Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Droga S10 na ostrym zakręcie? Unieważniono przetarg na dokumentację

Dodano: 08.02.2016 | 14:44
Rafał Bruski, Paweł Olszewski

Poseł Paweł Olszewski twierdzi, że rząd Prawa i Sprawiedliwości może dążyć do wykluczenia budowy odcinka drogi S10 Bydgoszcz - Toruń z Programu Budowy Dróg Krajowych 2014-2023.

Na zdjęciu: - Decyzja o anulowaniu postępowania ma wyłącznie podtekst polityczny - przekonuje poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski (z prawej).

Fot. Sebastian Torzewski / archiwum

– Byłem uprzedzony o możliwości unieważnienia przetargu na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe (STEŚ) dla drogi S10. To decyzja niemająca podłoża merytorycznego – stwierdził na poniedziałkowej konferencji prasowej poseł PO Paweł Olszewski. Zarzucił też lokalnym posłom Prawa i Sprawiedliwości, że interes partyjny jest dla nich ważniejszy niż dobro miasta. – To absurd. My nie angażujemy się w rozstrzyganie przetargów – ripostuje parlamentarzysta PiS Piotr Król.

W piątek bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował, że unieważnił przetarg na wykonanie studium, którego wykonanie jest wstępem do pozyskania decyzji środowiskowej dla budowy S10. W budżecie dyrekcji na to zadanie zabezpieczono niewiele ponad milion złotych. Tymczasem oferenci, których do postępowania stanęło siedmiu, zażądali znacznie więcej. Najtańsza propozycja opiewała na kwotę o 1 mln zł wyższą, choć pojawiła się i oferta na kwotę ponad 6 mln zł.

Zdaniem byłego wiceministra infrastruktury i jednego z architektów funkcjonującego nadal programu budowy dróg – Pawła Olszewskiego – to nie pieniądze są jednak przeszkodą w realizacji STEŚ, a polityka. – Rząd szuka możliwości sfinansowania swoich populistycznych postulatów. Ucierpią na tym między innymi inwestycje drogowe – kreśli czarny scenariusz. I wiąże decyzję GDDKiA chociażby z udziałem prezydenta Rafała Bruskiego na manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. – To dość symptomatyczne, że to właśnie o tym mówili bydgoscy posłowie PiS na konferencji wymierzonej w prezydenta – podkreśla Olszewski, apelując, aby ci ostatni lobbowali za wykorzystaniem przez obecny rząd programu budowy dróg, które jest „prezentem dla obecnej ekipy” i „perpetuum mobile”.

Diametralnie inne spojrzenie na obecny kształt PBDK 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.) ma jednak rząd PiS. Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit już kilka tygodni temu wskazywał, że środki potrzebne na jego realizację wynoszą „około 200 miliardów złotych”, podczas gdy zabezpieczono nieco ponad połowę tej kwoty. Słowa te powtórzył w piśmie wystosowanym 2 lutego do posła Piotra Króla. „Intencją rządu nie jest rzeczowe ograniczanie programu” – czytamy w dokumencie z ubiegłego tygodnia. Z uwagi na trwające w resorcie prace nie pada w nim jednak żadna konkretna deklaracja dotycząca S10.

Mimo to, składa ją jednak poseł Król. – Będę wnioskował o pozyskanie dodatkowych środków dla GDDKiA na przetarg dotyczący studium – deklaruje w rozmowie z nami. Przypomina przy tym, że kwotę na postępowanie zabezpieczono jeszcze w czasie rządów koalicji PO – PSL (przetarg ogłoszono 22 października, a więc trzy dni przed wyborami parlamentarnymi – przyp. red.). – Oczekiwałbym więc, że poseł Olszewski – zamiast nas atakować – przeprosi za to, że nie doszacowano budżetu dla tego zadania – mówi Piotr Król.

Deklaracja poszukiwania wsparcia finansowego, która padła z ust posła Króla, nie jest jedyną. Przekazanie środków na ten cel miał zaproponować również prezydent Bruski.  Co na to GDDKiA? Jej przedstawiciele są oszczędni w deklaracjach dotyczących wznowienia przetargu na STEŚ. – W tym roku mają zapaść decyzje dotyczące finansowania wszystkich inwestycji drogowych w regionie. Należy pamiętać, że ich realizacja to proces złożony – przypomina rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA Tomasz Okoński. Nie odnosi się jednak wprost do możliwego terminu ogłoszenia drugiego przetargu. Nie udało nam się również uzyskać potwierdzenia bądź zaprzeczenia teorii wysuniętej przez posła Olszewskiego, że niewyłonienie wykonawcy na początku bieżącego roku opóźni prace nad S10 o dwanaście miesięcy. – Prace nad studium powinny się bowiem zacząć wiosną – przekonywał w poniedziałek poseł PO.

Budowa 50-kilometrowego odcinka S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem (de facto – węzłami Bydgoszcz Południe, dawniej Stryszek, a Toruń Południe, dawniej Czerniewice) miała rozpocząć się w 2017 roku i potrwać trzy lata. W przyszłej dekadzie miały powstać także inne jej części – Szczecin – Piła (do 2023 r.), Piła – Bydgoszcz (do 2025 r.) oraz Toruń – Płońsk (do 2027 r.).