Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bartollo – nowa pizzeria w Fordonie [RECENZJA]

Dodano: 23.03.2019 | 11:19

Na zdjęciu: Tak podaje się pizzę na Bartłomieja z Bydgoszczy w Fordonie.

Fot. BB

Osiedle Przylesie to jedno z największych osiedli Nowego Fordonu. Oferta gastronomiczna nie jest na nim jednak zbyt wielka. Jednak w marcu Przylesie zyskało nową pizzerię, która szybko zdobyła wiele pozytywnych opinii. Czas więc na nasz test Bartollo!

Najstarsi Fordoniacy jeszcze pamiętają czasy, kiedy dzisiejsza ulica Bartłomieja z Bydgoszczy była częścią długiego traktu ze Starego Fordonu do Czarnówka. Budowa Nowego Fordonu przerwała jego bieg, ale wspomniana ulica jest jedną z nienaruszonych fragmentów dawnej drogi. W trakcie realizacji osiedla Przylesie, przy ulicy Bartłomieja, powstał pawilon handlowy. Od końca lat 80. mieści się w nim biblioteka i sklep BSS (dziś już w nieco mniejszej formie). Przez lata istniał tam też sklep spożywczy „Sezam”. Po nim zostały już tylko wspomnienia i pusty lokal. Lokal, który w końcu znalazł najemcę – i to gastronomicznego.

Już od początku roku było wiadomo, że na Bartłomieja z Bydgoszczy otworzy się pizzeria o nazwie Bartollo. Jej nazwa nawiązuje rzecz jasna do lokalizacji i nazwy ulicy. Na inaugurację nowej pizzerii musieliśmy jednak trochę poczekać, gdyż młyny urzędniczej machiny wydającej pozwolenia mielą dość długo. Ale 16 marca Bartollo ruszyło – i od razu zebrało same dobre recenzje. Postanowiliśmy więc przekonać się, jak smakuje nowa fordońska pizza – zaproszenie na Bartłomieja z Bydgoszczy przyjęliśmy z wielką przyjemnością.

Bartollo - nowa pizzeria w Fordonie [RECENZJA]

Zobacz również:

Nie będzie drzew na Starym Rynku? Trwa walka o ich umieszczenie

Lokal po dawnym sklepie spożywczym został zaadaptowany w klimacie włoskiej uliczki. Spełnione zostało jednak założenie właściciela, żeby pomiędzy stołami zachować sporo przestrzeni – tak, aby każdy gość czuł się swobodnie. To naprawdę czuć – lokal wydaje się przestronny, a jednocześnie intymny. Lecąca w tle muzyka nie utrudnia rozmów, a wręcz do nich zachęca. Plusem jest też optyczne powiększenie lokalu poprzez zawieszenie luster, lampy przypominające latarnie na wspomnianej uliczce we włoskiej mieścinie czy rura stylizowana na rynnę jednej z kamieniczek. Konstrukcja kuchni jest dość otwarta, dzięki czemu klient może zobaczyć, jak przygotowywane jest jego danie. W Bartollo od razu czuć tu przyjemne ciepło i dobre warunki do konsumpcji. Czas więc do niej przejść…

Zdecydowałem się na wariant jedna pizza – dwie różne połowy smaków. Po lewej specjalność lokalu, czyli pizza o nazwie Bartollo. A w niej – kurczak, brokuł, pomidorki koktajlowe, mozzarella i grana padano. Po prawej nieco pikantniejsza opcja – Salacco, której ostry smak zapewnia salami piccante (salami wieprzowe z dodatkiem papryczki pepperoni) i czosnek. W odróżnieniu od większości fordońskich pizzerii, Bartollo serwuje pizzę na cienkim cieście, do której dostajemy dwa rodzaje oliwy (z papryką i cytryną) oraz rukolę. Uspokoję jednak smakoszy sosów – one także są dostępne. Tak jak i pizza dla prawdziwych miłośników Fordonu o nazwie Fordonello.

Cienkie ciasto jest świetne – odpowiednio kruche, dobrze wypieczone, nie rozpada się. Pizzę Bartollo trzeba pochwalić za świeżość składników i ich soczystość – proces obróbki cieplnej nie wpłynął na smak warzyw. Salacco to nie jest pizza z milionem SHU w skali Scoville’a, ale amatorzy ostrzejszych smaków nie będą zawiedzeni – salami jest bogate w pieprzowo-paprykowe nuty, a smak uzupełnia delikatnie podany ser. Tu trzeba wspomnieć też o oliwach, w których faktycznie czuć ich składnik – ta cytrynowa orzeźwia smak kompozycji, a paprykowa dodaje jeszcze bardziej pikantnej nuty. Trudno o zaskoczenie – pizzę w Bartollo przygotowują profesjonaliści, z doświadczeniem zdobywanym w innych bydgoskich lokalach. Jeszcze przed otwarciem słyszałem pozytywne opinie o ich wcześniejszych dokonaniach. Ocena smaku może zależeć od indywidualnych predyspozycji, ale osobiście jestem bardzo zadowolony z zaserwowanych mi propozycji.

Po posiłku należy się deser – i każdy powinien go tutaj zjeść. Panna cotta jest – z ręką na sercu – naprawdę dobra. Idealnie słodka, miękka konsystencja, do tego świeże owoce. Naprawdę smakowa rewelacja. Do posiłku warto zamówić włoskie lemoniady San Pellegrino, dostępne w dwóch wariantach smakowych (pomarańczowy i cytrynowy), ale już niebawem będzie można skosztować tu piwa i wina. Tylko trzeba jeszcze trochę poczekać, aż urzędnicza machina przemieli ponownie…

W Bartollo dostaniemy także rollo – ale nie jest to klasyczny kebab „z kija”, tylko smażone przed podaniem mięso z kurczaka. Taka technika wymaga rzecz jasna większego nakładu pracy, ale daje niesamowite efekty smakowe, o czym mogliśmy przekonać się już w innych lokalach. Kebab jest też dostępny w klasycznej bułce oraz na talerzu z porcją frytek.

Bartollo udanie wchodzi na fordoński rynek i moim zdaniem wypełnia pewną lukę – ciężko bowiem znaleźć w okolicy lokal o przyjemnym wnętrzu oraz nieco inną pizzę niż klasyczną „dowozówkę”. Cienkie ciasto to dobra opcja dla tych, którzy lubią zjeść mniej, a konkretniej oraz chcą uniknąć niezbyt smacznych brzegów pizzy, a oliwa i rukola to jednak wyznacznik nieco innego stylu, będącego mimo wszystko wciąż rzadkością. Właściciele mają już doświadczenie w prowadzeniu tego typu biznesu, więc będą na bieżąco reagować na potrzeby klientów. A pierwsze, pozytywne oceny klientów świadczą o tym, że załoga Bartollo robi wszystko na odpowiednim poziomie.