkach - 27 lutego 2023
- Nie kupuj, adoptuj! Historia Miśka - 31 stycznia 2022
- Nowy dom dla zwierzaka. Oto Lord - 27 stycznia 2022