Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Budowa drogi ekspresowej S10. Czy firma spod Bydgoszczy chce ją wybudować zbyt tanio?!

Dodano: 07.02.2022 | 15:47
droga ekspresowa S10

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Budowa drogi ekspresowej S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem to między innymi aż 21-kilometrowy odcinek od węzła w Solcu Kujawskim do węzła Toruń Zachód.

Fot. Szymon Fiałkowski

Zaledwie 24 godziny były potrzebne Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, aby unieważnić wyniki przetargu na zaprojektowanie i wybudowanie odcinka drogi ekspresowej S10 pomiędzy węzłami Solec i Toruń Zachód oraz ponownie dokonać wyboru najkorzystniejszej oferty. Ale to wcale nie musi oznaczać, że podpisanie umowy z konsorcjum Kobylarni i Mirbudu jest na wyciągnięcie ręki.

Unieważnienie rezultatów postępowania na projekt i budowę najdłuższego, bo liczącego 21 kilometrów, fragmentu drogi S10 to efekt wyroku Krajowej Izby Odwoławczej z 17 stycznia. Jak wówczas informowaliśmy, KIO przychyliła się do odwołania złożonego tuż po Świętach Bożego Narodzenia przez spółkę PORR. W poniedziałek, 31 stycznia po południu GDDKiA – po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku – wynik przetargu faktycznie unieważniła. Ale już nazajutrz dokonała ponownego wskazania zwycięzcy. I tym razem wybór drogowców padł na duet Kobylarnia – Mirbud.

Jak ustaliliśmy, nie oznacza to jednak wcale, że konsorcjum, którego liderem jest firma spod Bydgoszczy, jest już o krok bliżej podpisania kontraktu wartego ponad 425 milionów złotych (taką cenę spółki zaproponowały w ramach postępowania). Jest bowiem prawdopodobne, że wspomniana spółka PORR ponownie zakwestionuje wybór dokonany przez GDDKiA. Analiza dokumentów wskazuje bowiem na to, że grudniowe odwołanie miało posłużyć konkurentowi Kobylarni i Mirbudu do zdobycia argumentów na wypadek kolejnego postępowania przed KIO.

Z pozoru zaskarżone skutecznie okoliczności przetargu nie wydają się spektakularne. Mowa bowiem o konieczności odtajnienia przez GDDKiA rozbicia oferty cenowej Kobylarni i Mirbudu na poszczególne rodzaje robót. I drugi aspekt – upublicznienie wyjaśnień, których od wykonawców domagała się we wrześniu i październiku sama dyrekcja. Ale to właśnie te dokumenty mogą posłużyć PORR SA jako oręż w wykazaniu, że w przetargu zwycięskie konsorcjum zaproponowało rażąco niską cenę. I że jego oferta nie uwzględnia możliwości rozbudowy drogi S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem do układu z trzema pasami w każdym kierunku w przyszłości.

W zakończonym w połowie stycznia postępowaniu firma PORR SA te zarzuty sformułowała jako „ewentualne”. Podnosiła je na wypadek, gdyby upadła argumentacja o odtajnieniu dokumentów Kobylarni i Mirbudu. A warto wspomnieć, że obie spółki konsekwentnie wszystkie przekazywane GDDKiA materiały oznaczały jako tajemnicę przedsiębiorstwa. Krajowa Izba Odwoławcza z taką ich klasyfikacją się nie zgodziła. Wskazywała, że takie zastrzeżenie w przypadku wszystkich dokumentów wpływa na zmniejszenie transparentności przetargu. Ale skoro KIO uznała główny argument PORR SA, to kolejnymi zarzutami już się nie zajęła.

I tu docieramy do aktualnej sytuacji. Odwołania od ponownego wyboru zwycięzcy przetargu można składać do najbliższego piątku, 11 lutego. Jak ustaliliśmy, PORR SA na razie jeszcze go nie złożył, ale poważnie rozważa taką ewentualność. – Trwa analiza otrzymanych dokumentów. Mamy jeszcze kilka dni na decyzję – wskazuje lakonicznie Lucyna Roszyk z biura prasowego warszawskiej spółki. Wszystko zależy od tego, czy treść odtajnionych dokumentów pozwoli PORR SA na skuteczną ponownie batalię przed KIO.

Przypadek przetargu na budowę S10 Solec – Toruń Zachód jest szczególny, bo spośród ośmiu ofert tylko jedna – autorstwa Strabagu – nie kwalifikowała się do badania pod kątem rażąco niskiej ceny. Budżet GDDKiA na tę część inwestycji przekracza bowiem 700 mln zł. A oferty (wyłączając właśnie Strabag) były niższe od 500 mln zł.

Kto zajmie się budową fragmentu południowej obwodnicy Bydgoszczy?

W dalszym ciągu nierozstrzygnięte pozostają losy innego przetargu na budowę drogi S10 pomiędzy dwiema stolicami województwa kujawsko-pomorskiego. Chodzi o unieważniony w połowie grudnia wynik postępowania na budowę trasy od węzła Bydgoszcz Południe (Stryszek) aż do Emilianowa wraz z rozbudową 5-kilometrowego odcinka drogi krajowej nr 25. Zwycięski Budimex został wezwany przez GDDKiA do złożenia dodatkowych wyjaśnień. A ich analiza trwa niezmiennie już drugi miesiąc.

Drogowcy konsekwentnie odmawiają udostępnienia dokumentacji, która stała się podstawą unieważnienia ich wyboru. Julian Drob, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA, powołuje się na zapisy Prawa zamówień publicznych, które w tym przypadku pozwala na upublicznienie dokumentów dopiero po wyborze najkorzystniejszej propozycji lub unieważnieniu postępowania. Z naszych ustaleń wynika, że nowy termin związania ofertą przypada na 22 lutego. I do tego czasu drogowcy powinni zakończyć analizę wyjaśnień Budimexu.

Pod koniec stycznia GDDKiA wybrała wykonawcę odcinka stanowiącego południową obwodnicę Torunia. Zostało nim konsorcjum spółek NDI oraz polskiego oddziału SP Sine Midas Stroy. W dalszym ciągu nie wybrano zwycięskiej oferty w przetargu na odcinek pomiędzy węzłami Emilianowo oraz Solec. W tej sprawie trwają również postępowania przed sądami administracyjnymi związane z zastrzeżeniami dotyczącymi przebiegu drogi przez tereny Puszczy Bydgoskiej.